- Hmm... Chyba pójdę zobaczyć jak tam Jungkook, a potem pójdę po jednorożca. - stwierdził szatyn i wyszedł z domu. Była już godzina siedemnasta, ale Yoongiemu to nie przeszkadzało.
- Yo.. Yoongi? - zapytał zdziwiony brunet.
- Tak ja. Przyszedłem sprawdzić jak się czujesz. Wpuścisz mnie?
- Tak.. Wejdź.. Wiesz gdzie jest pokój.
Minutę później siedzieli na łóżku młodszego.
- Przepraszam mały. Mogłem wysłać priorytetem. - szatyn westchął.
- Nie przepraszaj mnie.. Tylko jak mamy mu powiedzieć prawdę? - Jungkook powstrzymywał się od płaczu. Bał się, że straci przyjaciela.
- Hmm.. A nie możesz napisać do niego jakoś?
- Zablokował mnie...
- Tak po prostu?
- Nie.. Najpierw napisał co o mnie myśli, a potem zablokował. - brunet zaczął nerwowo skubać skrawek poduszki.
- Mogę zobaczyć?
- Myślę, że tak. - Jungkook podał starszemu telefon.
"Kookie: Jimin.. Dlaczego uciekłeś?
Mochi_: Nie odzywaj się do mnie.
Mochi_: Jesteś okropny.
Mochi_: Jak mogłeś mi to zrobić?
Kookie: Jiminiee...
Mochi_: Nie przerywaj mi.
Mochi_: Myślałem, że jesteś mpim przyjacielem.
Mochi_: A tu co?
Mochi_: Zawiodłem się.
Mochi_: Cholera, ja go przecież kocham! 😭
Zostałeś zablokowany przez użytkownika Mochi_."
- O cholera... Kook, ja to wszystko naprawię, obiecuję. - szatyn oddał młodszemu telefon i udał się do wyjścia.
- Gdzie idziesz?
- Aish.. Chodź ze mną po jednorożca. Znasz gusta Jimina.
- Co?
- Idziemy ratować twoją przyjaźń. - starszy chwycił nadgarstek bruneta i pociągnął za sobą.
Dziesięć minut później stali przy sklepie z zabawkami. Rozeszli się w jednąi drugą stronę, aby jak najszybciej znaleźć pluszaka.
- Mam! - krzyknął brunet.
- Gdzie?
- O tu. - Jungkook wskazał na ogromnego jednorożca. - Eh.. Strasznie drogi.. Siedemset złotych, to tro...
- Nie gadaj głupot. Bierzemy go. - przerwał mu Yoongi.
- Okey.
Trzy minuty później wyszli z ogromnym pluszakiem. Na szczęście pani miała przy sobie ogromny karton. Zabawnie to wyglądało, ale czego się nie robi dla przyjaciół i znajomych, prawda? Odetchnęli z ulgą, gdy stanęli przy drzwiach blondyna. Starszy zapukał do drzwi.
- Kto ta.. Nie ma mnie. - Jimin już miał zamknąć drzwi, ale Yoongi je przytrzymał butem.
- Zaczekaj. Porozmawiaj. Jungkook wchodzimy.
- E, e, e. Mój do..
- Jimin przesuń się. - przerwał mu szatyn.
Wraz z kartonem weszli do salonu. Położyli go na niewielkim dywanie.
- A teraz posłuchaj.. - brunet wskazał gestem dłoni na sofę. I co miał zrobić Jimin? Usiadł.
- To może ja powiem. - szatyn spojrzał na najmłodszego. - Pamiętasz jak mówiłem ci, że kupię Jungkokowi czekoladę za to, że każe ci jeść? Pamiętasz. No.. I ja mu kupiłem siedem smaków, rozumiesz? No i sobie poszedłem. Zrozumiałem, że młody mieszka niedaleko, więc się przeszedłem. Kook zrobił herbatę, trochę porozmawialiśmy i mnie przytulił żeby podziękować. I wtedy wszedłeś ty. Nie dałeś nam się wytłumaczyć. Tylko tyle, nic więcej.
- A ja.. Ja.. Głupi myślałem że.. Już ciebie straciłem.. - blondyn rozpłakał się. Brunet do niego podszedł i przytulił go.
- Tutaj masz jednorożca. Ludzie patrzyli na nas dziwnie, ale to nieważne. - blondyn wstał i rozpakował karton.
- Dziękuję.. - Jimin przytulił chłopaków. - i przepraszam.
- Nie masz za co. - odpowiedzieli w tym samym czasie.
Siedzieli razem w salonie oglądając jednorożca. W pewnym momencie Jungkook wstał i chrząknął.
- Ja.. Ja muszę ci coś Jiminie powiedzieć.. Tym sposobem unikniemy takich sytuacji.. Bo.. Pamietasz Taehyunga? Tego pielęgniarza?
- Pamiętam.
- O ja.. Kook.. Nie mów, że wy kręcicie.. Gratulacje. - szatyn wstał i przybił piątkę najmłodszemu.
- Tak właśnie o to mi chodziło. I przez to nie miałem tyle czasu. Wybaczysz? - Kook spojrzał prosząco na przyjaciela.
- Pewnie. - blondyn wstał i przytulił bruneta.
- Dziękuję.
- Weźcie, bo zwymiotuję tęczą, naprawdę. - powiedział z wyrzutami Yoongi.
Chłopcy zaczęli się śmiać i odkleili się od siebie. Siedzieli tak na kanapie jeszcze pół godziny, po czym rozeszli się do domu.
YOU ARE READING
Trust Me | yoonmin
FanfictionGdzie Jimin poznaje na chacie Yoongiego, a resztę dowiesz się podczas lektury.