Rozdział 12

11 1 2
                                    

-To o czym chciałaś ze mną porozmawiać?- zapytał, gdy wyszliśmy z budynku.
-Max czy Ty lubisz Emmę?
-Zaskoczyłaś mnie tym pytaniem.(mnie też dop.aut.) Ale szczerze powiem, że nie.
-Czyli nie uwierzyłbyś w żadne jej słowo?-ciągnęłam dalej.
-Na pewno nie Isa.
-To dobrze.
-A co?-spytał trochę zniesmaczony(pff, nie dziw mu się).
-Nic. Chce mi wywinąć jakiś kawał.
-Ej, Isa. Możesz mi opowiedzieć.
-Podobasz jej się i chce zrobić wszystko, abyś zwrócił na nią uwagę..
-Ale zaraz co Ty masz z tym wspólnego?-przerwał mi.
-Bo ona widzi, że się przyjaźnimy i chce zrobić wszystko, aby mnie przed Tobą skompromitować. Chciałam Cię ostrzec, więc Ci o tym mówię.
-Spokojnie. Nie uwierzę w nic.
-Okej. Ale powiem Ci, że trochę się boję.
-Jej "zemsty"? Nie masz czego. Masz nas, prawdziwych przyjaciół. Damy sobie z nią radę.-powiedział i mocno mnie przytulił.
-Dzięki Max.-podniosłam głowę do góry i spojrzałam w jego oczy. Jeny, jaki on jest wysoki.
Niebieskooki trochę się ode mnie odsunął, oparł się swoim czołem o moje i zbliżył swoje wargi do moich.
Musnął mnie nimi lekko.

-Max POV.-

Co to było? Miałeś ją pocałować idioto! Serio to dla Ciebie aż takie trudne?
-A Ty o czym chciałeś ze mną pogadać?-z zamyślenia wyrwał mnie głos Isabelli.
-E nic takiego to może poczekać.- (ja nie mogę głupku co Ty gadasz).
-No okej. To wracamy?-zapytała.
-Isa poczekaj jeszcze chwilę. Tu jest tak spokojnie i cicho.
Zaczynam działać. Tu i teraz, bo albo teraz albo nigdy.

-Isabella POV.-

Stałam naprzeciwko Maxa i wpatrywałam się w jego błękitne oczy. Próbowałam coś z nich wyczytać, ale na próżno.
W jednej chwili mój przyjaciel złapał mnie w pasie, przyciągnął do siebie i zaczął delikatnie mnie całować. Byłam w szoku, ale całkowicie zdałam się na niego. On chyba to poczuł, bo rozluźnił się i zaczął całować coraz bardziej namiętnie. Jednak ta cudowna chwila nie może trwać wiecznie, ale nie chciałam też przerywać, bo nie byłoby to dla niego zbyt miłe, więc poczekałam, aż on to zrobi.
-Łoo...nie wiedziałem, że tak dobrze całujesz.
-Dzięki Max, ale to nie jest moja zasługa. Ja całkowicie Ci w tej kwestii zaufałam i to Ty tak rewelacyjnie całujesz. 
-Isa ja ogólnie nigdy nie całowałem się z dziewczyną.-powiedział, a mnie aż zatkało.
-Coo??? Jak to?? Przecież to niemożliwe żebyś tak dobrze całował robiąc to pierwszy raz.
-Też nie wiem jak to możliwe. I tak to był mój pierwszy pocałunek w życiu. Najlepszy pierwszy pocałunek. W mojej wyobraźni chciałem, aby był on właśnie z Tobą.
-Jejciu jakie to słodkie. Byłam w czyjejś wyobraźni. Ale szczerze Ci się przyznam, że ja też nigdy wcześniej się z nikim nie całowałam.
-Tak myślałem. Chodź wracajmy już.

-Max POV.-

W końcu. Udało mi się. Jakoś się do niej zbliżyłem. Wiem, że to może za wcześnie i, że powinienem zrobić coś więcej, ale niestety nieśmiałość robi swoje. Ale cieszę się, że chociaż pocałunek mi wyszedł. Po powrocie od razu udałem się w stronę Lukasa.
-A co was tak długo nie było?- zapytał.
-Całowałem się z Isą.
-Łoo brawo przyjacielu. Resztę opowiesz mi w pokoju okej?
-Okej. Lecę jeszcze z nią zatańczyć.
Po skończonej zabawie i opowiedzeniu Lukowi szczegółów położyłem się i myślami będąc cały czas przy Isie i pocałunku z nią zasnąłem.

-Isabella POV.-

Zatańczyłam jeszcze dwa razy z Maxem, raz z Lukasem i raz z Thomasem. Strasznie zmęczona rzuciłam się na łóżko. Przyjaciele nawet nie pytali gdzie byłam. To nawet lepiej.
Cały czas żyję jeszcze tym pocałunkiem. Nadal czuję jego usta i perfumy. Myśląc o najcudowniejszej jak narazie chwili w moim życiu i o pierwszym prawdziwym pocałunku zasnęłam.
Obudziłam się jakoś o 2:00. Wpatrywałam się w ścianę, a przed oczami cały czas miałam obraz całującego mnie chłopaka. Tak naprawdę dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo on mi się podoba. Ale nie powiem mu tego. Nie teraz. Muszę go bardziej poznać, chociaż i tak już dużo o nim wiem. Jest przystojny i wogóle, ale to nie jest chyba odpowiedni moment na wyjawienie mu swoich uczuć. Za krótko się znamy. Nie ma co się zastanawiać trzeba iść spać, by z radością powitać nowy dzień.
-----------------------------------------------------------
685 słów. Może i krótki, ale zadziało się. Czy wy też byliście trochę zawiedzeni początkowym pytaniem Isabelli? Jak myślicie czy oni wreszcie porozmawiają ze sobą o swoich uczuciach? Czy będą ze sobą Nie odpowiem wam na te pytania- potrzymam was w niepewności, bo nie chcę spoilerować. Piosenka zdecydowanie pasuje.

Divergent- A new history Where stories live. Discover now