-14. BEZSILNOŚĆ

1K 84 9
                                    

Liam zaczął szybko mrugać, po tym jak się obudził

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Liam zaczął szybko mrugać, po tym jak się obudził. Odwrócił się do Hayden i potrząsł nią lekko. 

- Hayden, obudź się. - jej oczy nagle się otworzyły, podniosła koszulkę. Czarna krew wypływała z jej rany, podczas gdy ona syczała z bólu. 

- Gdzie jesteśmy? - zapytała, rozglądając się, jej uwagę zwróciła dziura w ścianie zakryta ogrodzeniem. 

- Nie wiem. - odpowiedział, wstał i podszedł do dziury. Złapał za ogrodzenie, a po jego ciele przeszedł elektryczny wstrząs. Oboje się odwrócili gdy usłyszeli czyjś śmiech. 

- Przepraszam. - westchnął chłopak, ukrywając się w cieniu. - Powinienem był cię ostrzec. 

- Kim jesteś? - zapytał Liam. 

- Nazywam się Zach. - powiedział. - Ale lepszym pytaniem jest czym jestem? - gdy dostrzegł ich zdziwione miny, pokręcił głową. - Nie martwcie się. Jestem taki jak wy. Może pomożesz mi z nią?

Liam dopiero wtedy zauważył Claire. Dziewczyna była oparta o ścianę i oddychała płytko. Była bledsza niż zwykle. Włosy kleiły jej się do czoła. Liam ledwo co słyszał jej bicie serca. 

- Hej wam. - uśmiechnęła się do nich słabo. Jęknęła lekko podczas próby poprawienia swojej pozycji. 

- Znasz ich? - Zach zapytał, a ta skinęła głową w odpowiedzi. - Myślicie, że możecie mi w czymś pomóc? Ludzie w maskach, zabrali mi coś z pleców. Nie wiem co to było, ale ciągle czuję, że tam jest. 

- Chcesz żebyśmy zobaczyli? - Liam zapytał, patrząc na jego plecy. 

- I jak? - zapytał, oboje spojrzeli na Claire w celu potwierdzenia. Dziewczyna jedynie skinęła, gdy podniosła się. Podniosła tył jego koszulki. W troje patrzyli się na jego plecy w szoku, małe skrzydełka wystawały z jego pleców. 

*****

Liam złapał pręt, jęknął lekko gdy prąd poraził go ponownie. Zach zaśmiał się i westchnął i pokręcił głową. 

- Ah, nie wydostaniemy się stąd. 

- Może trochę optymizmu. - Claire wybełkotała, skrzywiła się lekko. Hayden odgarnęła włosy z twarzy i oparła się o ścianę. 

- Tak, dobrze ci idzie. - powiedział nijako. - Trochę ciężko być optymistą, skoro widziałem już trzy osoby, które zostały stąd wyciągnięte z krzykiem. 

- Co się z nimi stało? - chłopak zapytał i usiadł obok Hayden. 

- Byli porażkami. - odpowiedział i spojrzał na swoje stopy. - Tylko to mówią. Na początku, zapominasz. Nie wiesz kim jesteś, albo co robisz, potem robisz się agresywny. Widziałem jak dwóch prawie się tu zabiło. Jeden z nich miał taką ranę. 

Hayden zakryła swoją. 

- Nie martw się. - pokręcił głową. - Czarna jest dobra. Robi się źle jak zaczynasz krwawić na srebrno.

- Rtęc. - Claire westchnęła. Oblizała usta. Dwa razy już po nią przyszli. Nie ma mowy , żeby zabrali ją trzeci raz. 

- Wtedy wiedzą, że jesteś prawdziwą porażką. 

- Ile jest tych porażek? - Liam zapytał. 

- Kto wie? - odpowiedział. - Ale nie zastanawia cię, jak miałby wyglądać sukces? Znaczy, w co się przemienimy. W coś z kłami i pazurami?

- W coś ze skrzydłami. - Liam dodał. 

- W coś gorszego. - Claire powiedziała cicho, zwracając ich uwagę na siebie. - Ale coś mi się wydaję, że to będzie moja wina. 

*****

Claire zerwała się już czwarty raz. Jej oczy były ciężkie, było jej coraz trudniej nie zasnąć. Podniosła się gdy światło zaczęło błyskać w korytarzu. 

-Idą. - wysapała, spojrzała na Zacha, któremu z nosa wypływała srebna substancja. Rtęć. 

- O, Boże. - wysapał, spanikował gdy jeden z doktorów wszedł do pomieszczenia. - Nie, nie, nie nie. 

- Przestań! - Hayden błagała. Claire mocno zamknęła oczy.

- Przestań! 

- Nie, przestań! - wypłakał. - Pomóż mi! -  słyszała, jak chłopak dalej krzyczy. 

Kiedy otworzyła oczy, wodospad łez spłynął jej po policzkach. Nie mogła mu pomóc. Po prostu tu siedziała, bezsilna. Ponieważ zbyt się bała, była za słaba. Źle się z tym czuła, myślała o tym, że Scott coś by tu zrobił.

Co Allison by zrobiła. 

A ona zawiodła ich oboje.

*****

Claire podskoczyła gdy ktoś dotknął jej ramienia. 

- Idą tutaj. - Liam powiedział, pomagając Hayden wstać. Claire nie ruszyła się. 

- Liam? Hayden? - rozbrzmiał głos Theo. - Claire? - chłopak był widocznie zdziwiony. 

- Nie, Theo nie! - wszyscy krzyknęli gdy omega złapał za metalowe pręty. Chłopak upadł na ziemie. - Nic ci nie jest? 

Wilkołak lekko westchnął i jęknął gdy usiadł. - Tak. - zapewnił, wstając powoli. - Tak, nic mi nie jest. 

-Myślisz, że możesz nam pomóc? - słowa zabrzmiały gorzko w ustach Claire. Słowo pomóc brzmiało jej w uszach. Zawsze jej potrzebuje. 

- Jestem pomocą. - wzruszył ramionami. Liam podszedł bliżej gdy Theo zbliżył się do ogrodzenia. Claire lekko westchnęła gdy wilkołak ponownie je złapał. Światło wypełniło pomieszczenie. Chłopak zbliżył się do niej. - Nic ci nie jest?

- Pobrali jej strasznie dużo krwi. - Liam odpowiedział, gdy Theo objął ją. - LEdwo co jest przytomna. - Theo podniósł ją i upewnił się, że nie spadnie. Ich spojrzenia się spotkały, a dziewczyna wypowiedziała ostatnie słowo. 

- Dziękuję.


JAAAK WAM SIĘ PODOBNA NOWA OKŁADKA? :) 

- KLAUDIA 

Return | Scott McCall PL PRZERWANEWhere stories live. Discover now