Halloween

8.7K 353 154
                                    

Nim się obejrzałam był już 31 października. A co z tym idzie Halloween. Inaczej mówiąc Sel będzie siedzieć w pokoju i spała. Nie lubię świętować. To nie dla mnie.

Opowiem wam w skrócie co się działo przez ten cały miesiąc.

Nowością nie było, że wyzywałam się z blondynką i rzucaliśmy w siebie zaklęcia. Z każdym razem coraz gorsze. Ma szczęście, że szybko przychodzili do nas nasi znajomi i załagodzili za każdym razem naszą kłótnię. Na lekcjach w końcu pokazałam różki. Snape nic nie robił z moim zachowaniem, ale McSztywna na transmutacji.... Muszę wam to opisać. A zaczęło się tak....

*Wspomnienie*

Weszliśmy do sali, gdzie mieliśmy kolejną lekcję z gryfonami. Oczywiście nie odbyło się bez moich komentarzy w ich stronę. Szczególnie "cud chłopca".

- Ej ty Potter!- krzyknęłam zwracając na siebie uwagę całej klasy- Słyszałam, że to co masz na czole sam sobie zrobiłeś.

- Zamknij się.- powiedział spokojnie

- Ojciec nie nauczył jak powinno się zwracać do dziewczyn?- podniosłam jedną brew- Zapomniałam. Umarł zanim zacząłeś cokolwiek kumać.- śmiech ślizgonów

- A ty co? Wielka pani Slytherin?- zakpił

- Wiesz co bliznowaty...- podeszłam do niego i stanęłam przed jego ławką- Możesz mnie obrażać, chodź ci nie radzę, ale o mojej rodzinie nie masz prawa nic mówić.- wycedziłam przez zęby- A poza tym jestem księżniczką Slytherinu, a ty kolejnym małym, wstrętnym gryfonem.- zarzuciłam włosami i usiadłam znów do swojej ławki

- Nieźle Sel. Jeszcze trochę, a rzuciłby się na ciebie jak królik.- zaśmiałyśmy się ze słów Pansy

- Zgadzam się z nią. Zatkało go po pierwszym zdaniu.- zaśmiała się Flora siedząca z Hestią przed nami

- Oj dziewczyny wyluzujcie. To dopiero pierwszy miesiąc wredoty. Jeszcze 10.- powiedziałam z chytrym uśmieszkiem

- Witam klaso.- powiedziała psorka wchodząc do środka

- Siemasz McSztywna!- krzyknęłam z przed ostatniej ławki

- Sel. Co ty robisz?- szepnął Blaise siedzący z Malfoyem za mną

- Rozkręcam się.- uśmiechnęłam się do niego szczęśliwa

- Chyba się przesłyszałam. Co panna Slytherin powiedziała?- zapytała unosząc brew

- To co pani słyszała. Naprawdę nie wiem. Czy w tej szkole uczą głusi? Jeśli tak niech pani odejdzie.- mówiłam znudzona

- Jak mnie mam nie masz nawet zamiaru przeprosić?- mówiła lekko zdenerwowana

- Nope. Ale co by to pani dało? Jakąś satysfakcję, że taka osoba jak ja panią przeprasza?- zaśmiałam się gorzko

- Minus 50 punktów dla Slytherinu!- krzyknęła- I idziemy do dyrektora!- podeszła do mojej ławki

- Wolałam bym do Snape. On się chociaż nie drze jak ty.- przewróciłam oczami ,kiedy wyprowadzała mnie z klasy

Będąc już koło drzwi mogłam usłyszeć szepty moich domowników.

- Oj to nie będzie miała wolnej soboty. Szlaban gwarantowany.- powiedziała Hestia

- Znając życie się jakoś wykręci. Ale cóż spotkamy ją w salonie wspólnym.- wzruszyła ramionami Pansy

Wredny Aniołek || Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz