Iowa, południe
Pojechaliśmy na komisariat. Mordercą okazał się być Arthur Swenson, gliniarz z górnej półki. Siedzimy teraz w biurze szeryfa.
-Arthur był świetnym gliną, służył 20 lat. Zamówił pizzę, którą dostarczyła mu ofiara.- powiedział policjant.
-I co dalej?
-Ofiara nie dojechała do następnego klienta. Ciało znaleziono na chodniku przed domem Swensona.
-Nie miał serca?- zapytałam.
-Nie.
-A co ze Swensonem?-dopytał Dean.
-Padł na werandzie. Był cały we krwi i płakał jak dziecko. Jak na ironię, cały tydzień spędził na zeznaniach w sądzie.
Poszliśmy do pomieszczenia, w którym możemy przesłuchać Arthur'a.
-Więc nie mógł to być on w Mineapolis.- powiedział Sam idąc przez korytarz.
-Za każdym razem ofiara nie ma serca ale sprawcy są najwyraźniej inni.- powiedziałam gdy Sam otworzył drzwi do pokoju i wpuścił mnie jako pierwszą. Przy stoliku siedzi Arthur i patrzy na blat mamrocząc coś pod nosem. Ustaliśmy przednim, a Dean zerknął do dokumentów z zeznaniami.
-Masz jego zeznania?- zapytałam zerkając na papiery.
-Tak jakby. Okazuje się że chyba ześwirował bo nie ma tu nic oprócz tego że coś w kółko mamrocze.- odpowiedział blondyn podając akta Sam'owi.
-Czyli mamy problem.- usiadłam na przeciw mężczyzny.- Zrobiłeś to sam? Albo jakieś niewidoczny głos nakazał ci zabić?- mężczyzna jeszcze szybciej i głośniej zaczął mówić nie zrozumiałe słowa, jeśli w ogóle to są słowa.
-Wkurzyłaś go.- powiedział Dean. Spojrzałam na niego zirytowana.
-Brzmi, jakby to powtarzał. Mogę Ci mówić Art, okay?- Sam pochylił się do niego z butelką wody święconej- Pokropię ci rękę, dobrze?- polał mu rękę ale nic się nie wydarzyło.
-Nie opętał go demon. Nic nie kumam.- odezwał się Dean krzyżując ręce.
-Spójrzcie na jego oczy. Są innego koloru.- patrząc w jego oczy dostrzegłam to samo co w Paulu, coś dziwnego.
-Chodźmy, nic porzytecznego się nie dowiemy od niego.- blondyn zaczął kierować się do wyjścia.
-Powtórz ale powoli.- zwróciłam się do Arthur'a, ten o dziwo mnie się posłuchał, dokładnie się przysłuchałam.
-I co, zrozumiałaś cokolwiek z jego paplaniny?-zapytał drwiąco blondyn stojąc przy drzwiach, zaprzeczyłam głową.- Nie, więc idziemy.
~~~~~
Wynajęliśmy pokój w motelu.
-Mi to brzmi na gaworzenie.- rzekł Dean odsłuchując nagranie, na którym zostało nagrane mamroczenie Arthura.
-Może to jakiś starożytny język.- zaproponowałam.
-Może ale jaki?- dopytał blondyn.
YOU ARE READING
Supernatural Life | S. W. | Zawieszona
FanfictionCórka demona i człowieka, która została łowcą. Gdyby to było możliwe, to wybrałaby dla siebie inne życie, łatwiejsze i pozbawione potworów. Niestety, nie mogła zmienić swojego losu. Musiała żyć dalej. Próbowała, choć los rzucał jej coraz trudniejsze...