•18•

513 13 3
                                    

HARRY POV.

Od kilku dni w moim życiu panowała rutyna - praca, dom, dom, praca. Jeszcze wczoraj dowiedziałem się, że w tym tygodniu zamykają przedszkole Amy. Idealnie. Jeszcze teraz do listy rzeczy, które muszę zrobić muszę dodać znalezienie opiekunki dla córki i asystenki, z którą pójdę na bal charytatywny. Dzisiaj wtorek, więc mam jeszcze kilka dni, by znaleźć opiekunkę dla Amy. Lekko przybity wszedłem do firmy. W recepcji, za biurkiem stała pani Adams - nasza nowa recepcjonistka. Przywitałem się z nią i skierowałem się do mojego gabinetu. Przez pierwsze godziny pracy wypełniałem papiery, a później zająłem się wykresami do prezentacji, która miała odbyć się w następny czwartek. O godzinie 12:00 zrobiłem sobie przerwę i postanowiłem pójść do biura Adama. Swój gabinet miał tuż obok mojego, więc nie musiałem dużo chodzić. Może zacznę uprawiać jakiś sport? Może kupię sobie karnet na siłownię? W sumie może być. Tylko muszę namówić Adama, bo samemu chodzić to tak dziwnie. Zapukałem, po czym zacisnąłem smukłą klamkę.

- Siema stary - powiedziałem podchodząc do biurka i siadając na fotelu.

- Cześć. Co tam? - zapytał podpisując ostatnie papiery, po czym skierował swój wzrok na mnie.

- Wszystko mi się wali i to dosłownie. Nie mam opiekunki dla Amy, bo zamykają przedszkole, za trzy tygodnie jest bal, a ja nie mam asystenki z którą mógłbym na niego iść. Adam, proszę cię, pomóż mi.

- Asystentkę zostaw mi. Zobaczysz, znajdę ci najlepszą asystentkę pod słońcem. Zaufaj mi, a nie pożałujesz.

- Masz wolną rękę. Tylko proszę, nie odwal jakiegoś głupstwa.

- Zluzuj majty. A nie możesz na jakiś czas zawiozić Amy do swoich rodziców?

- Zadzwonię później do mojej mamy i się dowiem co i jak. Dzięki Adam. A i jeszcze coś. Przygotuj się, bo idziemy jutro na siłownię i nie próbuj się wykręcić. No to fajnie. Jeszcze się zdzwonimy. Do kiedyś tam.

Parsknął śmiechem, ale moja poważna mina całkowicie zmieniła wyraz jego twarzy. I tak będzie ze mną chodzić na tą zasraną siłownię. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, po czym udałem się " do siebie", by zadzwonić do mojej rodzicielki. Po kilku sygnałach odebrała:

~ Cześć Harry. Co u ciebie słychać?
~ Dobrze mamo, a u ciebie?
~ Wszystko w porządku. Kiedy odwiedzisz mnie z Amy?
~ W sumie to mam do ciebie pytanie...
~Mhm, pytaj
~ Czy mogłabyś się przez jakiś czas zajmować Amy, bo jeszcze nie znalazłem jakiejś opiekunki.
~ Mogę, ale przecież Amy chodzi do przedszkola...
~ Zamykają je wraz z końcem tygodnia.
~ Oh. Oczywiście, zajmę się nią. Przywoź ją kiedy chcesz.
~ Dziękuję. Kocham cię. Jeszcze się odezwę.
~ Też cię kocham. To do zobaczenia.

Przynajmniej jedną rzecz mam już załatwioną. Teraz martwię się, że Adam nikogo nie znajdzie. Chociaż znając go zrobi wszystko, by spełnić swoją obietnicę. Około godziny 13:00 opuściłem firmę i skierowałem się do przedszkola, by odebrać córkę.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Szczęśliwego Nowego Roku ❤💥🥂🎉🎆

Perfect Father || h.s Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz