TGML - 33

3.5K 285 46
                                    

    – Denerwujesz się?

    Dłoń Louisa przesuwa się z kierownicy zaparkowanego samochodu na udo Harry'ego, które zaczyna masować powolnymi ruchami. Brunet przegryza dolną wargę i spogląda na dłoń Tomlinsona, układając na niej swoją własną i splatając ich palce.

    – Trochę – przyznaje Harry cicho, wciąż przyglądając się ich dłoniom. – Nie chcę, żeby moi rodzice powiedzieli ci coś niemiłego. Nie dbam o to, co powiedzą o mnie, ale ty to co innego. A co jeśli z naszego powodu odrzucą Josha?

    – Rozumiem twój niepokój. – Louis kiwa głową. Naprawdę chce, żeby Harry przestał czuć, że jego odczucia się sprawdzą. – Ale Gemma tam będzie i wiem jak podekscytowany jesteś zobaczeniem się z nią, więc może skup się właśnie na tym.

    – Masz rację – zgadza się brunet, jednakże nie brzmi na zbyt przekonanego. – Kocham cię, Lou, dziękuję.

    – Ja też cię kocham, Haz – odrzeka Louis słodko, ściskając udo Harry'ego przed odpięciem pasów. Brunet bierze głęboki oddech i także odpina pasy, wychodząc z auta i przesuwając się do tylnych drzwi, by wyciągnąć Josha z samochodu.

    – Haz, cały drżysz, chcesz, żebym to ja go wziął? – pyta Louis ze zmarszczonym ze zmartwienia czołem. Brunet kiwa głową i podaje chłopca Louisowi, oblizując wargi. Bruzda pomiędzy brwiami Tomlinsona powiększa się. – Wszystko będzie dobrze, Harry.

    Harry jedynie kiwa głową. Louis pochyla się i delikatnie łączy ich wargi, na co zielonooki od razu się rozluźnia.

    – Kocham cię – szepcze Harry i Louis uśmiecha się do niego, ponieważ nawet mimo tego, że chwilę wcześniej powiedzieli sobie kocham cię, każdy kolejny raz odczuwa tak samo jak ten pierwszy.

    – Też cię kocham – odpowiada. Harry bierze głęboki oddech i chwyta jego dłoń, prowadząc go w stronę wejścia do domu. Z wahaniem dzwoni dzwonkiem i niemal natychmiastowo drzwi stają przed nimi otworem.

    – O mój Boże, Harry! – krzyczy z zaskoczeniem Gemma, od razu mocno go przytulając. Harry śmieje się i oddaje uścisk, kiedy Louis wchodzi do środka i zamyka za sobą drzwi.

    – Tak bardzo wyrosłeś – mówi czule dziewczyna, odsuwając się od niego i szczypiąc w policzek. – Co się u ciebie działo? Wszystko w porządku?

    – W jak najlepszym. – Harry chichocze i zanim może coś powiedzieć, spojrzenie jego siostry ląduje na Louisie.

    – To ten chłopak, o którym nie możesz przestać nawijać, kiedy rozmawiamy przez telefon? – pyta z uśmiechem, na co Harry wywraca oczami.

    – Cicho siedź – prycha, zanim jego wargi wykrzywiają się w uśmiechu. – Tak, to Louis. A to… – powoli bierze Josha z jego ramion, układając go sobie na biodrze – twój bratanek.

    – O mój Boże, jest cudowny! – mówi z zachwytem Gemma, uśmiechając się do chłopca i łaskocząc go pod brodą. Przenosi spojrzenie na Louisa i dodaje: – Jest do ciebie bardzo podobny, mój drogi.

    – Tak uważasz? – pyta szatyn z zadowolonym uśmiechem, kiedy Harry mruczy w zgodzie. Gemma w pełni obraca się do Tomlinsona i przytakuje, uśmiechając się i wyciągając dłoń w jego kierunku.

    – Miło cię w końcu poznać. – Louis bierze jej dłoń i lekko nią potrząsa. – Tak wiele słyszałam o tym jak niesamowity, słodki i uroczy jesteś, że teraz mam naprawdę wysokie oczekiwania.

    – Przepraszam, jeśli cię zawiodłem – mówi ze śmiechem Louis, spoglądając na Harry'ego, którego policzki pokrywa róż. Kątem oka zauważa Anne wchodzącą do pomieszczenia, lecz nie patrzy na nią, gdyż przez chwilę czuje się przytłoczony.

There Goes My Life || Larry [tłumaczenie PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz