42. Czy jednorożce boją się koni?

2.2K 223 204
                                    


Media: Nickelback - If today was your last day. 

– Chcesz wsadzić mnie na konia? – Postanowił upewnić się Krystian

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Chcesz wsadzić mnie na konia? – Postanowił upewnić się Krystian.

Stał przy wejściu do kuchni i opierał się biodrem o futrynę. Ręce krzyżował na piersi, usta rozciągał w dość niepewnym półuśmiechu, którego dopełniały wesołe błyski niedowierzania w szarych oczach. Śledził niespieszne ruchy współlokatora bawiącego się telefonem przez przesuwanie nim palcem po stole. Zarejestrował jak wzrusza ramionami i unosi głowę, spoglądając na niego z zaawansowanym, dzikim szelmostwem skrytym na granicy źrenic z ciemnymi tęczówkami.

– Oczywiście, przywiążę cię do grzbietu i będę patrzył jak galopujesz przez lasy i łąki – odpowiedział śmiertelnie poważnym tonem. Zaraz jednak wybuchnął śmiechem.

– Mówił ci ktoś kiedyś, że nieładnie nabijać się ze starszych?

– Skoro oni się nabijają ze mnie, to mi wolno – odparował. – Twój balkonik przyjdzie kurierem w przyszłym tygodniu – dodał z rosnącym rozbawieniem.

– Kiedy ty się, Antoni, zrobiłeś taki pyskaty? No spuścić na chwilę z oka i już się demoralizuje.

Odpowiedział mu chichot. Krystian wywrócił oczami.

– A mówiłem, nie ruszaj wina skitranego za książką kucharską! To nie, sam będzie po kryjomu popijał i przegrzewał mi potem zwoje mózgowe swoją logiką pokrętną i nielogiczną.

Antek zmarszczył brwi.

– Mamy wino za książką kucharską?

Blondyn powiódł wzrokiem po suficie.

– Jakie wino? Mi nic nie wiadomo. Ty lepiej gadaj, diable przebrzydły, co to za koń! – zażądał po chwili.

Nie dało się zaprzeczyć, że po antkowym ujawnieniu się ze swoją orientacją, której zresztą Krystian kompletnie się nie spodziewał, mężczyzna miał obawy. Na tę chwilę nie szukał nawet przygodnych romansów, nie mówiąc już o czymkolwiek poważniejszym, czuł się więc niekomfortowo na myśl o ewentualnych niezręcznościach, które mogłaby ponieść za sobą owa chwila szczerości. Tak jak między nim a Oskarem. I może Antek nie wyznał mu miłości, a jedynie wyraził zainteresowanie jego osobą, ale przecież nigdy nie mógł być pewnym, co siedziało mu w głowie.

Mógł jednak na całe szczęście odetchnąć z ulgą, bo przyjaciel – którym zdecydowanie się stał – nie wracał więcej do tego tematu, nie naciskał w żaden sposób, nie robił maślanych oczu, nie próbował kierować rozmowy na jakieś dwuznaczne tematy. Ich relacja wróciła na dawne tory, zostawiając za sobą smugę zaufania, która popchnęła ich odrobinę głębiej w nieprzewidywalną studnię ich relacji.

Antek również jakby się uspokoił. Przez ponad dwa tygodnie od najbardziej pokręconego przedstawienia, jakie w życiu było mu dane odgrywać większość emocji zdążyła spokojnie i z wyczuciem opaść sobie leniwie na delikatną imitację ściółki jego umysłu. Oczywiście Krystian ciągle mu się podobał i ciągle miał zamiar przekonać go do własnej, schlanej endorfinami osoby, ale nie było to już tak nerwowo intensywne jak jeszcze kilka dni temu. Teraz mógł w pełni szczerze podpisać się pod własnymi słowami, iż nie zamierza na nic się nastawiać.

Ukryte cienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz