32. Walący się mur.

2.1K 232 193
                                    

Media: Within Temptation - See who I am. 


     Kodeina.

     To słowo łomotało mu po głowie, gdy czytał już chyba setny artykuł i wpis na forum. Dłoń mocniej niż to konieczne zaciskała się na myszce. Czuł jak zasycha mu w ustach, a przez ciało przechodzi lawina zimnych dreszczy.

     Substancja opioidowa. Uzależniająca fizycznie i psychicznie. Występująca w lekach bez recepty, takich jak na przykład pewne syropy czy tabletki na kaszel. Dokładnie jak ten, których na pół kompletny listek leżał przed nim obok komputera i napawał go coraz większą niechęcią do siebie.

     Nie mieściło mu się w głowie, w co ten chłopak się się wpakował. Przeczytane informacje jakby do niego nie docierały, blednąc w blasku fałszywej nadziei, którą karmił go osłaniający go przed wybuchem mózg. Sięgnął po telefon, drugą zaś ręką chwycił w palce tabletki. Małe, białe, tylko pozornie niewinne. Jednak z tego co wyczytał niemożliwe jest uzależnienie się po kilku dawkach, jeśli są one zgodne z zaleceniami. Inaczej sprawa przedstawiała się, gdy ktoś bierze przez bardzo długi czas albo zwiększa dawkę.

     Dlaczego Daniel zrobił ten krok, który doprowadził go obecnego stanu? Czy był świadom tego, co wsuwa do ust, gdy robił to po raz pierwszy?

     Wybrał jego numer, z rosnącym zdenerwowaniem wsłuchując się w dźwięk nawiązywania połączenia. A potem ten irytujący głos, informujący go, że abonent nie odpowiada. Miał ochotę rzucić urządzeniem o ścianę, nie zważając, że niespecjalnie było go stać na kupno nowego. Zamiast tego jednak przymknął na moment oczy, starając się choć minimalnie uspokoić i wszedł w wiadomości, chcąc napisać nową.

      Wiem, że jesteś uzależniony od kodeiny. Porozmawiaj ze mną, pomogę Ci.

     Wysłał. Czuł jednak, że zrobił to źle. Chłopak na pewno odbierze te krótkie dwa zdania jako atak. A ostatnie co przyjdzie mu do głowy to, by faktycznie się z nim skontaktować.

     Nie będę cię oceniać. To nieważne dlaczego. Ważne, żebyś z tego wyszedł. – Wysłał kolejną wiadomość.

     Z hukiem rzucił telefon na biurko, a po chwili uderzył zaciśniętą pięścią o blat. Musiał coś wymyślić, zanim bezsilność i niepokój sprawią, że postrada zmysły. Musiał zebrać myśli i na spokojnie to rozważyć. Tylko jakim cudem na spokojnie, skoro w środku aż się gotował? Zerwał się z miejsce i wplątał palce obu dłoni we włosy. Na spokojnie, na spokojnie.

     Wszystko się układało w całość. Ojciec nie okazywał mu zainteresowania, matka odeszła wiele lat temu. Nawet ciotka o niego nie dbała. Samotność doprowadziła do frustracji, ta z kolei do desperackich kroków. Niewłaściwie wzorce, brak wyższych uczuć w jego życiu, to wszystko ukształtowało błędny światopogląd i system wartości. Tak jak założył na początku, nawet ta agresja i chamstwo, wszystko miało swój powód. Ciągle co prawda kilka rzeczy mu zgrzytało. Ciągle przed oczami miał tę blednącą szramę na plecach i słowa Krystka o siniakach. Wdawał się w bójki czy ktoś go bił?

     Na samą myśl o tym, że ktoś mógłby podnieść na niego rękę, Oskar czuł jak wściekłość wyciska mu z oczu suche łzy. Tak kruchy, tak delikatny. Grający tylko siłę i lekceważenie, będąc wrażliwą na każde niewłaściwe stąpnięcie taflą szkła. A jeśli to te imprezy? Chadzanie z przypadkowymi osobami do łóżka? Jeśli narażał się ludziom, jeśli czasem podczas takich wypadów miewał poważne kłopoty... a jeśli ktoś kiedyś go... ? To słowo nawet nie chciało w pełni pojawić się w jego myślach. Nie, poniosło go – pomyślał potrząsając głową. Zaciśnięte w pięści dłonie nerwowo poruszały się wzdłuż jego ciała, by zaraz jedna z nich napędzona obrotem uderzyła w ścianę. Zabolało, ale nie przejął się tym zanadto. Wizja Daniela, którego jakiś pijany, nachalny typ mógłby zmuszać do kontaktów seksualnych doprowadzała go niemal do furii. Zabiłby, gdyby to okazało się prawdą. Zabiłby bez mrugnięcia okiem.

Ukryte cienieDove le storie prendono vita. Scoprilo ora