Rozdział 9

290 17 13
                                    

POV Touka

Tęsknota, smutek, rozpacz, niepokój, ból, pustka... jak mam opanować te uczucia, skoro nie wiem co się z tobą dzieje? Jesteś dla mnie narkotykiem, uzależniłam się od ciebie... Radość - czemu? Bo wiem, że żyjesz... Cierpliwość - bo wierzę, że do mnie wrócisz.

Mijały dokładnie dwa lata, od momentu kiedy ostatni raz go widziałam. Chciałam znów poczuć jego dotyk, znów poczuć ciepło w moim sercu. Przez ten czas, nasza kawiarenka zdążyła sobie wyrobić dobrą opinię. Re prowadziłam razem z Yomo, bez Hinami i Kanekiego... Mimo utraty dziewczynki i nagłego zniknięcia białowłosego, starałam nie dawać o sobie znaku rozpaczy. Bardzo dobrze wtapiałam się w otoczenie ludzi, czego nie można powiedzieć o Yomo. Ryoko potrafił już samodzielnie chodzić oraz wypowiadać słowa. Jak na jego wiek był bardzo inteligentny, widać było że jego ojcem był Kaneki. Zawsze gdy spoglądałam na małego, widziałam w nim białowłosego, uśmiechniętego chłopaka. Ryoko dobrze pamiętał swojego ojca i to mnie martwiło. Pewnego dnia, gdy spytał się mnie gdzie jest Kaneki, odpowiedziałam mu że na długo wyjechał z Japonii.

Pewnego sobotniego wieczora, razem z Ryoko zasiedliśmy na kanapie aby pooglądać telewizję. Przełączyłam na kanał informacyjny.

- Mamusiu, kiedy tatuś do nas przyjedzie? - zapytał ciągnąc mnie za koszulkę.

- Synku... mama już ci tłumaczyła, że sama nie wie. Tatuś wróci, musisz cierpliwie czekać. - powiedziałam przy tym smucąc się a z mojego policzka zaczęła płynąć łza. Za każdym razem, gdy go wspominałam, zaczynałam płakać.

- W biurze CCG, niedawno inspektor Haise Sasaki został mianowany nadinspektorem. Jest to nieprawdopodobne, gdyż już dwa miesiące temu zaczynał jako inspektor drugiej klasy. Sam Kishou Arima, tak szybko nie został tej rangi inspektorem...

- A ten skąd się urwał?! Oby nie węszył w trzynastej dzielnicy, bo będziemy mogli mieć kłopoty. Zdolniacha z niego, tylko szkoda że nie wie nic o życiu ghouli. - powiedziałam podirytowana. Nagle Ryoko wstał z kanapy i stanął przede mną.

- Nie martw się mamusiu, ja cię obronię. Jeżeli Haise do ciebie przyjdzie, ja cię obronię! I zrobię mu bam... - pięścią uderzył lekko poduszkę. - ...a pózniej baaam! - po tych słowach kopnął ją, jednocześnie się przewracając.

- Hahahaha, już, już synku. Od razu poczułam się bezpieczniej! - powiedziałam jednocześnie pocierając łzy ze śmiechu. - Ach, ile ja razy słyszałam to ,,obronię cię", zupełnie jak ojciec. Chcesz wyjść się przejść na dwór? - zapytałam.

- Tak, bardzo chcę! - odpowiedział radośnie. Od razu zeszliśmy na dół aby ubrać się. Na dworze już świeciły lampy nocne.

Szliśmy tą samą drogą co ja niegdyś z Kanekim, czyli plażą obok której znajdowało się małe jeziorko. Ryoko bardzo lubił nocne spacery ze mną, widziałam po jego twarzy zadowolenie. Chciałam pójść z nim na kładkę lecz stał już tam jakiś mężczyzna, nie chciałam mu przeszkadzać więc zaczęłam iść dalej. Tajemnicza osoba, gdy tylko nas zobaczyła, zaczęła iść za nami. Całe szczęście wyczułam w nim ghoula, więc wiedziałam że nic nam nie zrobi.

- Stójcie! - krzyknął. Odwróciliśmy się do niego. - Uhuhu, bardzo ładna z ciebie kobieta, na dodatek ghoul! Dawno nie jadłem niczego, a jako że mogę przybrać formę kakuji oznacza, że nie pogardzę i ghoulem.

- Ryoko szybko biegnij! - złapałam mocno za rękę mojego syna i czym prędzej pędziliśmy w stronę centrum Tokio. Niestety on był szybszy, dogonił nas. Stanął przed nami a po chwili zaczął do nas podchodzić. Powoli zaczęliśmy się cofać lecz przestaliśmy, gdyż za moimi plecami był ogromny budynek.

- Nie masz ucieczki? Jak mi przykro. Może najpierw gówniarz, żeby nie musiał patrzeć jak matka umiera.

- Chyba mnie nie doceniasz. - już miałam aktywować kagune, gdy nagle zza ciemnej uliczki wyłoniły się dwie osoby. Jedna z nich, szybko rzuciła się na przeciwnika jednocześnie wyrzucając go na daleką odległość. Nie patrząc na nas pobiegła za nim. Była to kobieta. Natomiast druga osoba, zaczęła iść w naszą stronę. Szeroko otworzyłam oczy ze zdziwienia. Był to chłopak, białowłosy z czarnymi odrostami i ubraniu inspektora. To nie on, na pewno nie on. Zwykły zbieg okoliczność. Mówiłam sobie w myślach widząc go... Podszedł do nas i klęknął przede mną.

- Nic ci się nie stało? - zapytał z troską.

- N-Nie... - powiedziałam jąkając się. Spojrzałam na Ryoko, był cały roztrzęsiony, nie mógł opanować drgania jego ciała. Wystraszył się całą tą sytuacją.

- Jak masz na imię mały? - zapytał.

- R-Ryoko, p-proszę pana. - białowłosy podał mu rękę.

- Miło cię poznać Ryoko, ja nazywam się Haise Sasaki i jestem inspektorem. Na przyszłość, nie mów do mnie ''proszę pana'' tylko Haise. - powiedział ze szczerym uśmiechem. - A pani jak ma na imię?

- Touka, Touka Kutsuhira. - po wypowiedzeniu tych słów, mężczyzna złapał się za głowę z powodu jej bólu.

- Przepraszam, nie wiem czym to jest spowodowane, heh. Także miło mi cię poznać Touka. - złapał mnie za rękę i pocałował ją. Cała się zarumieniłam, czułam jak moja twarz się pali.

- Mamo, jesteś cała czerwona! - krzyknął Ryoko. Po tych słowach inspektor zaśmiał się a ja się uśmiechnęłam. Haise wyciągnął lizaka z kieszeni i podarował go małemu.

- Dziekuję bardzo!

- Nie ma sprawy. - odpowiedział.

- Jest pan... - Sasaki przeszył mnie swoim wzrokiem. - Znaczy się, jesteś bardzo miły Haise. - powiedziałam z uśmiechem.

- Bardzo lubię dzieci, są kochane. - powiedział głaskając Ryoko po głowie. Haise wstał z podłogi podając mi rękę aby pomóc mi podnieść się.

- Może w ramach podziękowań przyjdziesz Haise do nas. Prowadzimy małą kawiarenkę pod nazwą Re. - po tych słowach, zaczęłam się zastanawiać co ja mówię.

- Bardzo chętnie! Jutro o 11:00? - zapytał.

- Pewnie! - przez parę sekund patrzeliśmy sobie w oczy.

- Haise! Szybko, pomóż mi, to kanibal! - mężczyzna rzucił swoją torbę na ziemię i zrobił coś czego się zupełnie nie spodziewałam. Aktywował kagune wraz z kakuganem. Nie dość, że posiadał kagune takie samo jak w przypadku Kanekiego, to jeszcze tylko jedno oko było kakuganem.

- Już lecę! Proszę się nie martwić, mimo iż jestem ghoulem, pracuję jako inspektor. - po tych słowach rzucił się do pomocy swojej partnerce. Wraz z małym zaczęliśmy biec w stronę kawiarenki.

Gdy byliśmy na miejscu, Ryoko położył się spać. Ja po umyciu się, także udałam się do sypialni do snu. Usiadłam na ziemi, opierając plecy o ścianę i mocno ściskając dużego pluszaka.

- W końcu cię spotkałam... proszę przypomnij sobie o wszystkim, Kaneki.



Kolejny rozdział :D 1016 słów, dość dużo ;) Chciałem rozdział dodać wczoraj lecz znów zabrali mi prąd... Zbliżamy się ku końcowi tego opowiadanka ;( Ale po nim, mam zamiar zacząć pisać nowe, więc będzie chyba co czytać :D Jeżeli rozdział Ci się spodobał zostaw komentarz, który mnie mega hiper duper motywuje do dalszego pisania, a także gwiazdkę na znak że podoba Ci się i czekasz na więcej. :"D

Dzięki za czytanie i do następnego ^^

Mogłabym mil­czeć i słuchać jak Two­je ser­ce bije. - ToukaxKanekiWhere stories live. Discover now