vii. saturdays

2.3K 165 62
                                    

























┏━━━━━━━━━┓

( chapter seven . . . saturdays)
( elizabeth's pov)

┗━━━━━━━━━┛






































usiadłam u siebie w pokoju na łóżku. w ręce miałam telefon i przeglądałam artykuły o moich ulubionych aktorach. chciałam się dowiedzieć, czy wyszedł też jakiś nowy film, na który mogłabym pójść razem z aną i wyattem.

"betty, kochanie" do mojego pokoju weszła mama. poskoczyłam na łóżku, bo nawet nie zapukała.

"mamo, mogłam się przebierać" wymamrotałam, blokując telefon i kładąc go na pościeli obok mnie.

"oh, wiem. ale zaraz przyjdą sąsiedzi i potrzebuje pomocy z jedzeniem" powiedziała, stając przy mnie.

"dzisiaj jest sobota?" zapytałam, unosząc obie brwi.

"tak, betty. chodź szybko na dół" wstałam z łóżka. moja mama wyszła z pokoju, a ja ruszyłam zaraz za nią. weszłyśmy do kuchni i zauważyłam, że mama zrobiła popcorn. czyli dzisiaj będziemy oglądać film. co za zbieg okoliczności.

"to co mam zrobić?"

"weź resztę popcornu i postaw ją w salonie. ja jeszcze przygotuje resztę przekąsek" pokiwałam głową i wzięłam miskę do ręki. poszłam do salonu i zobaczyłam mojego tate, który właśnie jadł chipsy.

"tato, z tego co wiem, nie mamy jeść tego teraz" położyłam miskę na stoliku. spojrzałam teraz na rodzica, a on odłożył miskę. "ładnie" uśmiechnęłam się i zaczęłam iść spowrotem do kuchni.

"nie jestem psem!" zaśmiałam się krótko i podeszłam do mamy. w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.

"idź otworzyć" westchnęłam cicho i zaczęłam iść do drzwi. spojrzałam na dół, sprawdzając, czy mój strój jest dobry. byłam w dresie, co było dość normalnym dla mnie ubraniem.

otwarłam drzwi i zobaczyłam cała rodzinę wolfhard. wpuściłam ich do środka i zaczeli ściągać buty.

"i co tam beth? jak w szkole?" pan wolfhard zapytał, po czym zamknęłam drzwi.

"tak samo, jak w zeszłym tygodniu" zaśmiali się na moją odpowiedź. uśmiechnęłam się lekko, po czym spojrzałam na nicka, bo czułam jego wzrok na sobie. zmarszczyłam brwi, a ten się odcknął. "co?" zapytałam, gdy ich rodzice poszli do salonu, porozmawiać z moim tatą.

"czemu się nie pochwaliliście?" wskazał na mnie palcem i na finna, który miał trudności z rozwiązaniem swojego buta.

"o co-co chodzi?" brunet wydyszał. wow, nie wiedziałam, że ściąganie butów jest takie trudne.

"jesteście razem, co nie?" zapytał, a ja uniosłam obie brwi.

"nie" razem z finnem powiedzieliśmy w tym samym momencie. chłopak w końcu wstał z podłogi i spojrzał na brata. "skąd takie informacje?"

"mam jeszcze znajomych w szkole. wszyscy nagle się odezwali i zapytali, czy wiem, że się ze sobą umawiacie" położył ręce na swoich biodrach.

"to nie prawda, nick" powiedziałam, po czym wyszłam z przedpokoju. nie chciałam mu teraz tego tłumaczyć. w sumie mógł zająć się sobą. miał dwadzieścia jeden lat i dorywczą pracę w sklepie. za dużo to nie jest.

siedzieliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy cztery gwiazdki. nie miałam pojęcia dlaczego wybrali właśnie ten film, skoro do świąt było jeszcze pare miesięcy. ale i tak dzisiaj nie była moja kolej na film.

obok mnie na kanapie siedział finn i nick, a dorośli zajeli większą kanapę. jadłam popcorn i ciągle odlatywałam myślami na inny świat. nasi rodzice i tak byli zajęci szeptami, więc film widocznie nie był aż taki ważny, ani ciekawy.

poczułam rękę na moim barku. spojrzałam na finna i wyszeptałam "co?", a chłopak kiwnął w stronę drzwi. zmarszczyłam brwi, po czym chłopak wstał i wyszedł z salonu. gdy zniknął za ścianą, spojrzałam na nicka, który właśnie udawał, że się z kimś całuje. przewróciłam oczami i wstałam z kanapy.

weszłam do przedpokoju, w którym stał już finn. uniosłam jedną brew i podeszłam bliżej niego.

"o co chodzi?" zapytałam, obejmując się ramionami. w salonie było cieplej i mogłam poczuć zmiane temperatury.

"chciałem ci powiedzieć, że jeszcze nie możemy przestać udawać" przewróciłam oczami.

"finn, ja musze mieć też jakieś życie. wszyscy mnie od poniedziałku pytają, jak to jest być z tobą" wyznałam, a chłopak zagryzł wargę.

"wiem i-i przepraszam" westchnął. "ale jeszcze nie jestem gotowy na powiedzenie, że jestem z mayą" powiedział trochę ciszej.

"może to znak, że nie jesteś gotowy z nią być? skoro nie chcesz się przyznać, że jest twoja dziewczyną, to coś jest nie tak" powiedziałam, a chłopak dalej patrzył mi w oczy. "to jest takie irytujące. czy dla ciebie ważniejsza jest jakaś reputacja? jak kochasz dziewczyne, to z nią bądź. nie interesuj się opinią innych" oparłam się o ścianę i westchnęłam. brunet był przez chwilę cicho zanim się odezwał.

"nigdy nie powiedziałem, że ją kocham. chodzimy ze sobą dopiero miesiąc" odpowiedział i przeczesał ręką swoje loki.

"pomyśl nad tym, czy chcesz z nią być" poradziłam mu. finn spojrzał w moje oczy, tak jak ja w jego. staliśmy tak przez dłuższa chwilę, do póki do przedpokoju nie wszedł nick. finn podrapał się po karku, a ja po chwili odwróciłam się w stronę starszego.

"przerwałem wam coś? oh, ale mi przykro" zaśmiał się. "nie, no. liczyłem na pocałunki" przewróciłam oczami.

"zboczeniec" wymamrotałam.

"słyszałem to!"

"idziemy do domu! nick, finn!" usłyszeliśmy krzyk z salonu. wyprostowałam się i spojrzałam jeszcze na finna.

"to do zobaczenia" pożegnałam się i poszłam na górę.















































nie idę dzisiaj do szkoły so rozdział jest wcześniej ayee

MADE UP! WOLFHARDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz