Wrota Kakarii

307 38 13
                                    


Stanęli przed szczeliną, nad którą widniało nieco już wyblakłe malowidło ostrzegające nieproszonych gości o niebezpieczeństwie.

Iruka chwycił Kakashi'ego za rękę i wszedł w szczelinę prowadząc go do środka. Białowłosy pozwolił mu się prowadzić. Nie był zbyt zadowolony, ale skoro ten aż tak chciał to zobaczyć, no to  trudno. Umierającemu się nie odmawia.

Kiedy się tylko przecisnęli okazało się, że wnętrze jaskini jest wyjątkowo jasne. Promienie słońca przeciskały się przez szczeliny sklepienia zaskakująco dobrze oświetlając wnętrze wapienno piaskowcowego budulca. N ścianach, prócz zacieków z wody wapiennej były też malowidła przestawiające jakaś dramatyczną historię. Iruka podekscytowany, puścił go i podbiegł do ściany. Z wypiekami na policzkach oglądał malowidła. Wyglądał jakby chłonął wzrokiem każdy szczegół. Powoli przesuwał się w głąb jaskini badając znalezisko.

Kakashi przyglądał mu się uważnie. Był nawet trochę zaskoczony. Jeszcze przed chwila wyglądał na zmęczonego, jakby miał zapaść w kolejną drzemkę, a teraz było w nim tyle dziecięcej energii, że mógłby nią obdarzyć całą ekipę. Nie bardzo rozumiał, co jest aż tak ekscytującego w starych mazajach, żeby się tak poświęcać, by je zobaczyć.

Szedł tuż za nim gotowy łapać go w każdej chwili. Emocje emocjami, ale w jego stanie nawet to go długo nie utrzyma w takiej nad aktywności.

W połowie zaskakująco długiej jaskini pojawiły się rzędy rzeźbionych kolumn. Nie było mowy, żeby go teraz od tego odciągnąć. Od malowideł jeszcze pewnie w końcu by się dało, ale tu się już zaczynały rzekome ruiny, więc nic z tego. Iruka przepadł. A niezadowolony Kakashi ciągnął się za nim ze znudzoną miną.
Minęli kolumnady. Zrobiło się odrobinę ciemniej. Iruka zatrzymał się i ręką zakrył twarz.

- Co się dzieje, Iruka?- zapytał znajdując się tuż obok.

- N-nic. Tylko chyba mi się trochę słabo z tych emocji zrobiło.- powiedział dziwnie słabym głosem.

- W takim razie czas na przerwę. Usiądźmy gdzieś. Odpoczniesz, a potem znowu sobie pooglądasz te bazgroły i w ogóle.

- Dobrze.- odpowiedział słabo.

Kakashi wziął go pod rękę i pociągnął w stronę, gdzie zdawało się być dobre miejsce na postój. Zrobili zaledwie trzy kroki, kiedy Iruka zemdlał.
Kakashi mruknął pod nosem niezadowolony i wziął go na ręce. Nie zdążył dotrzeć na miejsce, kiedy tuż przed nim zmaterializował się wysoki, dziwnie ubrany mężczyzna, o białych włosach i przeraźliwie bladej skórze.

- Kim jesteście i czego tu szukacie?- zapytał wrogo.

- Nie wiem kim ty jesteś i czego chcesz. Nie mówisz po naszemu? Chcieliśmy tylko pozwiedzać.

- Przyszliście by wejść do miasta?

- Rany, Julek. Przecież mówię, że zwiedzamy, nie?

- Co z nim?

- No nie dogadam się. Może się łaskawie odsuniesz, bo jak widzisz odleciał mi i musimy sobie zrobić przerwę.

W tym momencie ocknął się Iruka. Czuł niepokój i zdenerwowanie Kakashi'ego. Niezbyt jeszcze przytomnym wzrokiem spojrzał na odzianego w jasne, trochę dziwaczne szaty, mężczyznę.

- Co się dzieje?- wymamrotał jakby z trudem.

- To jest dobre pytanie, ale nie znam odpowiedzi. Gada nie po naszemu i za cholerę go nie rozumiem.- odpowiedział poirytowanym głosem.

- Kim jesteście i czego tu szukacie?- powtórzył pytanie nieznajomy.

- Biała Pani kazała mi tu przyjść. Przyprowadziłem Shaer'abyad. A teraz wybacz, ale jestem wykończony.- powiedział znów zamykając oczy.

Misja IrukaWhere stories live. Discover now