Claire schowała w dłoniach twarz podczas gdy Stiles rozmawiał z Mellisą . Jej oczy powędrowały w stronę drzwi. Przez małą szybkę złapała kontakt wzrokowy ze Scottem.
- Scott?
Stiles gwałtownie się odwrócił. Widać było jak zaciska zęby gdy biegł w stronę drzwi, aby zaraz złapać bruneta za koszulkę i przycisnąć do ściany. Dziewczyna zlękła się lekko gdy słabszy chłopak powalił drugiego.
- Gdzie byłeś?! Zaufałeś mu! Uwierzyłeś! - krzyczał, brunetka zamarła na swoim siedzeniu. - Więc gdzie do cholery byłeś?
- Przestań! - Mellisa i jeden z doktorów odciągnęli Stilesa, natomiast Scott został podniesiony przez ochroniarza.
- Okej, w porządku! - Stiles wypowiedział te słowa kończąc walkę z ochroniarzem. Spojrzał na Scotta.
- Twój tata nie jest jedynym rannym. - odpowiedział wilkołak.
- Oh, ty się uleczysz. - syknął chłopak wywracając oczami. Claire patrząc po wyrazie twarzy Scotta, była pewna, że nie chodziło mu o siebie. Jej żołądek zacisnął się w supeł gdy chłopak zaczął ukrywać ranę pod kurtką.
- Nie mówię o mnie. - pokręcił głową i przełkną ślinę. Stiles po prostu na niego patrzył, a atmosfera była pełna gniewu i winy. - Stiles, chodzi o Lydię.
Chłopak pobladł, wyglądał tak jakby całe powietrze wyparowało z pomieszczenia. Stiles nie zwlekał, od razu pognał, przepychając się pomiędzy lekarzami i ochroniarzami.
Scott spojrzał na Claire, skupił wzrok na jej trzęsących się dłoniach. Jej dolna warga również zadrżała, ale dziewczyna szybko zacisnęła usta.
Claire nie mogła się pohamować i uścisnęła chłopaka.
- Poszłaś. - Scott wyszeptał chrapliwie, również ją objął.
- Nie mogłam go zostawić. - wymamrotała i schowała twarz pomiędzy jego ramieniem a szyją. - Nie mogłam tak po prostu siedzieć i nic nie zrobić.
- Mogłaś poczekać. - odsunął się, ale dłońmi objął jej twarz. - Byłem przerażony.
Claire oblizała usta, wzięła go za rękę i uśmiechnęła się przepraszająco.
*****
- To może być efekt uboczny szoku.
- Jest katatoniczna. - Stiles syknął, jego irytacja wzrastała z każdą sekundą. - To Theo wdarł się do jej umysłu.
Na samo wspomnienie Theo, Claire się wzdrygnęła. Scott od razu objął dziewczynę aby ją uspokoić. Delikatnie masował jej plecy kciukiem.
- Dlaczego miałby to zrobić? - Melissa dopytywała nastolatków i Parrisha. - Czego on szuka?
- Tego czego zawsze, korzyści. - odparł Scott.
- Więc dlaczego starał zabić się Stilinskiego? - Parrish dopytywał, zacisnął dłonie w pięści w kieszeniach spodni.
- To zostawiło mnie i Liama. - Scott powiedział, przełykając gulę w gardle. - Theo chciał mieć pewność, że nikt go nie powstrzyma przed zabiciem mnie.
- Okej, czyli uważał mojego ojca jako przeszkodę. - Stiles zacisnął szczękę. Poczuł gorzki posmak na samą myśl manipulacji Theo.
- Musimy znaleźć tego dzieciaka.
- Czy to nie jest trochę niebezpieczne? - Mellisa zapytała się. Wrogość była dostrzegalna w jej głosie. - Zwłaszcza po tym jak prawie zabił mi dziecko?
- Tak, ale twierdził, że nie chciał aby mój ojciec umarł.
- I nie zabił mnie. - wtrąciła Claire pocierając swoje przedramię. - Celowo zostawił mnie przy życiu.
- Wierzysz mu? - Parrish zmrużył oczy.
- Powiedział mi gdzie go znaleźć. - wtrącił Stiles wzruszając lekko ramionami. - Więc, może również wie jak ocalić go.
- Co ty chcesz zrobić? - Mellisa skrzywiła się. - Pogadać z nim?
- Jeżeli uratuje mojego tatę, to tak. - Stilinski spojrzał na kobietę, jego wzrok przekonał ją, że to co mówi bierze w pełni poważnie. Został mu tylko tata, jeżeli go straci to...
- Pójdę z tobą. - zaoferował wilkołak. Claire od razu spojrzała na chłopaka. - Nie wie, że jestem żywy, może to nam przyniesie korzyści.
- Będzie wiedział, że tam jesteś. - Stiles pokręcił głową a dziewczyna puściła dłoń chłopaka. Stilinski ruszył wprost do drzwi. - Muszę z nim pogadać, a nie walczyć.
- Stiles, nie możesz pójść sam! - krzyknęła Melissa na co chłopak zatrzymał się.
- Pójdę z tobą. - gdy słowa opuściły usta dziewczyny, Scott od razu się nie zgodził.
- Nie! - krzyknął kręcąc głową i skrzyżował ręce. - Nie pozwolę ci przebywać w jego pobliżu.
- Pomyśl o tym. - kłóciła się. - Powinnam teraz rozpaczać, nie będzie się mnie spodziewał.
- Czy ktoś wie w ogóle jak go znaleźć? - Parrish zadał pytanie i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu.
- Nie musimy go szukać. - Stiles spojrzał na Claire. Dziewczyna skinęła delikatnie głową, zaraz potem spojrzała przepraszająco na Scotta, podchodząc do Stilesa.
- Przyjdzie do nas.
CZYTASZ
Return | Scott McCall PL PRZERWANE
FanfictionS E Z O N 5 - Nie wiem dlaczego wyglądam jak ona, albo dlaczego jestem akurat tutaj. Jednak wiem, że chcę pomóc. Więc proszę, pozwólcie mi na to. *** Nowi złoczyńcy przyjechali do Beacon Hills, eksperymentują na nastolatkach i grzebią ich żywcem, j...