- 15. POSINIACZONE SERCE

1.1K 94 12
                                    

Scott powoli otworzył drzwi frontowe

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Scott powoli otworzył drzwi frontowe. Lydia uśmiechała się lekko, gdy usiadła obok śpiących na kanapie Liama i Hayden. Dziewczyna opierała głowę na ramieniu chłopaka, gdy ten ją obejmował. Scott spojrzał na Theo, chciał już o coś zapytać, ale omega odpowiedział zanim usłyszał pytanie. 

- Zmusiłem ją, żeby coś zjadła, ale nie zaśnie dopóki ty...

- Scott? - wszyscy zwrócili uwagę w stronę drzwi do kuchni, w których stała Claire. Alfa od razu się rozluźnił. Jej szczęka lekko zadrżała, a oczy wypełniły łzy. Dziewczyna przebiegła przez salon i rzuciła się na Scotta. Objęła rękami jego kark, a głowę schowała w zagłębiu pomiędzy ramieniem a szyją, zamknęła oczy, gdy ten przyciągnął ją do siebie. 

- Myślałem, że cię straciłem. - wyszeptał. Czuł jej gorące łzy. Pociągnęła nosem i spojrzała na niego. Jej usta ułożyły się w mały uśmiech, kiedy wytarła pojedyńczą łzę na jego policzku. 

- Nigdy mnie nie stracisz, Scott. 

*****

- To wydarzyło się w noc, kiedy był ogromny korek. - Kira powiedziała pakując kolejną koszulkę, nie zwracając uwagi na chłopaka stojącego w drzwiach. - Nie wiem co, ale coś zrobili. 

- To nie twoja wina. - Scott westchnął, obserwując ją uważnie. 

- Ale ciągle trzeba coś z tym zrobić. - wzruszyła ramionami i pokręciła głową. - I nie wydaję mi się, aby rozwiązanie było tutaj. 

- A co z twoim tatą? - zapytał zwracając uwagę dziewczyny na siebie. 

- Nie znaleźli ciała. - powiedziała prosto, przygryzając wargę. - Wypuszczą go. 

- Kira, nie chcę żebyś wyjeżdżała. 

- A ja nie chcę nikogo zranić. - pokręciła głową. - Zwłaszcza ciebie. 

- Nikogo nie zranisz. - zrobił krok w jej kierunku, a ona zrobiła krok do tyłu. 

- Nie chcę stać ma drodze twojego szczęścia. - przełknęła ślinę, przygryzła policzek. - Nie chcę stać na drodze tobie i Claire. - te słowa ją trochę zraniły. 

- O czym ty mówisz? - zapytał, zdziwiony.

- Widzę jak na nią patrzysz. Jak ją dotykasz, a ty nawet tego nie dostrzegasz. - uśmiechnęła się do niego słabo. - Na mnie patrzysz inaczej. W stosunku do Claire zachowujesz się jak w stosunku do Allison. 

- Kira...

- Tak będzie najlepiej, Scott. - głos jej się załamał, gdy powiedziała jego imię. Wbiła sobie paznokcie w dłoń, a by powstrzymać się od płaczu. - Nie mogę po prostu siedzieć i obserwować jak się w niej zakochujesz. 

- To się nie dzieję. - te słowa były kłamstwem. 

- Masz rację. - wzruszyła lekko ramionami. - Już się w niej zakochałeś. 

*****

- Kochanie, wszystko dobrze? - Scott spojrzał na swoją mamę, miała zmartwiony wyraz twarzy. 

- Coś się zmieniło. - powiedział. 

- Co masz na myśli? - zapytała. 

- Nie wiem do końca. Jest inaczej. - zaczął i podniósł na nią wzrok. - Między mną a moimi przyjaciółmi. Coś się zmieniło. - przerwał i wziął głęboki oddech. - Wydaję mi się, że to przeze mnie, a ja nie wiem jak to naprawić. 

- Ej. - Melissa uklękła obok niego i położyła ręce na jego kolanach. - Dojdziesz do tego co się stało. Zawsze ci się udaje. Potrzebujesz snu. Niedawno zajrzałam Claire, nic jej nie będzie. 

- Dziękuję. - wyszeptał, jego matka uśmiechnęła się do niego ciepło i pocałowała go w czoło. - Dobranoc. 

Gdy mama go zostawiła, zajrzał do swojego pokoju. Claire leżała na łóżku skulona. Chłopak podszedł do łóżka, starając się jej nie obudzić. 

Zabrał koc i był już prawie przy drzwiach kiedy dziewczyna się do niego odezwała. 

- Zostań. - wybełkotała. - Proszę. 

Skinął głową i rzucił koc na ziemie, podszedł do łóżka, a dziewczyna podniosła się lekko. 

- Hej. 

- Cześć. - westchnęła, zamknęła oczy na moment. - Jesteś zły. 

Alfa przełknął ślinę.

- Kira wyjechała. 

- Kochasz ją? - zapytała cicho, bawiąc się palcami. Przerwał, myślał przez kilka minut zanim odpowiedział. Pytanie dziewczyny dzwoniło mu w uszach. 

- Myślałem, że tak. - spojrzała na niego zdziwiona. - Teraz, nie jestem tego już taki pewien. 

- Dlaczego? - jej głos był słaby, starała się złapać z nim kontakt wzrokowi.

- Niektóre rzeczy się zmieniły. - odpowiedział. Przygryzła wargę i chciała już coś powiedzieć, po czym się rozmyśliła. - Co?

- Mogę coś spróbować? - wyszeptała. Słyszał jak szybko bije jej serce, dziewczyna była już rozbudzona, miała szeroko otwarte oczy gdy na niego patrzyła. 

- Tak. - odpowiedział. Claire pochyliła się w jego stronę, ledwo co się dotykali, strach wypełnił ją całą gdy była już coraz bliżej. Jej usta były już na wprost ust Scott'a. Chłopak wydawał się również zdenerwowany jak ona. Spojrzała mu prosto w oczy i dotknęła jego policzka. 

To Scott ją pocałował, poczuła ciepło na ustach. Chłopak przebiegł palcami po jej włosach. Ciągłe były wilgotne po jej prysznicu, pachniała kokosem, był to zupełnie inny zapach niż jej codzienna słodka brzoskwinia, ale miał to gdzieś. Jedyne co go interesowało to to, że dziewczyna była cała i bezpieczna. Ale dziewczyna też coś zrozumiała. 

Zakochała się w Scott'cie McCall'u.

Return | Scott McCall PL PRZERWANEWhere stories live. Discover now