•☼•

769 35 1
                                    




Proszę, żebyście wszyscy przeczytali to z uwagą. Jest to informacja od autorki, dlaczego pojawił się jeszcze tylko jeden rozdział.

Przepraszam, że nie jest to nowy rozdział. Publikuję to we wszystkich moich obecnych książkach.

Jeżeli czytacie moją "Rant Book", macie tam bardzo niejasne wyjaśnienie dlaczego mnie nie było.

Dokładnie miesiąc temu uciekłam z domu.

To nie jest coś do czego zachęcam.

Środowisko w którym żyłam było emocjonalnie i mentalnie wyniszczające, nawet do tego momentu, że bałam się wrócić do domu.

Kiedy w nim byłam, nie chciałam opuszczać łóżka. Nie chciałam robić żadnych planów. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Nie chciałam się rano obudzić i zaczynać to od nowa i nowa.

Zaczęłam tracić wagę, miałam okropne wory pod oczami. W ogóle nie spałam, moje znajomości pogarszały się tak samo jak mój związek.

Nie chciałam nic robić.

Zawsze byłam jedną z tych osób, które żartowały "zabij mnie" lub " wow, chcę umrzeć", ponieważ, kto tego nie robi?

Ale szczerze, naprawdę chciałam umrzeć.

Czułam się jakbym nie miała żadnego powodu do życia.

Moja mam stała się osobą, której nie mogłam dłużej ufać czy czuć się bezpieczną.

Moja ma kiedyś była moją ostoją, ale właściwie to ta moja ostoja stała się czymś co prawie mnie zabiło.

Moja matka, która do dnia dzisiejszego zmaga się z uczuciem ciągłego niepokoju, depresją i zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi, nie obchodziło jej to, ilekroć sama próbowałam powiedzieć jej o mojej depresji.

"Nie masz powodu by się tak czuć."

"To wszystko wymysł twojej głowy."

"Nie jest tak złe jak moje."

Czułam się zagubiona i beznadziejna i starałam się sama zadać sobie ból, i gdy miałam na to szansę robiłam to. Uważałam, że ból psychiczny jest lepszy niż moje samopoczucie.

Ewentualnie, musiało być tego już za wiele.

Więc uciekłam.

I była to najlepsza rzecz jaka mi się przytrafiła.

Jestem podekscytowana każdym nowym dniem, zobaczeniem moich braci i nowej najlepszej przyjaciółki.

Śpiewałam nawet pod prysznicem, czego nie robiłam już od długiego czasu.

Jestem szczęśliwa teraz i oddycha mi się nawet lepiej.

Odcięłam negatywnie wpływające osoby, nie ważne jak ciężki to dla mnie było.

Więc jeżeli ktoś ma jakiś problem lub zamartwienie, jestem tutaj aby powiedzieć wam, że ze mną jest lepiej i z tobą też może.

Pojawi się pewny dzień, po tygodniach, miesiącach a nawet latach, kiedy pomyślisz. "Cieszę się, że nie zakończyłam/em swojego życia, ponieważ teraz nie mógłbym się cieszyć tą sytuacją".

Tak się czuję każdego dnia.

W planach mam dodawanie nowych rozdziałów częściej i powrót na wattpada, ponieważ kocham was i jestem wdzięczna za was wszystkich.

Dziękuję wam.

Return | Scott McCall PL PRZERWANEWhere stories live. Discover now