POV Margaret
Obudziłam się około 10. Dzisiaj urodziny Cornelii. Nareszcie będzie się coś działo, a ja lubię jak coś się dzieje. Wybrałam na dziś dresowe szare spodenki i cropp - top z długim rękawem z CK.
W końcu jest sobota c'nie? Wyszłam z pod prysznica, ubrałam się i zbiegłam schodami na dół. Zrobiłam sobie śniadanie w postaci jajecznicy i zapisywałam w notesie plan dnia. Taa.. nigdy tego nie robiłam, po prostu mam tyle do zrobienia, że bez listy co najmniej 1/4 tego zapomnę.
~ Nauczyć się na sprawdzian z fizyki
~ Nauczyć się na kartkówkę z historii i niemieckiego
~ Iść do apteki, odebrać leki
~ Kupić prezent dla Corn
~ Zrobić zakupy na najbliższy tydzień
~ Wypożyczyć z biblioteki lekturę
~ Posprzątać w pokoju
~Przygotować się na imprezę
To wszystko. Boże, chyba się nie wyrobię, ale najlepiej będzie jak zacznę teraz. Włożyłam talerz do zlewu i pobiegłam na górę. Wyciągnęłam z plecaka potrzebne mi książki i zaczęłam naukę.
Po około dwóch godzinach skończyłam to wszystko. Rozumiem tyle co nic, ale to nie jest NIC. Mam jeszcze jutrzejszy dzień. Szybko ogarnęłam pokój i już trzy punkty zaliczone. Do mojego małego, skórzanego plecaka wrzuciłam telefon, powerbank, portfel (z hajsem mojej mamy), chusteczki i EOS'a. Wpakowałam tam jeszcze bawełnianą torbę na zakupy. Ubrałam moje vansy, zakluczyłam dom i ruszyłam na przystanek.
W galerii byłam chwilę później. Na początku poszłam do H&M i kupiłam tam dla Corn cropp - top. W kolorze jasnego różu z białymi paskami i napisem 'You need... unicorns'. W jakimś zwykłym sklepie kupiłam jej całą torebkę słodyczy. No i ramkę na zdjęcia.
W domu powkładam tam nasze zdjęcia. Po tym poszłam do apteki, żeby odebrać swoje lekarstwa. Tak, jestem chora bla, bla, bla. Następnie poszłam do biblioteki po lekturę, zrobić zakupy i koniec.
Z takim obstawieniem wróciłam do domu. Rozpakowałam zakupy,do ozdobnej torebki włożyłam prezent i postanowiłam zrobić sobie obiad. Zrobiłam sobie zupkę z torebki, bo nie byłam zbyt głodna i nic mi się nie chciało po trzech godzinach w galerii.
Po obiedzie była już 16. Urodziny były na 19, więc zaczęłam przygotowania. Do wanny nalałam ciepłej wody, wlałam płyn czekoladowy i wrzuciłam kulę o zapachu czekolady. Zrzuciłam z siebie ubrania i brudną bieliznę, po czym weszłam do wanny. Zmoczyłam włosy i nałożyłam na nie orzechowy szampon, a następnie odżywkę. Wysuszyłam ciało i włosy. Ubrałam swój outfit na urodziny i zaczęłam robić fryzurę i makijaż. Zrobiłam sobie rozwalonego koka. Na twarz nałożyłam sobie podkład i resztę potrzebnych rzeczy. Oko miałam w odcieniach brązu i czerni, a na to nałożyłam troszkę złotego brokatu. Usta pomalowałam matową, bordową szminką. Po 18 byłam już gotowa o wyjścia. Spakowałam do większego plecaka ubrania na jutro, ponieważ nocuje u Corenlii. Czarne dresowe spodenki z CK, jasno różowy top z czarnym napisem 'Busy...yes, dreams'* , kurtkę z jeansu, bieliznę i trampki w kolorze brudnego różu. Wsadziłam też tam kosmetyczkę. Spakowałam sobie też moją małą torebkę i tak naprawdę mogłam ruszać.
Byłam już pod domem mojej przyjaciółki. Wysiadłam z taksówki, razem z bagażem i weszłam do jej domu. Jak na moje oko byli już wszyscy.
- Witam wszystkich, a przede wszystkim moją jubilatkę - powiedziałam
- Hej Gigi , jesteś! - pisnęła moja przyjaciółka. Gigi? Okej..
- No to tak, wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, miłości, pieniędzy, spełnienia marzeń, dużo dzieci - tu się zaśmiałam bo niedaleko stał Matt z dziwną miną - i wszystkiego co sobie zapragniesz, bo nie wiem co mam mówić - uśmiechnęłam się i podałam jej torbę z prezentem.
- Jejku, dziękuje - pisnęła i mnie przytuliła.
- Proszę - odpowiedziałam i oddałam uścisk.
- A teraz mów, dlaczego powiedziałaś na mnie Gigi? - zapytałam.
- No mówiłaś, że nie lubisz swojego imienia - odpowiedziała.
- No, Margaret brzmi tak dziadowsko. Nie podoba mi się.
- No to teraz będziemy mówić na ciebie Gigi, dobrze? - zrobiła minę słodkiego szczeniaczka.
- Okej
- Dlaczego?... Czekaj, zgodziłaś się?
- No tak, a co?
- No bo ciebie tak trudno do wszystkiego przekonać.
- Faktycznie - uśmiechnęłam się.
- A teraz zmienimy ci nazwę na Instagramie - powiedziała.
- Czekaj, co?
- No zmienimy ci nazwę, żeby ludzie wiedzieli że mają mówić do ciebie Gigi.
- Eh..okej. Ale to tylko dlatego że są twoje urodziny - odpowiedziałam.
Uruchomiłam Instagrama i i dałam telefon Corn, bo ja nie wiedziałam ja to się robi. Po chwili ona oddała mi telefon.
Czy zmienić nazwę użytkownika z @mgreen na @gigi.xx?
- Może tak być? -zapytała Corn.
- Może - uśmiechnęłam się - Może tak być.
- Załatwione. Jejku, kocham cię - pisnęła v3
- Ja ciebie też - odpowiedziałam jej
- A mnie? - zapytał ktoś za mną.
Odwróciłam się i mówię wam że spodziewałam się każdego, ale nie tej osoby.
Witajcie, perełki xD Nowy rozdział wjeżdża bo nie miałam zbyt dużo roboty. Dodałam obsadę mordeczki! Nie wszystkie osoby są już w tym ff, ale będą. W mediach Bam - Not a love song ♥
* 'Zajęta.. tak marzenie'
Cornelia_xx
YOU ARE READING
you have new messenges| lenehan ✓
FanfictionZAKOŃCZONA ✓ nigdy nie wiemy czy osoba poznana przez internet będzie tą odpowiednią (Note od autorki z przyszłości: Książka została napisana, kiedy miałam 12 lat, a pojęcia o pisaniu nie miałam żadnego. Nie usunęłam jej ze względu, że nadal jest cz...