xxiv. friends

1.8K 153 20
                                    
























┏━━━━━━━━━┓

( chapter twenty-four . . . friends)
( elizabeth's pov)

┗━━━━━━━━━┛

































"liz, powiedz mi w końcu jak to jest. nie 'zerwałaś' przecież z finnem bez powodu. i później też się spotykaliście. o co chodzi?" ana zmarszczyła brwi. siedziałyśmy oparte o ramę jej łóżka, oglądając film na laptopie.

"to było już tak dawno, ana" mruknęłam, kuląc nogi do mojej klatki piersiowej.

"ale nie rozmawiałyśmy o tym" odwróciła się do mnie. przewróciłam oczami, nie chcąc o tym rozmawiać. "tak. fajnie, że masz okres i niby możesz być zła, ale chcę, żebyś mi to wytłumaczyła" zaczęła stukać mnie po kolanie.

"no czekaj, chcę obejrzeć film do końca" wskazałam dłonią na ekran. brunetka tylko się odwróciła i zamknęła klapkę laptopa. "hej!" wyrzuciłam ręce do góry.

"tak, cześć" machnęła dłonią. "widziałaś LOL już milion razy, więc daj spokój" wróciła do stukania. westchnęłam.

"i co niby dokładnie chcesz wiedzieć?" zapytałam, poprawiając się. uderzyłam w dłoń dziewczyny, gdy nie przestała mnie dotykać.

"czemu zerwałaś z nim na niby?" uniosła jedną brew, siadając przed mną.

"bo zerwał z mayą i nie musieliśmy już udawać" wzruszyłam ramionami, nie chcąc wracać do tych sytuacji.

"a ten prawdziwy powód?" zapytała, a ja zamilkłam. nie sądziłam, że mnie rozgryzie. chociaż pewnie moją ciszą upewniłam ją w tym, że było jeszcze coś. "móóów" przeciągnęła.

i to znowu mnie uderzyło. to wszystko od momentu, kiedy z finnem zaczeliśmy udawać. ten plan był taki idiotyczny, a i tak w to brnęłam. i później jeszcze pocałunki, uczucia i jeszcze raz pocałunki.

"maya.." odchrząknęłam. "maya ze mną rozmawiała"

"o czym?" ana od razu zapytała. westchnęłam i przygotowałam się do dość trudnej rozmowy, w której miałam zamiar wyznać prawdę. przed sobą i aną.

"o tym, że powinnam zerwać z finnem, bo on zaraz i tak znajdzie sobie kogoś lepszego" odpowiedziałam. dziewczyna nic nie powiedziała, więc uznałam to za znak, że mam kontynuować. "więc z nim zerwałam. nie tylko dlatego, że maya tak powiedziała, ale też dlatego, że to i tak było bez sensu" oblizałam swoje usta.

"a czy pocałunek na imprezie coś znaczył?" uniosła jedną brew. spojrzałam na swoje dłonie, po raz setny zastanawiając się, czy warto było powiedzieć jej o wszystkim. ale w końcu jest moją przyjaciółką.

"tak" wymamrotałam. "i niedawno znowu się całowaliśmy" powiedziałam dużo ciszej, ale brunetka i tak to usłyszała. pisnęła, przez co podskoczyłam w miejscu.

"kiedy?" prawie się na mnie położyła.

"tydzień temu" zepchnęłam ją z siebie i wstałam z podłogi. spojrzała na mnie z dołu z ogromnym uśmiechem. chyba cieszyła się z tego jeszcze bardziej, niż ja powinnam.

"ale się jaram" pisnęła po raz kolejny. "gadaliście już o tym, prawda?" zapytała podekscytowana.

"nie" odpowiedziałam krótko.

"nie?" zapytała zdziwiona. "jak to nie?"

"normalnie. nie trzeba o wszystkim rozmawiać" przewróciłam oczami. ana wstała z podłogi i stanęła przede mną.

"ale przecież... wy powinniście być razem" zagryzła wargę i czekała na moją odpowiedź.

"oh serio? uwzięłaś się" prychnęłam. "to, że się całowaliśmy i mi się podoba nie oznacza od razu, że mamy być razem" wyrzuciłam dłonie w powietrze. opadłan na jej łóżko na brzuch.

"ale chcecie" stuknęła mnie w ramie. przewróciłam oczami i postanowiłam nie odpowiadać. "nie bądź taka, lizzy. porozmawiaj z nim i tyle" poradziła mi. poczułam, jak siada obok mojego ciała.

"on nie chce" wymamrotałam.

"a niby skąd to wiesz? teraz sobie to wmawiasz, bo to ty boisz się o tym porozmawiać" pstryknęła mnie w głowę. mruknęłam cicho i złapałam się za miejsce, gdzie mnie 'uderzyła'. "ogarnij się"

"no okej, fajnie" wstałam powoli z łóżka. "jakoś to zrobię" zrobiłam smutną minę. ana uśmiechnęła się do mnie.

"i tak ma być"









































zwichnęłam sobie wczoraj kostke 🙄🙄🙄

jak podoba się rozdział? wiem, że trochę krótki, ale następnym razem się postaram

[wattpad ma znowu problemy. co za nowość]

MADE UP! WOLFHARDOù les histoires vivent. Découvrez maintenant