Pocałunek

4.2K 208 50
                                    

Obudziły mnie promienie słońca delikatnie padające na moją twarz. Uśmiechnęłam się lekko i otworzyłam oczy. Dopiero kiedy zobaczyłam, że leżę na czyjejś klatce piersiowej, przypomniałam sobie, że zasnęłam z Draco. Spojrzałam w górę. Chłopak jeszcze spał. Nie chciałam go budzić, więc z wielkim trudem uwolniłam się z jego objęć i usiadłam na łóżku. Dopiero teraz zobaczyłam chłopaków z głupimi uśmieszkami. 

- Jeśli powiecie chodź jedno słowo użyję zaklęcia niewybaczalnego.- zagroziłam, a oni się cicho zaśmiali- Dobra nie ważne. Idę do siebie. Mam nadzieję, że nie usłyszę od dziewczyn, że są w ciąży.

Wyszłam od nich ze śmiechem na ustach zostawiając chłopaków zdezorientowanych. Niech nie myślą sobie, że nie wiem, gdzie spędzili noc. To było do przewidzenia, że pójdą do nich. 

Schodząc ze schodów spotkałam Regulusa. Chłopak nie ukrywał zdziwienia, że schodzę z ich piętra, ale zbyłam go niemym "później" i poszłam do pokoju się ogarnąć. Ino weszłam od razu dziewczyny się na mnie rzuciły i przytuliły.

- A wam co?- zapytałam próbując się uwolnić

- Wróciliście do siebie?- zapytała Flora

- No tak, ale czy to znaczy, że chcecie mnie przez to zmiażdżyć?

- O czym ty mówisz?- zapytała moja kuzynka

- Jesteście ciężkie!- krzyknęłam i zrzuciłam je z siebie

- Oj wybacz, że nie jemy tyle co ty i nie wyglądamy jak ty.- powiedziała obrażona Hestia

- Ej... Dziewczyny... Nie o to mi chodziło.- westchnęłam- Chodziło mi to to, że nie mam dzisiaj jakoś siły, a poza tym śmierdzę.- skrzywiłam się, a dziewczyny po chwili się zaśmiały

- To idź się umyj bo Draco cię nawet kijem nie dotknie.- powiedziała śmiejąca się Pansy, gdy wchodziłam do łazienki 

Jak ja uwielbiam te trzy idiotki. Nie ważne co by powiedziały, zrobiły ja i tak będę za nimi stała murem. Do końca. I nawet wuj mi tego nie zabroni. Przyjaciół się nigdy nie wyrzeknę tak jak miłości. To oni czynią mnie silną i to im zawdzięczam to jaka jestem. Bez nich pewnie byłam bym najgorszą uczennicą w Hogwarcie, a ojciec już dwadzieścia razy starał by się, aby mnie znów przyjęli. Śmieszne prawda?

Umyta wyszłam z łazienki. Ubrałam się w mundurek i zeszłam do pokoju wspólnego ślizgonów. Cała ekipa już tam siedziała. Uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do nich. Draco siedział do mnie tyłem, więc mnie nie widział. Podeszłam do niego po cichu i zakryłam mu oczy. 

- Kto to?- zapytał 

- Zgaduj.- zaśmiał się Blaise 

- Nie muszę. Te perfumy poznam wszędzie.

Powiedział i nim się obejrzałam nachylił mnie nad siebie i namiętnie pocałował. Kiedy już się ode mnie oderwał powiedział, abym tak więcej nie robiła i wstał z fotela. Złapał mnie za rękę i zaczął kierować się do wyjścia. Nie pytałam gdzie idziemy. Kiedy zobaczyłam, że reszta idzie za nami zrozumiałam, że ustalili iż jak przyjdę pójdziemy na śniadanie. Regulus szedł koło mnie, więc byłam między nim, a blondynem. Regulus nachylił się lekko do mojego ucha i powiedział.

- Musimy pogadać po lekcjach. Spotkamy się na błoniach.- szepnął i pocałował mnie w policzek

Zaśmiałam się, ponieważ zrobił to tak delikatnie, że lekko mnie połaskotał w policzek swoimi ustami. Draco spojrzał na mnie z czego się śmieje, ale kiedy zobaczył mojego kuzyna koło mnie przyciągnął mnie bliżej siebie i spojrzał złowrogim wzrokiem na chłopaka. Oj ten mój blond zazdrośnik.


************


Po lekcjach siedziałam na błoniach pod drzewem moim i Draco czekając na Regulusa. Po chwili chłopak przyszedł i usiadł koło mnie opierając się o drzewo. Rozmawialiśmy chwilę, a ja sobie coś przypomniałam. Mi się już śniła taka sytuacja. Tylko brakuje tu jeszcze...

- O właśnie tu idzie. No to nici z rozmowy rodzinnej chyba, że mam traktować go jak twojego męża.- zaśmiał się, wstał i odszedł, ale zdążył jeszcze krzyknąć- Toast za panią i pana Malfoy.

Zaśmiałam się z jego słów. Niby już mi się to śniło, ale dalej mnie to śmieszy. Ten chłopak ma naprawdę głupie pomysły.

- Skarbie...?- zapytał Draco

Wciągnęłam powietrze do płuc zanim na niego spojrzałam. Bałam się, że znów się obudzę i znowu go nie zobaczę. Kiedy jednak odwróciłam się i zobaczyłam Draco, a nie ściany pokoju wypuściłam powietrze z płuc. Chłopak popatrzył na mnie jak na idiotkę i zaczął się śmiać. Usiadł koło mnie i chciał mnie przytulić, ale ja wstałam i chciałam sobie pójść. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek. W sumie nie ktoś, a Draco. Przytulił mnie od tyłu i próbował mnie udobruchać pocałunkami na mojej szyi. Było to przyjemne uczucie, kiedy dotykał swoimi ustami mojej skóry, ale próbowałam udawać, że jestem na niego zła, więc musiałam, chodź nie chętnie, wyrwać się mu. Ale niestety mi się nie udało. Chłopak był o wiele silniejszy niż mi się zdawało. 

- Nie szarp się skarbie bo to się źle skończy.- szepnął mi na ucho i przygryzł jego płatek

Kiedy to zrobił przez moje ciało przeszła fala gorąca. Próbowałam po sobie tego nie pokazać, ale nogi miałam jak z waty za każdym razem, gdy szeptał mi coś na ucho tym swoim głosem, a do tego policzki przybrały kolor pomidora. Chłopak odwrócił mnie do siebie. Przeanalizował całą moją twarz i pocałował mnie w czoło.

- Spokojnie kochanie. Nie masz co tak się rumienić. Chociaż to jest bardzo słodkie.- zaśmiał się perliście 

- Słodkie?- zdziwiłam się- Ty wiesz o kim to mówisz?!

- No tak. O mojej dziewczynie.- powiedział spokojnie

- Nawet jeśli jestem twoją dziewczyną to nie jestem słodka. No chyba, że przyznasz iż jesteś zazdrosny o każdego. Nawet o mojego kuzyna.- uśmiechnęłam się wrednie

- Osz ty wredna... Czyli, że jeśli powiem, że tak przyznasz, że jesteś słodka?- uniósł brew

- No tak.- powiedziałam  pewna, ponieważ nie wierzyłam, że on to zrobi 

- Więc przyznaję. Jestem zazdrosny o moją słodką dziewczynę.- uśmiechnął się chytrze

- Ech...- westchnęłam- Jestem słodka.

- I to bardzo.- powiedział i wpił się w moje usta

Chłopak całował wolno. Tak jakby bał się, że zaraz się rozpłynę. Położył ręce na moich pośladkach i podniósł mnie do góry. Owinęłam nogi wokoło jego bioder. Wspominałam, że jestem od niego niższa? 

Ten pocałunek mógł jak dla mnie trwać wieczność. Niestety jak to mówią marzenia się nie spełniają. Ktoś koło nas odkaszlnął. Oderwaliśmy się od siebie i popatrzyliśmy w tamtą stronę. Koło drzewa, czyli jakieś dwa kroki od nas, stał Snape. Nie wyglądał na zadowolonego. No to mamy przejebane...


*******************


Hejka. Dzisiaj rozdział wrzucam przed pracą. Mam nadzieję, że się podoba tak jak ostatnie. 

UWAGA!!!! Jeszcze 95 gwiazdek i wybije 1,5 tys. gwiazdek. Jesteście najlepsi ♥♥♥

Dzięki za wszystkie:
- czytanie 📖
- gwiazdki 🌟
- komentarze 📝

Pozdrawiam Anielica 💖💖💖

Wredny Aniołek || Draco MalfoyWhere stories live. Discover now