#10

5.3K 363 337
                                    

*Adrien*

Gdy się obudziłem Marinette wpatrywała się we mnie.

Spojrzałem jej w oczy.

Mógł bym tak leżeć godzinami.

Niestety trzeba iść do pracy.

-Masz śliczne oczy.

Granatowłosa spuściła wzrok i zabrała kosmyk z twarzy.

Od razu zwróciłem uwagę na jej siny nadgarstek.

Podniosłem się do siadu i delikatnie złapałem jej dłoń.

-Przepraszam.
-Nie no, daj już spokój.

Marinette usiadła naprzeciwko mnie.

-Jesteś wspaniała.

Nie mogłem się powstrzymać żeby jej nie przytulić.

Oparła głowę na moim ramieniu i rówież mnie przytuliła.

Nie mogłem pozwolić sobie na jakieś wielkie czułości bo w przyszłym tygodniu wielkie otwarcie i wszystko trzeba zapiąć na ostatni guzik.

Wypuściłem ją z objęć i udałem się do garderoby.

*Marinette*

Gdy zeszłam na dół Adrien był w trakcie robienia śniadania.

Pomogłam mu, robiąc kawę.

Ciekawe czy zawsze taki jest czy tylko na początku.

Około 7:40 wyszliśmy z domu.

Gdy byliśmy już w budynku firmy Adrien poszedł po klucze.

Zamienił kilka słów z rudowłosym pracownikiem i przyniósł mi klucze.

Powiedział żebym poszła już do biura, bo on musi jeszcze coś załatwić a później ma sesję.

Coś czuję, że tą sprawą jest Nathaniel.

***

Kończyłam wpisywać ostatniego kontrachenta do kartoteki, gdy odwiedziła mnie pani Agreste.

-Adriena nie ma?
-Jest na sesji.
-To nawet lepiej.

Usiadła na kanapię naprzeciwko mojego biurka.

-Co tu się wczoraj wydarzyło?
-Nie rozumiem.
-Wszystko wiem Marinette. Po za tym widzę twój nadgarstek.

Próbowałam zakryć go długim rękawem i zegarkiem, ale jej czujnego oka nic nie ominie.

- On znowu ma te napady zazdrości. Znów to samo. Kiedyś w liceum miał dziewczynę, bardzo był w niej zakochany, chodził uśmiechnięty od rana do nocy. Tylko zazdrosny był bardzo i odeszła od niego. Ale to może i lepiej, moim zdaniem taka nie za specjalna była. Teraz znowu widzę ten błysk  w jego oku, te iskierki radości. Proszę Cię, nie zniechęcaj się do niego. Ja mu przemówię do rozumu i nauczę go panować nad emocjami, ale tylko jeśli dasz mu szansę.

Ale ona dużo mówi.

W sumie można dowiedzieć się ciekawych rzeczy od niej.

-Nie ma o czym mówić. Przeprosił mnie.
-No ja myślę. Dobrze go wychowałam.  Skoro wszystko w porządku to ja już idę.

Gdy była przy drzwiach odwróciła się jeszcze w moją stronę.

-Bardzo jesteś zajęta?
-Właśnie skończyłam wpisywać konstrachentów.
-Oprowadziła byś nowego modela po firmie? Ja miałam to zrobić, ale mam masę roboty.
-Dobrze. Kiedy będzie?
-Za jakieś pół godziny przy wejściu.
-Dobrze.
-Dzięki.

***
Po trzydziestu minutach zeszłam na dół.

Przy recepcji od razu zauważyłam wysokiego blondyna.

Nie widziałam go tu wcześniej, więc to pewnie ten nowy.

Niepewnie do niego podeszłam.

-Cześć. Jestem tu nowy. Szefowa miała mnie oprowadzić, nie wiesz może kiedy będzie?
-Tak wiem, jest zajęta więc ja cię oprowadzę.
-O to super. Jestem Arek.

Podał mi dłoń na przywitanie.

-Marinette. Nie jesteś z Francji, prawda?
-Nie, jestem z Polski.
-O proszę, bardzo płynnie mówisz w naszym języku.
-Dzięki.

Oprowadziłam go po całym budynku.

Na koniec zostawiłam studio fotograficzne.

W tym czasie zdołałam go trochę poznać.

Niebieskooki, wysoki blondyn.

Sympatyczny, ale jak dla mnie trochę zbyt pewny siebie.

Weszliśmy do pomieszczenia.

Aktualnie Adrien miał sesję.

Uśmiechnął się do mnie, jednak jego mina zmieniła się gdy zobaczył Arka.

Poprosił fotografa o przerwę.

Podszedł do mnie i złożył krótkiego całusa na ustach.

Objął mnie ramieniem i zaczął wypytywać o mojego towarzysza.

Przedstawiłam mu go i poszliśmy dalej bo Adrien musiał już iść, a nie chcieliśmy mu przeszkadzać.

-Twój chłopak?
-Mąż.
-Szkoda.
-Co?
-Niezły jest.
-No wiem.
-Jak by nie był zajęty to chętnie bym się nim zajął.

Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale on chyba jest homoseksualistą.

Najchętneij zakończę tą rozmowę bo jest trochę niezręcza.

Zaprowadziłam go do szefowej i wróciłam do swojego biura.

***
Po skończonej pracy wróciliśm z Adrienem do domu.

-Specjalnie to zrobiłeś.
-Co takiego?
-No wtedy podczas sesji.
-A tak. Zaznaczam swój teren.

*Adrien*

Mari jest taka słodka jak się rumieni.

Jeszcze próbuje to ukryć.

-Jeśli ktoś ma być zazdrosny, to tylko ja. Wpadłeś mu w oko.
-Jestem zainteresowany tylko tobą.

Zasłoniła się włosami i ruszyła w stronę kuchni.

-Idę zrobić obiad.

-----------------------------------------------------------

Proszę mnie tu nie narzekać, że krótkie rozdział bo się staram.

Życzę wszystkim smacznego jajka i mokrego dyngusa.

Tak jak byśmy się już nie widzieli.

Do zobaczenia.

🖐🖐

|Miraculum: Ślub od pierwszego wejrzenia|AU|Where stories live. Discover now