Rozdział 44

262 13 3
                                    

POV Margaret

Wiecie co? Mimo tego, że wybaczyłam Charlie'mu to nadal przeczówam coś złego. Ale w tym wszystkim złym jest też coś dobrego. Cornelia poznała chłopaka! Ma na imię Justin i naprawdę do niej pasuje. Ale oni mówią, że są tylko przyjaciółmi. Ja i tak wiem swoje. Już tylko czekam na wiadomość o ich związku.

Siedziałam w salonie oglądając "13 powodów". Cornelia poleciła to oglądam. W momencie kiedy Courtney miała pocałować Hannę zadzwonił telefon. Zastopowałam film i sięgnęłam po telefon. Ugh, dlaczego przerywasz taki moment Charlie?

- Halo? - odezwałam się.

- Czeeść misiuuu - usłyszałam z drugiej strony.

- Czy ty jesteś pijany Lenehan?

- Coo? Jaa? A broń błoże - zaśmiał się.

- Wracaj do domu, albo do mnie i nie pij już

- Ale tu są takie fajniee dziewcynki - bąknął.

- Co? Ja ci nie wystarczam, tak?

- Jestsmy razem prawie rouk, a tylko raz spalysmy

- Aha. To idź do tych swoich dziewczynek, parszywy chuju!

- Idee, święta dziewicoo

Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na kanapę. Dlaczego ja z nim w ogóle jeszcze jestem?

Kochasz go idiotko

A on mnie najwyraźniej nie. Usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach. Do salonu weszła moja siostra.

- Hej Maggie - uśmiechnęła się - Co się stało?

- Charlie się stał

- Jeju, znowu? Nie przejmuj się... Był pijany?

- Tak. Znowu. Rozumiesz, znowu się nachlał! - wybuchłam płaczem, a Brie tylko mnie przytuliła

- Nie umiem pocieszać, ale proszę nie płacz - uścisnęła mnie.

- Okej - uśmiechnęłam się lekko - I jak? Będę miała siostrzenicę czy siostrzeńca?

- Chłopiec - dziewczyna posłała mi uśmiech.

- Jeju! Tak się cieszę! - przytuliłam ją - Jak dasz mu na imię?

- Myślałam między Ed i Shawn, ale jeszcze Leondre musi zdecydować - znowu się uśmiechnęła.

Cieszę się, że chociaż ona jest szczęśliwa w związku. I w życiu. Brie jest właśnie w 6 miesiącu ciąży. Tak, jest czerwiec, a dokładnie drugi dzień tego miesiąca. A ja nie mogę doczekać się końca roku szkolnego.

- Brie, jadę do Manchesteru - odezwałam się w końcu.

- Co? Po co?

- Odpocząć od tego wszystkiego - westchnęłam.

- Ale jest już 18, o której wrócisz?

- Zatrzymam się gdzieś, wrócę jutro - uśmiechnęłam się słabo.

- No okej. Powiem mamie jak wróci co się stało, a teraz leć się zbieraj - poklepała mnie po plecach.  

Wbiegłam do pokoju i wzięłam jakąś większą torbę. Włożyłam ubrania i bieliznę na jutro, jakąś piżamę i kapcie. Wzięłam jakieś pożądniejsze ubrania i weszłam z nimi do łazienki. Z dresów i jakiejś koszulki Jake'a przebrałam się w dżinsy i biały T-shirt z nadrukiem róży. Zrobiłam lekki makijaż, a następnie kosmetyczkę wrzuciłam do torby. Zbiegłam na dół skąd wzięłam telefon, słuchawki, chusteczki i portfel. Włożyłam to do małego plecaka. Na stopy wetknęłam czarne creepersy z pumy. Na siebie narzuciłam dżinsową kurtkę. Pożegnałam się z Brianną i pobiegłam na przystanek.

Autobus do Manchesteru - za 8 minut. Uf, zdążyłam. Usiadłam na ławce czekając na pojazd. Nie jadę do Manchesteru samochodem, bo mamy jest w warsztacie i w związku z tym ona wzięła mój.

Wreszcie w autobusie włożyłam do uszu moje białe słuchawki i włączyłam "In my blood" Shawna Mendesa. Uwielbiam twórczość tego chłopaka.

Już w Manchesterze zameldowałem się w hotelu. Dostałam klucz do pokoju 225. Torbę rzuciłam obok łóżka, a ja zdecydowałam się wyjść na miasto. Zamknęłam drzwi i wyszłam z hotelu. Klucze w plecaku - są.

Weszłam do klubu nawet nie zwracając uwagi na jego nazwę. Poczułam alkohol i fajki - czyli typowy ekwipunek takich miejsc.

Podeszłam do baru i poprosiłam cole. Nie chcę się upiajć. Po chwili obok mnie znalazł się jakiś koleś. Szczerze, to nawet nie chcę z nikim rozmawiać.

- Cześć piękna, Blake jestem

- Margaret

- Co 'Margaret'?

- Mam na imię Margaret kółku

- Aaa, jestem głupi

- Zauważyłam - parsknęłam.

- Ranisz me serce - roześmiał się. Miałam z nikim nie rozmawiać, ale on wydaje się być w porządku.

Chłopak zaproponował drinka na co niechętnie się zgodziłam.

- Maggie, masz chłopaka?

- Mam - odpowiedziałam i momentalnie przypomniało mi się to co powiedział przez telefon.

- Co się stało? Zbladłaś

- Pocałuj mnie - spojrzała na mnie podejrzliwie - Tylko raz, ładnie proszę

Chłopak bez zastanowienia złączył nasze wargi w pocałunku. Potrzebowałam bliskości. Zwykłej ludzkiej bliskości, której Charlie nie daje mi od kilku miesięcy.

- Już - oderwałem się od Blake'a.

- Czuję, że się zaprzyjaźnimy Maggie - zaśmiał się, a ja wraz z nim.

~*~
Wracam kochani z nowym rozdziałem! Wesołego Alleluja oczywiście! W mediach Shawn Mendesa - In my blood 💖🌸






you have new messenges| lenehan ✓Where stories live. Discover now