xxiii. confusions

1.7K 154 49
                                    
























┏━━━━━━━━━┓

( chapter twenty-three . . . confusions)
( elizabeth's pov )

┗━━━━━━━━━┛


































postanowiłam zignorować finna i pójść za wyattem. wyglądał na przybitego i nie chciałam go tak zostawiać.

"wyatt" zatrzymałam go na schodach. chłopak się odwrócił i spojrzał na mnie. "co jest?" zapytałam zmartwiona.

"nie ważne" przewrócił oczami, jakby go to w ogóle nie ruszało. ale ja wiedziałam, że potrzebował rozmowy. zawsze mówił o rzeczach, które go trapią i nie chciałam, żeby to się zniszczyło, bo wolfhard postanowił znowu odstawić romeo.

"powiedz mi, wyatt. wiem, że coś się stało" próbowałam go przekonać. blondyn westchnął.

"chodzi o millie" odpowiedział, a ja uniosłam jedną brew do góry. nie cieszyłam się przesadnie, bo to nie wyglądało na dobrą wiadomość. "spotyka się z kimś" spóścił głowę w dół. zagryzłam wargę i zeszłam pare schodków, żeby być na równi z chłopakiem. przytuliłam się do niego.

"myślałam, że wam to wyszło. wiesz, od kiedy zadzwoniłeś" pogłaskałam go lekko po plecach.

"ah, co do tego" wyatt odsunął mnie od siebie. uniosłam jedną brew do góry, patrząc na niego. "nie zadzwoniłem do niej wtedy" zacisnął usta. uderzyłam go w ramie.

"dlaczego?"

"bo... bałem się? poza tym czułem, że millie nie chciałaby być ze mną w ten sposób" wzruszył ramionami. zrobiło mi się smutno przez to, jak wyatt o sobie myślał. on miał być szczęśliwy.

"przecież ci mówiłam, że millie też cię lubi" chłopak po raz kolejny wzruszył ramionami. "proszę cię, wyatt. nie poddawaj się tak szybko" ponownie go przytuliłam, a chłopak owinął swoje ręce w okół mojego pasa. usłyszałam ja ciężko wzdycha.

"dam sobie radę, spokojnie" blondyn poklepał mnie po plecach. "przejdzie mi"

"bujasz się w niej od imprezy, a to było chyba z dwa miesiące temu" prychnęłam rozbawiona. odsunęłam się od niego i zobaczyłam, jak delikatnie się uśmiecha. "nie musisz się poddawać, okej? na pewno ten chłopak nie jest lepszy od ciebie" upewniłam go.

"to się jeszcze zobaczy"

zamknęłam drzwi po tym, jak wyatt wyszedł ode mnie z domu. posiedzieliśmy jeszcze chwilę u mnie w pokoju i rozmawialiśmy o całej sprawie z millie, zanim jego mama zadzwoniła.

było mi przykro, bo wyatt zawsze opowiadał tak ładne o millie, gdy nie było jej obok. ale sam nie odwarzył się wyznać jej jego uczuć. a byliby ładną parą.

usłyszałam dzwonek do drzwi i mój tata, który siedział w kuchni powiedział, żebym otworzyła. westchnęłam, myśląc, że to pewnie wyatt o czymś zapomniał.

"coo-ooo się stało?" uniosłam obie brwi, widząc przed sobą finna. chłopak był brundy, a w jego włosach były liście.

"nie jestem dobry w schodzeniu z dachów" przewrócił oczami. "czemu mnie nie wpuściłaś?"

"bo był u mnie wyatt" powiedziałam oczywistym tonem. "poza tym wiesz, że ja mam drzwi do domu, prawda?" pozwoliłam mu wejść do środka.

"ta. wiem, wiem" odpowiedział. ciągle mu się przyglądałam i zastanawiałam, czy myśli o tym pocałunku. gdy tylko go widziałam, to miałam to w głowie. tak samo było z myśleniem i zaczęłam się mieszać w tym wszystkim. "lizzy?" pomachał mi przed twarzą, więc się odcknęłam.

"hm?" mruknęłam, przechodząc z jednej nogi na drugą. finn zmarszczył brwi.

"pytałem, jak się czujesz" powtórzył. "jesteś blada" powiedział zmartwiony. machnęłam ręką i pokręciłam głową.

"jest okej. wszystko jest okej"

"na pewno?"

"tak, finn. nie przejmuj się tak" westchnęłam. widziałam, że chciał coś jeszcze powiedzieć, ale mu przerwałam. "chcesz coś ode mnie, czy przyszedłeś postać?" zapytałam, trochę zbyt ostro. chłopak zmarszczył brwi, a jego oczy wpatrywały się we mnie zmieszane. powstrzymywałam się przed przeprosinami.

"mogę wyjść, jak chcesz" nie.

"tak" odpowiedziałam odruchowo. zobaczyłam, jak nutka smutku pokazała się w jego oczach.

jesteś głupia. nie chciałam, żeby finn wychodził. ale gdzieś głęboko w mojej głowie byłam na niego zła, bo nie wspomniał o pocałunku. że znowu postanowił wkraść się do mojego domu bez większego wytłumaczenia.

"okej" wzruszył ramionami. sam otwarł sobie drzwi i po prostu wyszedł.

zamknęłam oczy na chwilę, żeby spokojnie poodychać. zachowałam się, jak idiotka i nie byłam zadowolona.








































chujowy ten rozdział, nie polecam

i lol. skoro wasza reakcja na wiadomość o końcu była taka BOOM, to pewnie i koniec (rozdział) wam się nie spodoba

ale to jeszcze trochę do końca

MADE UP! WOLFHARDWhere stories live. Discover now