Otworzyło się przejście, zobaczyliśmy przesłodki pokój w różowo-białej tonacji i siedzą na łóżku młodą dziewczynę. Ubrana jest w koszulę nocną i w rękach trzyma misia, z przerażeniem patrzy na nas.
- Nie skrzywdzimy cię. Patrz nie mamy kłów.- powoli do niej podeszłam chowając broń, chłopcy też ją schowali.- Chcemy tylko porozmawiać.
~~~~~
Dean przykrył ją swoją kurtką.
- Miałam wtedy 8 lat mama zostawiła mnie na placu zabaw, a sama pobiegła do sklepu. Podszedł do mnie starszy mężczyzna mówił że jestem śliczna i wyjątkowa, zabrał mnie. Od tego czasu mieszkam ... z tymi stworami. Jestem jedną z jego wyjątkowych dziewczyn. Zadaniem reszty było dopilnowanie żebym zawsze była gotowa dla Alfy. Myły mnie i codziennie podawały kroplówki żeby moja krew była czysta.
- Robili tak przez 12 lat?- zapytał Sam.
- Dziewice są przysmakiem. Zawsze ma przynajmniej jedną pod ręką.- bardzo żal mi tej dziewczyny, ten potwór za to zapłaci. Z pewnością w głosie powiedziałam jej:
- Obiecuje że wrócisz do matki.- posłałam jej szczery uśmiech.
- Myślisz że mnie pamięta?
- Na pewno.
-Ci ludzie to twoi przyjaciele?- Dean wskazał na martwe wampiry.
- Dbają o Alfę gdy tu jest. Tydzień temu wrócili z "łatwego polowania". Przyszło troje ludzi i w ogóle nie walczyli. Ale gdy wampiry zaczęły się pożywiać nimi krzyczały z bólu. Ci którzy się pożywili umarli natychmiast. Jeden gdy to zobaczył przerzucił się na zwierzęta.
-Wiesz gdzie teraz jest Alfa?
-Nie. Chodź gdy coś jest nie tak udaje się w jedno miejsce.- wyjełam telefon by móc go znaleść.
-Co to takiego?- przyglądała się urządzeniu.
- To namierzacz palantów.- z odpowiedzią wyprzedził mnie blondyn. Posłałam mu minę typu Serio musiałeś?
- Pomoże znaleźć Alfę. Tylko podaj adres.
- Nie znam go. Gdy mnie tam zabierają mam zawsze zawiązane oczy. Ale pamiętam coś co może pomóc.
- W porządku. Zrób co w twojej mocy.-powiedział Sam.
~~~~~
Następny dzień, sklep
Wyszliśmy ze sklepu powoli kierując się do samochodu. Dean znowu narzeka że te królicze jedzenie jest okropne i że może się od tego pochorować.
-Jeśli mamy powalić Alfę potrzebujemy krwi umarlaka.-rzekł Sam.
-Albo syropu Dicka który zabija wampiry.- zaproponowałam, chłopcy chyba niezbyt zrozumieli o co mi chodzi.
-No tak. Wystarczy się rozejrzeć, pływamy w truciźnie na krwiopijców.- Dean załapał.
-Spójrzcie na tamtego kolesia na ławce, niezbyt kontaktuje z światem.
YOU ARE READING
Supernatural Life | S. W. | Zawieszona
FanfictionCórka demona i człowieka, która została łowcą. Gdyby to było możliwe, to wybrałaby dla siebie inne życie, łatwiejsze i pozbawione potworów. Niestety, nie mogła zmienić swojego losu. Musiała żyć dalej. Próbowała, choć los rzucał jej coraz trudniejsze...