#28

4.1K 297 204
                                    

*Marinette*

Adrien od samego rana dziwnie się zachowywał.

A gdy zostaliśmy sami w biurze to już myślałam, że zje mnie wzrokiem.

Kiedy wstałam po segregator postanowiłam wreszcie zapytać o co mu chodzi.

-Zrobiłam coś nie tak?
-Dlaczego?
-Dziwnie na mnie patrzysz.

On natomiast odkręcił się w moją stronę i szybko do mnie podszedł.

Gdy sięgałam po przedmiot po który wstałam moje ręce zostarzy przyszpilione nad moją głową.

Zaczynam się bać.

-Znowu to robisz?
-Jesteś taka seksowna.

Poczułam rumieńce na twarzy.

Nie rozumiem go w ogóle.

Drugą ręką złapał mnie za udo i podniósł je do góry.

-A-adrien.. nie tutaj..
-Od rana się powstrzymuję...

Złączył nasze usta i dłonią zaczął jeździć po mojej nodze.

-Może nie chodźmy na imprezę do Nina... zostańmy w domu... spędźmy razem wieczór... i noc.
-A-ale to jego urodziny..
-Prezent możemy zaniesc jutro.. albo w niedzielę.
-Adrien..przecież ktoś może tu wejść.

Nie zwracając już na nic uwagi ponownie złączył nasze usta.

-Adrien Agreste! Takie rzeczy to po pracy.

O wilku mowa.

Zrezygnowany póścił mnie i zwrócił się w stronę matki.

Ja w tym czasie próbowałam doprowadzić się do porzadku.

-Słucham cię mamo?
-Przyniosłam ci papiery do uporządkowania ale widzę, że jesteś zajety.
-To wszystko?
-No już idę, nie przeszkadzam wam.

Blondyn usiadł na fotelu i posadził mnie sobie na kolanach.

-Musimy iść?
-To twój najlepszy kumpel. Po za tym przyda nam się przerwa od "wieczorów tylko we dwoje".
-No dobrzeeeee.. ale w sobotę nie dam ci spokoju.

***

Mulatowi bardzo spodobał się przezent od nas.

Ogólnie jest więcej osób niż się spodziewałam.

Myślałam, że będzie to zwykła domówka ale nie.

Impreza znajdowała się też w ogrodzie gdzie znajdował basen z pianą.

Na szczęście Nino zaprzyjaźnił się z Alyą na naszym weselu i ją też zaprosił.

Przynajmniej mi się nie nudzi.

Znalazłyśmy jakieś ustronne miejsce żemy móc spokojnie porozmawiać.

Prosiłam Adriena by nie pił za dużo ale jak widzę na marne.

Jak ja się z nim teraz uporam?

-Kluczyki.
-Nje ssssnam gościa.
-Kluczyki do auta. Już!
-No doooprze. Aaale jak nazz pozabijaszzz.
-Nie bój się, nie pójdzie mi gorzej niż tobie.

Pożegnałam się z Nino i podziekowałam za gościnę, po czym zarzuciłam sobie blondyna na ramię i zaprowadziłam do auta.

-Właź.
-Ale ja muszzze kierowć.
-Tym razem ja kieruję.
-To ty masszzz ten... pppraffko?
-Mówiła ci, że jeszcze nie znamy się do końca. Ładuj się.

Usiadł na miejscu pasażera i nieudolnie próbował zapiąć pasy.

Nie mogłam na to patrzeć i wreszcie mu pomogłam.

-Spookojnie www inno dziuure sobie traffie.
-Zamknij się już.

Nie musiałam się jakoś bardzo spieszyć bo Adrien zasnął już w pierwszej minucie drogi.

W garażu musiałam go obudzić żeby zawlec go do domu.

-No choodź.
-Ide mooja ladyyyy.

Nadal nie wiem jakim cudem udało mu się wejść po schodach.

W sypialni już bez mojej pomocy rozebrał się i rzucił się na łóżko.

-O nie nie. Kanapa. Ale już.
-Alle...
-Jesteś nawalony w trzy dupy i śmierdzisz alkoholem, nie będę z tobą spać.
-Żżono mojja, ja nic nie piłem.
-Wynocha!

Zabrał swoją poduszkę i tym razem rzucił się na kanapę.

Ja w tym czasie przyniosłam mu koc i przykryłam go.

-Sssmacznego, Mamarinette.

Smacznego?

Ehh.

Pierwszy raz widzę do w takim stanie.

Na własnym weselu się tak nie upił.

-Dobranoc.
-Dokładnie o tto mi chodziło.

-----------------------------------------------------------
Ahoj!

Ogłaszam wszech i obec, że za dwa tygodnie szkoła.

Tak jak byście nie wiedzieli.

I jest nowy one shot jak by komuś się nudziło to może przeczytać.

🖐🖐🖐🖐

|Miraculum: Ślub od pierwszego wejrzenia|AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz