-Słuchasz mnie?- zapytał z wyrzutem.

-I czego mnie się czepiesz? W kółko mówisz to samo.- burknął w odpowiedzi.

-Minęło ponad 10 godzin odkąd wyjechała, na miejscu powinna być w ciągu 7 godzin.

-Może zrobiła sobie postój.- zaproponował blondyn, który w przeciwieństwie do brata nie widzi w tym nic niepokojącego.

-Może i zrobiła, ale uważasz że trwał by aż 3 godziny?- Dean zacisnął usta w wąską linię zdając sobie sprawę, że możliwe że jego brat ma rację.

-W takim razie zadzwoń do niej.- zaproponował na co młodszy Winchester przytaknął, a następnie przyłożył telefon do ucha wcześniej wybierając numer Monic.

Gdy po trzecim sygnale znowu usłyszał pocztę głosową usiadł jeszcze bardziej zdenerwowany przy stole na przeciwko brata.

-Trzy razy, za każdym razem włącza się poczta głosowa. Dean to nie jest dobry znak. Znasz Monic, ona zawsze odbiera telefon, czasami zastanawiam się jakim cudem cały czas ma go przy sobie. Tylko w dwóch przypadkach nie odbiera go, pierwszy: gdy śpi, a drugi: gdy stało się coś poważnego.

Chwilę siedzieli w ciszy główkując co robić.

-Zadzwoń do Any. Może Monic zepsuł się telefon czy coś w tym stylu albo Anya czymś ją zajęła i przez to zapomniała.- powiedział Dean sam próbując siebie przekonać, że może właśnie się tak stało i nic jej nie jest.

Sam wybrał numer do przybranej mamy Monic i nacisną zieloną słuchawkę. Nie minęło 5 sekund, a usłyszał po drugiej stronie głos kobiety.

-Halo?

-Cześć, tu Sam Winchester.- powiedział do urządzenia.

-Sam, jak miło Cię słyszeć. Co tam u was? Stało się coś, że tak dzwonisz? Miałam nadzieję że przyjedziecie razem z Monic, ale ją ciężko zmusić do czegokolwiek.

-No, ja w sprawie Monic.- wyjąkał jeszcze bardziej zdenerwowany.

-Coś jej się stało?- szatyn wstrzymał oddech i prawie upuścił telefon. Jednak nie dotarła na miejsce.

-Sammy, co jest? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha. Nie rób sobie żartów.- powiedział Dean czując jak jeszcze bardziej się stresuje, a wyraz twarzy brata zapędza go w jeszcze większe zdenerwowanie.

-Halo? Sam, jesteś tam jeszcze?- zapytała z niepokojem Anya.

-Mamy problem.

Winchester'owie wyjaśnili Any o co chodzi. Kobieta będzie szukać listu w domu, gdy go znajdzie da im znać, a bracia ruszą na poszukiwania Monic.

~

Czara Impala zatrzymała się na stancji benzynowej. Chłopcy ruszyli trasą, którą mogła jechać Monic i postanowili zatrzymać się na każdej napotkanej po drodze stacji, na której mogłaby zatrzymać się kobieta i możliwe że ktoś mógłby wtedy zauważyć co się z nią stało.

Chłopcy wysiedli z samochodu. Sam ruszył w stronę sklepu, a Dean został na zewnątrz by rozejrzeć się po okolicy.

Sam bezpośrednio podszedł do kasy, za którą znajduje się młodszy od niego azjata.

-Dzień dobry. W ostatnim czasie widziałeś może tą kobietę.- szatyn pokazał kasjerowi zdjęcie Monic na telefonie.

-Tak. Była tu kilka godzin temu. Zatankowała samochód, kupiła jakieś przekąski i tyle.- szatyn odetchnął, że jednak mają jakiś punkt zaczepienia.

-Nie wiedziałeś nikogo podejrzanego kto kręcił się w okół niej, może była z kimś?

-Nie. Koleś rzadko kto tu zagląda. A jedyną dziwną osobą była właśnie ona bo kto normalny farbuje się na taki kolor i do tego nosi soczewki kontaktowe identycznego koloru? To wystarczająco dziwne. A ty kim w ogóle jesteś, co?

-FBI.- Sam pokazał mu odznakę, a ten od razu się ogarnął i zaczął pokazywać szacunek- Są tu może kamery?

-Tak, jedna w środku, a druga na zewnątrz z widokiem na miejsce gdzie się tankuje.

Kasjer pokazał nagrania sprzed kilku godzin. Na jednym było pokazane jak Monic parkuje, później idzie do kasy płaci, wszystko niby normalnie do póki nie wraca do samochodu. Na nagraniu widać, że patrzy w stronę za sklepem, której kamera nie uchwyciła. Przez następne 10 minut nie wraca, a następnie jakiś typek wsiada do jej samochodu i odjeżdża.

W tym samym czasie Dean znalazł odrobinę siarki za sklepem, co oznacza że był tu demon. A następnie znalazł trochę dalej od stacji ukryty w zaroślach samochód granatowowłosej. Zadzwonił do brata aby ten jak najszybciej tu przyszedł.

-Widziałem nagranie, koleś próbował zakryć ślady.- powiedział Sam zaglądając do środka pojazdu gdzie znalazł tylko przekąski i telefon.- I właśnie dlatego nie odbierała.

-Pieprzone demony.

-Musimy poczekać na telefon Any. Może będzie miała coś bardziej pożytecznego.- akurat gdy Sam to powiedział zadzwoniła wspomniana przez niego kobieta, ale niestety nie miała dla nich dobrych wieści.

To co powiedziała zmieniło bardzo wiele. W liście który mama Monic napisała wyjaśniła czym był jej ojciec i kim ona jest.
Crowley, to on rozkochał w sobie Viktorie Bennet. Był dla niej prawdziwym księciem, a ona dla niego najdroższym skarbem na świecie. Kochali się bardzo mocno, ale gdy Viktoria dowiedziała się kim naprawdę jest i co robił jej ukochany postanowiła zerwać z nim. Nie potrafiła tego zaakceptować choć próbował wytłumaczyć jej że dzięki niej się zmienił, że przypomniał sobie jak to jest być człowiekiem zanim stał się demonem. Ale Viktorii to nie przekonało, a dodatkowym powodem przez który odeszła od niego było to że zaszła w ciążę. Bała się że to dziecko okaże się potworem jak jej ukochany. Musiała uciec i uchronić dziecko przed nim. Gdy na świat przyszła Monic Viktoria po pewnym czasie poznała mężczyznę, łowcę, który zaakceptował dziecko i ją szczerze pokochał. Ale Viktoria wiedziała że jej córeczka nie jest normalnym dzieckiem, świadczyło to że ma naturalnie granatowy kolor włosów taki sam kolor jaki ona ma oczy. Z wyglądu przypomina bardziej ją, ale zdolności, które zaczęły pojawiać się gdy zaczęła dorastać odziedziczyła po ojcu. Pewnego dnia zabrała Monic do medium, ta powiedziała kim naprawdę jest jej córka. Pół człowiek, pół demon, ma duszę ale jest ona połączona z demoniczną częścią. Ale któraś z stron musi mieć kontrolę nad drugą. Medium powiedziało Viktori że dopóki jej córka nie zacznie żywić się demoniczną krwią ludzka połowa będzie górą, jeśli to nastąpi demon przejmie władze nad jej ciałem. Jednak jest możliwość przywrócenia jej z tego stanu wystarczy aby jej ciało oczyścić z krwi demonów, a jej mroczna strona znowu zostanie uwięziona. Ale niestety nic nie jest w życiu wcale tak łatwe. Jest ryzyko, że im więcej pożywi się demoniczną krwią tym mniejsze szanse na jej odzyskanie, a próba oczyszczenia jej ciała skończy się śmiercią, ale jeśli się jednak uda mogą nastąpić w niej poważne i nieodwracalne zmiany dlatego najlepiej by nigdy nie spróbowała choć odrobiny krwi bo to działa jak narkotyk, chce się więcej i więcej tak długo aż przedawkujesz.

Supernatural Life | S. W. | ZawieszonaWhere stories live. Discover now