08. PAMIĘĆ MIĘŚNIOWA

1.3K 103 1
                                    

ZAPRASZAM NA INNE TŁUMACZENIA! ♥

- Mogę zapytać, co robimy w środku lasu? - Claire zapytała śpiącym głosem. Ciągnęła się za Scott'em prawie wpadając na gałąź.

- Ponieważ. - odłożył kołczan na ziemię, który niósł przez całą drogę i wyciągnął sztylet. Złapała go z łatwością, i obkręciła go między palcami, zanim złapała go w rękę. Dziewczyna zamrugała z niedowierzaniem, kiedy zrozumiała co właśnie zrobiła.

- Nie mam zielonego pojęcia jak to zrobiłam. - stwierdziła i pokręciła głową. - To tak jakby moje ręce wiedziały co zrobić, zanim mój mózg zrozumiał, że mam sztylet w ręce.

- Coś jak pamięć mięśniowa. - sięgnął ponownie do kołczanu. - O to właśnie chodzi w naszym, eksperymencie.

- Nie, nie mogę. - pokręciła głową. - Nie potrafię nawet strzelać z Nerf Gun, dlaczego więc sądzisz, że potrafię poradzić sobie z łukiem?

- Pamięć mięśniowa. - powtórzył i podszedł do niej. - Wydaję mi się, że tym czym jesteś w jakiś sposób łączy cię z Allison. Jak na przykład ze sztyletem. Zobaczymy czy tak samo jest ze strzelaniem z łuku.

- Jeżeli przez przypadek zabiję królika, nigdy ci nie wybaczę. - westchnęła i wzięła przedmioty od niego. Złapał ją za ramiona i odwrócił w stronę celu powieszonego na drzewie.

- Ustaw swoje stopy tak, ramiona do tyłu. - wyszeptał jej do ucha i ułożył jej ciało. - Połóż tutaj strzałę, zaciągnij, odetchnij i wtedy wyceluj.

Zrobił krok do tyłu, obserwował ją ostrożnie, kiedy odetchnęła głęboko. Utrzymywała wzrok na celu, odciągnęła strzałę do tyłu. Po wypuszczeniu strzały nagle zamknęła oczy.

- Claire. - Scott powiedział, dotknął jej ramienia. Brunetka powoli otworzyła oczy. Nagle się zaśmiała.

Strzał w dziesiątkę.

*****

- Więc mamy zwracać uwagę na nadzwyczajne zachowanie? - Theo zapytał trójkę, która stała pod szkołą.

- Ktoś dziwny lub zachowujący się dziwnie. - Scott skinął i spojrzał na nich.

- Czy przypadkiem wszyscy nie są dziwni?

Brunetka zaśmiała się lekko, obserwując pierwszoroczniaka, który starał dyskretnie wąchać swoje pachy.

- Mam na myśli, że to w sumie jest liceum.

- Celna uwaga. - powiedział alfa, obserwując jej uśmiech. Przez ostatnie dni niewiele go widział.

- Pamiętacie, że Tracy po przeczytaniu tej książki wpadła w szał zabijania? - Theo zauważył kiedy schodzili po schodach, patrząc na kopię Przerażających Doktorów.

- Myślisz, że to zły pomysł? - zapytał alfa, zmartwienie było wypisane na jego twarzy.

- Mam na myśli, że potrącenie Malii przez samochód mogło być złe. - powiedział. -Dlatego jeszcze tego nie skończyliście?

- Skończymy. - przemówiła, przygryzając nerwowo wargę.

- Scott, przyjechałem tutaj aby znaleźć stado. - zmarszczył się. - Nie miałem zamiaru obserwować jak się rozpada.

- Książka jest wszystkim co mamy. - westchnął i uniósł ją.

- Więc, też ją przeczytam.

*****

Claire paznokieć kciuka, gdy zebrali się wokół stolika do kawy, patrząc na różne kopię książki.

- Klub książkowy mamy, ma zazwyczaj więcej wina. - Lydia powiedziała powoli.

- W sumie to nie czytają książek, które powodują niepohamowane halucynacje. - Stiles zauważył.

- Dlatego jest z nami Malia. - Scott spojrzał na kojotołaka, która skinęła w odpowiedzi.

- Więc nikt z nas nie wbiegnie pod samochód? - Claire wybełkotała i skrzyżowała ramiona.

- Albo gorzej.

- Tak jak to co się stało z Judy. - wszyscy spojrzeli na Malię. - Rozdział czternasty.

- Może powinnam dać mamie dać to przeczytać. - truskawkowowłosa powiedziała sarkastycznie podnosząc książkę. - Nie będzie pamiętać o dziewczynie z ogonem atakujących wszystkich.

- Więc, jeśli to podziała.

- Musi. - Claire pokiwała głową, podnosząc własną kopię

- Co to znaczy? - Scott spojrzał na dziewczynę obok siebie ostrożnie.

- W Eichen, przysięgam, patrzyli na mnie jakby mnie znali. - spojrzała na wszystkich i przełknęła głośno ślinę. - Chcę wiedzieć skąd.

- Kiedy patrzę na tę okładkę to... - Lydia zastanowiła się, drapiąc się po gardle.

- Wspomnienia starają ci się coś powiedzieć. - Theo dokończył, zwracając na siebie całą uwagę.

- Tak. - zgodziła się i ponownie spojrzała na okładkę.

- Czy tego właśnie nie chciał Vallack? - Kira zapytała rozglądając się nerwowo.

- Jesteś pewna, że chcesz to robić? - Scott wybełkotał, jego ręka znajdowała się na plecach Claire.

- Jeżeli zrobili coś mi, chcę o tym wiedzieć. - powiedziała, podeszła do kanapy, kiedy reszta podnosiła kopię.

*****

Czytali od dwudziestu minut, kiedy Claire zaczęła boleć głowa, dziewczyna zsunęła się z kanapy pomiędzy nogi Kiry i Scotta.

- Ktoś już coś czuje? - Scott zapytał, rozglądając się.

- Zmęczenie. - Kira odpowiedziała zachrypniętym głosem.

- Głód.

- Ból głowy. - Claire westchnęła. Uszczypnęła się o czubek nosa.

- Nie rozumiem dlaczego to robimy? - powiedział Theo, powodując wkurzenie u dziewcząt ze stada. Kira wydała z siebie sfrustrowany jęk, zagięła róg kartki i zamknęła oczy.

- Nie poddajesz się prawda? - Claire powiedziała i spojrzała na dziewczynę.

- Odpoczywam. - wybełkotała.

*****

Po kilku godzinach czytania, stado się poddało, Lydia spała w fotelu, Stiles i Malia razem na ziemi, a Claire na kanapie, okryta masą koców z głową na kolanach Scotta, jego ramię było wokół niej.

Theo obserwował Scotta i Claire z lekkim uśmiechem, wiedząc, że nie zajmie to długiego czasu kiedy zakochają się w sobie całkowicie.

Jeśli, już teraz tak nie jest. 

Return | Scott McCall PL PRZERWANEWhere stories live. Discover now