•9•

625 12 0
                                    

EMILY POV.

Z wczorajszego wieczoru nie pamiętałam nic, oprócz Harrego, który ze mną tańczył. Jego dłonie na moich biodrach i te szmaragdowe oczy, które bez mrugnięcia wpatrywały się w moje. Zachowanie, które sprawiało wrażenie, że jesteśmy przyjaciółmi od lat. To był jeden z lepszych wieczorów, które spędziłam od wielu lat. Moje osiemnaste urodziny spędziłam w domu dziecka. Tam nikt nie pamiętał o urodzinach. Dzień w którym skończyłam osiemnaście lat był ostatnim, który spędziłam w bidulu. Następnego dnia musiałam się spakować i zacząć żyć na własną rękę. Cieszyłam się, że mogłam spędzić czas jak inni ludzie w moim wieku. Nie sądziłam, że obudzę się w jego domu, na dodatek w jego sypialni, ale stało się. Na początku czułam się niekomfortowo, ale przy śniadaniu atmosfera się rozluźniła. Śniadanie, które Harry przygotował dla nas było pyszne i inne od tych, które jadałam ja. Ja byłam człowiekem z całkiem innej sfery niż on. Może i nie głodowałam, ale wszystkie dodatkowe koszty miałam wyliczone co do grosza. Po posprzątaniu sztućców i zastawy po śniadaniu, mogłam się wykąpać. Ja poszłam do łazienki, a Harry do swojej sypialni po jakieś ubrania dla mnie. Nie musiał mi proponować kąpieli, ani dawać śniadania, ale to zrobił. Czy przez takie proste gesty można kogoś w sobie zauroczyć? Bo jeśli tak to wpadłam. Sposób w jaki opiekował się Amy, był inny od wszystkich. Mimo że wychowuje dziewczynkę samotnie, to próbuje zastąpić jej obydwu rodziców. Chciałabym mieć taką córkę jak Amy. Amy jest bardzo mądra i myśli logiczne mimo swoich czterech lat. Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi.

- Emily, mam ubrania. Mogę wejść? - zapytał Harry.

- Właź- powiedziałam rozczesując swoje długie, blond włosy palcami.

- Czemu nie powiedziałaś, że potrzebujesz szczotki do włosów? - powiedział przyglądając się mi i wpychając mi owy przedmiot do ręki.

- Dziękuję... za wszystko Harry - powiedziałam uśmiechając się szczerze i ściągając bluzę, którą dał mi brunet przed śniadaniem. Widząc jego minę chciało mi się śmiać.

- Co? Przecież widziałeś mnie już w bieliźnie, a nawet razem ze sobą spaliśmy - powiedziałam kręcąc głową, po czym wybuchnęliśmy
śmiechem, a on opuścił łazienkę.

Starałam się wykąpać szybko, jednak nie mogłam znaleźć żadnego mydła, oprócz żelu pod prysznic Harrego. Nie wiedziałam czy mogę go użyć, jednak gdy umyję się samą wodą, to ta kąpiel nic mi nie da. Otworzyłam buteleczkę z żelem i od razu poczułam zapach Harrego. Nie potrafię opisać tego zapachu, ale należał on po prostu do bruneta z uroczymi lokami. Umyta już ubrałam dresy i sweter i po cichu opuściłam łazienkę. Na dole słychać było głosy Harrego, Amy i jakieś kobiety. Czyli jednak Amy ma mamę. Postanowiłam, że nie będę przeszkadzać i szybko zabrałam swoje wczorajsze ubrania. Na szafce nocnej zostawiłam króciutki liścik i po cichu zeszłam na dół. Wszyscy prawdopodobnie byli w pokoju Amy. Na palcach udałam się do wyjścia i opuściłam posiadłość Harrego. Dlaczego zawsze ja muszę dzielić uczuciem ludzi nieodpowiednich dla mnie?

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hej wszystkim ♡
Dlaczego musi być już tak zimno i padać deszcz?
Nienawidzę jesieni...
Kolejny rozdział :)
Gwiazdki i komentarze mile widziane....
Do następnego, buźka x

Perfect Father || h.s Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz