63. Willa

245 19 0
                                    

Monic zerknęła na Dean'a, który jest wpatrzony w drogę przed nimi.

-Wiec gdzie jedziemy? 

-Na rozdroże, tam najłatwiej będzie nam złapać jakiegoś czarnookiego dupka.

Po półgodzinnej jeździe dojechali na rozdroże. Dean zaparkował Impale na poboczu po czym oboje wysiedli i otworzyli bagażnik by wszystko przygotować.

Granatowowłosa podniosła się z klęczek trzymając pustą już puszkę po farbie gdy skończyła rysować bardzo dużą pułapkę na demony i odrzuciła ją na bok. Dean zakopał po środku rozdroża pudełko by przyzwać demona, oczywiście był ostrożny by nie uszkodzić pułapki.

-No dobra, przygotuj się zaraz powinien się pojawić.- blondyn powiedział do Monic, która wyjęła broń spod płaszcza i skinęła głową że jest przygotowana. 

Rozejrzeli się czekając aż demon się pojawi, ale nic takiego nie nastąpiło. Odczekali w ciszy jeszcze chwile, ale mimo to nic się nie stało.

-Jesteś pewny że dobrze to zrobiłeś?- zapytała granatowowłosa wskazują miejsce zakopanego pudełka.

-Tak, powinno zadziałać. Czemu się nie pojawił?

-Może to rozdroże jest nieczynne.

-Nieczynne? A od kiedy to możliwe?- Monic wzruszyła ramionami w odpowiedzi.

-Może spróbujmy na innym.- zaproponowała granatowowłosa, Dean zgodził się na to.

Pojechali na inne rozdroże, przygotowali wszytko tak jak na poprzednim i czekali aż demon się pojawi. Ale i tym razem zawiedli się bo demon nie zjawił się.

-Nie rozumiem. O co chodzi? Przecież sprawdzałem zaklęcie, powinno zadziałać.- powiedział zirytowany blondyn. Spojrzał na Monic, która stoi w ciszy i patrzy w stronę lasu jakby coś tam widziała.- Hej, wszystko gra? Milczysz.

Kobieta przeniosła szybko swój wzrok na niego, on nie mógł tego zobaczyć, a jeśli mu powie będzie chciał pozbyć się ogona, który może im się jeszcze przydać. 

-Crowley.- powiedziała zdawkowo, a blondyn spojrzała na nią wyczekująco by kontynuowała. 

-Co Crowley?

-Jest w końcu królem Piekła, ma kontrole nad demonami. Spodziewał się że będziemy próbować.

-Wiec chcesz powiedzieć, że odwołał je tylko po to byś nie mogła się uleczyć. Czyli że chce byś umarła?

-Niekoniecznie, liczy że przyjdę do niego i poproszę go o pomoc. Już wcześniej tak robił, zawsze jest o krok do przodu. Ale to nie znaczy że nie mam asa w rękawie.- granatowowłosa kopnęła sfrustrowana kamyk. 

-Co teraz? Na prawdę pójdziesz do niego?- zapytał blondyn. Monic milczała zastanawiając się aż coś przyszło jej do głowy.

-Nie muszę. Ostrzegł demony, które są pod jego władzą.

-No tak, ale co to nam pomaga?

-Że trzeba znaleźć demona, który mu nie służy, który jest jego przeciwnikiem, wrogiem. A ja znam takiego.

~~~~

Dean zatrzymał się na stacji paliw by zatankować swoją dziecinkę i poszedł kupić jakieś przekąski na drogę. Monic została w samochodzie czekając aż wróci. Zaczęła bawić się telefonem w dłoni i zastanawiała się czy uda im się wrócić zanim Sam się obudzi. Ale wątpiła w to ponieważ czeka ich prawie czterogodzinna podróż by dotrzeć na miejsce, a powrót będzie trwał tyle samo. 

Z rozmyślań wyrwał ją starszy Winchester, który wsiadł do samochodu.

- Mam dla ciebie żelki, twoje ulubione.- blondyn wyciągnął w jej stronę paczkę słodkich smakołyków.

Supernatural Life | S. W. | ZawieszonaWhere stories live. Discover now