45. I patrzyłem jak rosną twoje nadzieje...

1.8K 212 143
                                    

Media: Troye Sivan - Lost boy.

Media: Troye Sivan - Lost boy

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.


Nie poczekali do powrotu do domu. Nie poczekali do następnego dnia ani choćby następnej godziny. Krystian spojrzał Antkowi w wypełnione wciąż mglistym pożądaniem i pełnym przyzwoleniem oczy, po czym chwycił go za dłoń i poprowadził do tego niedużego pokoiku, na piętrze tuż nad recepcją.

I mógłby się tłumaczyć wypitym alkoholem, ale prawda była taka, że sam by się oszukiwał. Nie wypił przecież tyle, by pozbawić się zdolności do podejmowania decyzji. Nie wypił nawet dwóch pełnych kieliszków, nim Antek wyciągnął go do lasu.

Nie usprawiedliwiało go więc nic.

Nawet jeśli z całych sił chciałby móc na coś to zganić. Nawet jeśli pierwszym, co poczuł w niedzielę, gdy obudził się wyjątkowo dość wcześnie, spoglądając na spokojne oblicze śpiącego ubiegłonocnego kochanka były wyrzuty sumienia.

Atakował jego usta z pasją i rosnącym pożądaniem, które coraz bardziej uciskało go w miejscu największego wyczulenia. Czuł dłonie blondyna na plecach, pod cieniutkim sweterkiem, który przecież był teraz tak bardzo niepotrzebny. Zawisł nad nim całując, z agresją objawioną nieprzypadkowym zaciskaniem zębów na skórze, niemal każdy centymetr jego odsłoniętej piersi. Jego coraz to głośniejsze westchnięcia przeplatały się z nieśmiałymi jękami, które starał się tłumić.

– Nie hamuj się, Skarbie – wymruczał mu nisko do ucha, zahaczając językiem jego płatek, w tym samym momencie przesuwając otwartą dłonią po jego kroczu, gdzie zaraz sprawne palce zaczęły odpinać guzik.

Krystian przymknął oczy i przesunął dłonią po włosach, odgarniając je do tyłu. Dźwignął się do siadu, opierając plecami o zagłówek łóżka, które należało przez ten weekend właśnie do Antka. Przez myśl przebiegło mu pytanie czy ktokolwiek zauważył fakt, że spali tej nocy w jednym pokoju. Choć tak naprawdę zasnęli gdy zaczynało już jaśnieć na zewnątrz. To z kolei nasuwało mu wniosek, że ktoś musiał jednak czegoś się choćby domyślić, bo przecież w pewnym momencie Antoni posłuchał go i przestał się hamować.

Na jego twarzy pojawił się mimowolny, delikatny uśmiech. W ciele pojawił się ten osobliwy ciepły uścisk, gdy wspomnienie ubiegłej nocy przywiodło mu na usta przyjemną ciężkość jego ust. Na wargach, na piersi, na brzuchu – tu chichotał w pierwszym odruchu, bo przecież miał tam łaskotki. Czułe muskanie mieszane z chaotycznym pośpiechem, który starał się łagodnie stopować. A potem te wspaniałe usta, które oplatały tą część najwrażliwszą i najbardziej łasą na wszelkie pieszczoty. I aż nie mógł uwierzyć, że mężczyzna nigdy wcześniej tego nie robił, a to niedowierzanie nabierało na sile, wyrywając z jego ust coraz to nowe pełne zadowolenia westchnięcia.

Tylko co to właściwie dla niego oznaczało? Odpowiedź nasuwała mu się z niepoprawną nachalnością, sprawiając, że krzywił się nieznacznie i przysuwał palce lewej dłoni do wciąż lekko napuchniętych od drapieżnych pocałunków ust.

Ukryte cienieTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang