Dom Slytherin

5.8K 240 130
                                    

*Leon*

Poszedłem z tą psorką do dyrektora. I po co?  Żeby usłyszeć znów to samo... "Nic nie sprawi,  że trafisz do domu Slytherin tak jak powiedziała Tiara". Ta... Gryfon w domu węża było by to coś ciekawego. Ale cóż wszystko zaczęło się tak...

*3 lata wcześniej*

Właśnie skończyłem 11 lat i czekam na list z Hogwartu. Mieszkam w domu dziecka w świecie mugoli, ale znam doskonale swoją historię. Matka mnie porzuciła, a ojciec... W sumie nie wiem nawet kim był. Z tego co mi opowiadano to po nim zostało mi tylko nazwisko.

Ale wracając... Czekam na ten list i już myślałem, że się nie doczekam. Na szczęście dwa dni później przyleciała sowa i upuściła list na moje kolana. Chytry uśmiech wpłynął na moją twarz, przepędziłem ptaka i otworzyłem list...

Drogi Panie Gryffindor!

Z przyjemnością informujemy, że został Pan przyjęty do Szkoły Magi i Czarodziejstwa Hogwart. Mamy nadzieję, że zaszczyci nas Pan swoją obecnością.

Z poważaniem,

Dyrektor Hogwartu... Albus Dumbledore

Ciszyłem się jak dziecko, którym byłem. Wybiegłem z pokoju i stwierdziłem, że trzeba się jakoś rozstać z tym "domem". Poszedłem pod pokój wychowawców i wrzuciłem do środka śmierdzi-bombę. Wybiegli stamtąd już po chwili zatykając nosy. Ja dalej stałem pod drzwiami i śmiałem się w najlepsze. 

- Panie Gryffindor!- krzyknęła dyrektorka- Ma pan szlaban!

- Pocałuj się w dupę głupia mugolko. Ktoś taki jak ja nie musi cię słuchać.- powiedziałem oschle i skierowałem swoje kroki ku drzwiom od świetlicy, gdzie byli wszyscy moi "znajomi"

Wbiegłem do środka i zacząłem krzyczeć "pożar". Wszyscy jak poparzeni zaczęli uciekać na zewnątrz. To było komiczne. Jak mogli się nabrać na to po raz setny? Ludzie to idioci.

Nagle przede mną pojawił się jakiś człowiek z długą brodą. Hmmm.... Wyglądał znajomo, ale skąd ja...? A no tak. Dyrektor Hogwartu. 

- Co pana tutaj sprowadza?- zapytałem najmilszym tonem jakim mogłem

- Ty mój drogi chłopcze. Jak dobrze wiem list już do ciebie trafił, ale to nie znaczy, że masz być taki okropny dla tych ludzi. Oni dali ci opiekę. Wychowali cię. A ty co robisz?

- Durni mugole...- powiedziałem z obrzydzeniem- Zasłużyli sobie na to. Jakby nie to, że tkwię w świecie ludzi to pewnie moja matka by po mnie wróciła, ale nie... Przecież tkwię tutaj... 

- I niby co to zmienia? Jakby chciała to by po ciebie tutaj przyszła.- powiedział dziwnym tonem

- Pan wie... Wie pan, że moja matka w Hogwarcie była w domu węża. Wie pan, że nienawidzi mugoli i wie pan doskonale, że nigdy po mnie by tu nie przyszła.- powiedziałem nad wyraz spokojnie

- Skąd ty to wszystko chłopcze wiesz? To wszystko to brednie. Twoja matka była krukonką i mieszkała pomiędzy mugolami. Nie wolno ci twierdzić inaczej.

- Pff... Wiem wszystko. Tylko ciekawi mnie moje nazwisko? Czy one z pewnością jest po ojcu? Czy może wymyślił je ktoś z Hogwartu? Bo przecież Slytherin nienawidzi Gryffindoru. Czy o to chodzi? Zmieniliście mi nazwisko bym nie mógł z nimi nawiązać kontaktu?- mówiłem, a z każdym słowem dyrektor przybierał wyraz twarzy wyrażający obawę i strach- Tylko dziwnym przypadkiem potomków Gryffindoru już nie ma. I wie pan o tym doskonale. Ale jednak tak pan dał mi na nazwisko. Czyżby to przez tą całą Selenę Slytherin? Czyżby chciał pan, aby mnie unikała? Niestety zasmucę pana. Zrobię wszystko by się z nią zaprzyjaźnić.

Dokończyłem, a nagle pojawiła się koło nas kolejna postać. Wysoki mężczyzna ubrany cały na czarno. Snape. Severus Snape. Zawsze chciałem go poznać. Nagle wyciągnął różdżkę i wycelował ją we mnie. Nim się obejrzałem co się stało leżałem już na podłodze i miałem ochotę usnąć, ale usłyszałem jeszcze jedno zdanie jakie wypowiedział dyrektor...

- W tym roku nie... Zobaczymy, kiedy nie będzie o tym pamiętał, a ty sprawdź czy oni nie mieszają mu w głowie...

Obudziłem się już w moim pokoju. Wszystko pamiętałem tak jakby to był sen. I tak stwierdziłem, że jedynie śniłem, ale nagle znów ten cholerny ból głowy i znów głos, który już tak doskonale znam...

"Teraz spróbuj być miły. Kiedy już trafisz do zamku znajdź Selenę i zdobądź jej zaufanie. Slytherin muszą trzymać się razem."

Slytherin tego mi brakło...Jestem połączony jakoś z tą rodziną, ale jak? Czemu ja słyszę ten cały głos? Kto w ogóle to do mnie mówi?

Za dużo pytań, za mało odpowiedzi. Stwierdziłem, że się położę i pójdę spać. Już po chwili odpłynąłem do krainy Morfeusza...

*Sen*

- Proszę nie.... Przecież on nie może tam być. Sam nimi gardzisz, a co dopiero on.- mówiła oburzona kobieta z burzą loków, trzymająca małe dziecko

- Zrozum, że tam nie znajdą go tak szybko. Jak już to dopiero, gdy skończy te całe 11 lat. A nie chęć do mugoli będziemy wpajać mu codziennie. Kiedy będzie śnił to o nas, a kiedy będzie słyszał głosy to nasze... Nikt nie zrobi mu prania mózgu.- powiedział mężczyzna, który był bardzo charakterystyczny...

- Tom... Ale to przecież...

- Bella. Zrozum, że jeśli tego nie zrobisz posądzę cię o zdradę.

- Tak jest panie...

Powiedziała smutno i przeniosła się z dzieckiem do świata mugoli przed budynek zwany "Dom Dziecka". Zostawiła go, ale włożyła mu jeszcze do koszyka jakiś patyk i nagle znów zniknęła. Wróciła do świata magii, a dokładniej jakiegoś domu, gdzie panowała praktycznie sama zieleń. Weszła do jakiegoś pokoju i przywitała się z kobietą, która spodziewała się dziecka....

- Szkoda, że nie będą mogli poznać się wcześniej... Mały Tom pokochał by swoją kuzynkę.

- Masz rację kochana, ale wiesz jaki jest kuzyn mojego męża... Trzeba go słuchać.- powiedziała piękna kobieta i dotknęła ręką swojego brzucha- Jeśli kiedyś moja mała poznasz tego chłopca trzymaj się z nim, a wszystko będzie łatwiejsze...

*Teraźniejszość (3 lata wcześniej)*

Obudziłem się i nie wiedziałem co począć. Jestem kuzynem dziedziczki, a co najlepsze mój ociec też był dziedzicem? Czyli, że ja też jestem dziedzicem? Jeśli tak to mam przepowiednię... Radzę ci wzmocnić mury Hogwart, bo nadchodzi ten, który zniszczy tą szkołę od środka...

*Błonia 3 lata później*

No i co mi z tego, że jestem jej kuzynem, jak ona mnie unika? Ale w sumie... Tak może nawet zacząć mnie tolerować. Muszę tylko zrobić coś co tylko ślizgon by się odważył zrobić... Hmm... Ale co to może być? Przecież oni już tyle zrobili, ze nie mam pojęcia co to mogło by być. Ale pierdolić to... Ona mnie polubi czy chce czy nie...




*************************

Nagły  zwrot akcji? Kocham takie :) A wy co o tym sądzicie?

Witam przy okazji nowego obserwatora i dziękuję 💖💖💖 :  

Dzięki za wszystkie:
- czytanie 📖
- gwiazdki 🌟
- komentarze 📝
Pozdrawiam Ari As 💖💖💖

Wredny Aniołek || Draco Malfoyजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें