➖3.2➖

2.5K 228 126
                                    

A.

Jedno, jedyne słowo wypowiedziane dwa lata temu, obróciło moje życie w koszmar. Jednak ja się nie poddawałem. Miałem nadzieje, że któregoś dnia po przebudzeniu nie ujrzę twarzy blondynki, tylko niewygniecioną poduszkę po drugiej stronie łóżka. Każdej nocy kładłem się z nadzieją na to, że następnego dnia nie usłyszę tego okropnego głosu, od którego pękają wszystkie lustra w domu. Każdej nocy kładłem się z nadzieją, że jak nazajutrz wstanie słońce, obudzę się z tego koszmaru i znów będę kawalerem do wzięcia.

Niestety, tak się nie stało.

Rok po moim ślubie z Chloé mój ojciec wraz z wieloletnim burmistrzem Paryża trafili do więzienia, a razem z nimi jeszcze kilkunastu innych mężczyzn. Jakiś ich były współpracownik w zemście za to, że go oszukali, wydał ich policji i wszystkie ich szemrane interesy wyszły na jaw; oszustwa podatkowe, wyłudzenia, łapówki, a nawet byli posądzeni o handel narkotykami, jednak co do tego ostatniego prokuratura nie znalazła żadnych dowodów.

Jedyne, co pamiętam z dnia procesu, było to, jak sędzina ogłosiła wyrok. Dwadzieścia lat pozbawienia wolności bez możliwości ubiegania się o zwolnienie przed końcem kary. Dwadzieścia lat bez ojca. Tak się z tego ucieszyłem, że nic więcej z tamtego dnia nie pamiętam.

Rankiem dnia następnego obudziłem się nagi w łóżku, a obok mnie smacznie spała Chloé. Po tym, jak zsunęła się z niej kołdra, wywnioskowałem, że i ona jest naga.

O nie.

Trzy tygodnie później okazało się, że moja żona jest w ciąży. Jako przyszły ojciec powinienem się cieszyć, że lada chwila na świat przyjdzie moje dziecko. Nie potrafiłem się z tego cieszyć i, co gorsza, doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że nie dam rady pokochać go tak, jakby na to zasługiwało. Po prostu bym nie potrafił.

Żeby nie było, starałem się pomagać we wszystkim Chloé, co było bardzo trudne. Nie mogłem się przełamać do niektórych rzeczy. Wszystko to przerosło mnie pewnego dnia, kiedy blondynka zaczęła urządzać pokój dla naszego syna. Wtedy to zamknąłem się w łazience i z mojej tajnej skrytki wyciągnąłem Miraculum, które ściągnąłem zaraz po ślubie, żeby nikt nie zauważył Plagga.

- Czego chcesz? - zapytało oburzone kwami.

- Ona jest w ciąży, Plagg. - próbowałem powstrzymać się od płaczu, lecz nie potrafiłem. Rozkleiłem się jak małe dziecko, które za kilka miesięcy pojawi się w naszym życiu. - W ciąży, rozumiesz?

Schowałem głowę między kolana i dałem upust wszystkim negatywnym emocjom, jakie trzymałem w sobie przez te ostatnie lata. Ja naprawdę próbowałem być silny przez cały ten czas. Każdego dnia pokazywałem ojcu, że mnie nie złamie i każdego dnia chodziłem z wysoko podniesioną głową. Jednak wszystko ma swoje granice. Plagg usiadł na mojej głowie i zaczął mnie po niej głaskać. Niby nigdy nie okazywał mi takich uczuć, jednak ja zawsze wiedziałem, że prawdziwy z niego przyjaciel. Nie miałem już nikogo na tym świecie. Nikogo.

Jakby tego było mało, za nic w świecie nie mogłem zapomnieć o przecudownych oczach Marinette. O tym jej czułym uśmiechu, którym pocieszała wszystkie ofiary Władcy Ciem, też nie potrafiłem pominąć jej w swoich wspomnieniach. Tak bardzo bym chciał, żeby była teraz obok mnie. Chciałbym ją przytulić i powiedzieć wszystko to, co powinienem jej powiedzieć już na początku, a czego nie zrobiłem z obawy przed ojcem. Niestety nie mam pojęcia, co takiego się teraz może z nią dziać. Pewnie nadal jest z Ninem i razem są szczęśliwi. Może nawet planują już wspólną przyszłość.

Kilka tygodni później, a może miesięcy dostałem telefon od naczelnika więzienia, informujący mnie o tym, że mojego ojca zamordowali. Nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć. Okazało się potem, że i Vanessa dostała taki sam telefon dotyczący jej męża.

Przez kilka najbliższych dni żyłem jak w jakimś letargu. Nie wiedziałem w ogóle jak mam funkcjonować. Wszystkie bodźce, które usilnie próbowałem odebrać, dochodziły do mnie jak zza jakiejś grubej kurtyny. Wszyscy ci ludzie, którzy przychodzili do mnie w tym okresie, zdawali się tacy nierealni, zupełnie jak jakieś duchy, bądź inne zjawiska paranormalne.

Pochówek, jak i cała ta otoczka związana ze śmiercią mojego ojca miał się odbyć bez rozgłosu, jednak media jakimś cudem dowiedziały się o tym. Może i mój ojciec na to nie zasługiwał, ale chciałem, żeby tamten dzień był naprawdę cichy i pełen zadumy. Również dwie blondynki mi tego nie ułatwiały, wyjąc i lamentując za uchem.

Zaraz po tym wszystkim wyszło na jaw, że to byli współpracownicy ich zamordowali, rozliczając się z nimi tym samym za świadome wpakowanie ich w takie bagno.

Zapomnij ||Miraculous||Où les histoires vivent. Découvrez maintenant