Rozdział 2

343 27 12
                                    

POV Touka

Od przejęcia dzielnicy trzynastej, przez innego ghoula, który pojawił się znikąd, minęło równe sześć miesięcy. Nasza kawiarenka ledwo się trzymała, gdyż musieliśmy dostarczać mu dużo pożywienia. Wiele ghouli z rangą wyższą niż A, próbowało go pokonać lecz ich starania nie przynosiły dobrych skutków. Wszyscy mieszkańcy dzielnicy czekali na powrót Kanekiego.

Pewnego ulewnego ranka gdy wstałam, spojrzałam na zegar. Widniała tam godzina 8:36, co oznaczało, że za pózno otworzę kawiarenkę. Natychmiastowo wstałam, przebrałam się i zeszłam na dół otworzyć re. Już przed sklepem, czekało parę znajomych twarzy. Zaczęłam przyjmować pierwsze zamówienia.

- Dwie kawy poproszę! - krzyknął jeden z nich.

- Już się robi. - po tych słowach, szybko udałam się za ladę aby przyrządzić kawy. Po zrobieniu jej, zmierzałam w stronę klienta. Obok niego siedział jeszcze jeden, domyśliłam się że są znajomymi. Gdy już robiłam pierwszy krok po oddaniu zamówienia, nagle się zatrzymałam.

- Myślałeś już o przeciwstawieniu się temu nowemu ghoulowi? - zapytał jeden z nich.

- Tak, chyba jak każdy z tej dzielnicy. Niestety nie posiadam takiej siły jak on, nie mam nawet co startować. - odpowiedział mu.

- Masz rację. Czy jesteśmy skazani żyć tak do końca naszego marnego życia? - po usłyszeniu ostatnich słów, chwyciłam jedną z gazet i walnęłam nią w jego głowę.

- Auć! Trochę bolało... za co to? - zapytał zdezorientowany.

- Nie jesteśmy skazani na takie życie! Zapomniałeś kto jest prawdziwym przywódcą trzynastej dzielnicy? Musimy cierpliwie czekać na niego. Jestem pewna, że go pokona z łatwością. - pocieszałam, mężczyzną polepszyły się humory.

- Masz rację!

- ,,Żniwiarz" załatwi go w mgnieniu oka! - krzyknęli entuzjastycznie.

Tego dnia, naszą kawiarenkę nie odwiedziło zbyt wiele osób. Cały czas mocno padał deszcz. O godzinie 20:43, wyszłam na dwór aby poinformować "amerykańskiego ghoula", że nie dostarczymy mu pożywienia. Zalegaliśmy mu już ponad miesiąc, spodziewałam się, że będzie bardzo zdenerwowany. Stanęłam przed dużym, dobrze wyglądającym domem i zapukałam do drzwi. Mężczyzna gwałtownie je otworzył.

- No wreszcie! Gdzie żarcie? - zapytał zdenerwowany.

- Cóż... niestety mamy go bardzo mało a musimy jakoś utrzymywać kawiarenkę więc... - nie skończyłam mówić, gdyż ghoul pociągnął mnie do swojego domu. Chwycił moje obie dłonie i przygwozdził do ściany.

- Mam już dość waszego wymigiwania się. Jeżeli nie zapłacisz jedzeniem, to znajdzie się inny sposób płatności, a mianowicie w naturze! - zaczął mnie obwąchiwać.

- Nie najgorzej pachniesz jak na ghoula. Myślę, że utrzymanie mojej kakuji wystarczy na miesiąc. - następnie swoją dłonią zaczął delikatnie dotykać mojego ciała. Swój palec skierował na moich ustach, a potem zjeżdżał nim coraz niżej. Nie wytrzymałam, wyrwałam mu się i z otwartej dłoni uderzyłam w twarz.

- Nie jestem twoją zabawką! Mam już swojego ukochanego! - krzyknęłam stanowczo.

- Co ty nie powiesz, jeszcze jakby mnie do obchodziło! - po tych słowach aktywował swoje kagune i uderzył mnie nim. Zadał mi na tyle mocny cios, że wyleciałam na dwór wyrywając przy tym jego drzwi wejściowe. Bez namysłu także aktywowałam kagune.

- Hahaha, myślisz że w walce masz ze mną jakiekolwiek szanse? - zapytał z psychicznym uśmiechem.

- Wiem, że nie mam. Ale mój rodzaj kagune wyróżnia się tym, że dzięki niemu jestem o wiele szybsza od ciebie! - następnie wstałam i zaczęłam biec w stronę re.

- A więc ucieczka ta? Jestem szybszy... - po tych słowach aktywował kakuję i w mgnieniu oka pojawił się przede mną. Kopniakiem posłał mnie na ledwo trzymający się hangar. Zostałam uderzona w prawe biodro, które bardzo mnie bolało i mocno krwawiło.

- Tutaj już mi nie uciekniesz.

- J-Jesteś p-pewien...? - wykorzystałam moje położenie i jednym cięciem kagune grzmotnęłam w jakąś część struktury a po chwili cały hangar runą pozostawiając chmurę dymu. Nie zwlekając resztkami sił uciekłam do kawiarenki.

Gdy dotarłam do re, była godzina 21:24. Szybko pobiegłam do mojego pokoju i zaczęłam się opatrywać. Od jednego biodra do drugiego owinęłam bandażem. Ciężko mi się oddychało, postanowiłam pójść spać. Niestety mój sen nie trwał zbyt długo, gdyż obudziłam się w samym środku nocy. O dziwo już nie odczuwałam żadnego bólu. Udałam się szybko do łazienki aby zobaczyć ranę. Po zdjęciu bandaży byłam zszokowana, nie było tam ani jednego zadrapania. Pomyślałam, że może przez ten rok moje zdolności regeneracji się polepszyły. Z powrotem udałam się do pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i stanęłam przed łóżkiem, nagle poczułam dotyk na moich biodrach.

- Naprawdę, myślałem że już piękniejszej ukochanej nie można se wymarzyć, a jednak... znacznie wypiękniałaś Touka. - był to dobrze mi znany głos, rozpoznałabym go wszędzie.

- Kaneki! - odwróciłam się i z całych sił przytuliłam go. - Nawet nie wiesz jak tęskniłam za tobą!

- Ja za tobą też skarbie. - oczy były na siebie wpatrzone a nasze usta się złączyły. Zaczęliśmy się czule a przy tym namiętnie całować. Po niecałych dziesięciu sekundach leżeliśmy w łóżku.

- Biodro już nie boli? - zapytał czule.

- A więc to twoja sprawka. Dziękuję ci. - powiedziałam.

- Kto ci to zrobił?

- Ten który obecnie rządzi tą dzielnicą... - oznajmiłam spuszczając wzrok.

- Nie martw się, już jutro będzie nasza. Obiecuję ci, już nie jestem tym samym Kanekim co rok temu.

- Wiem. W dotyku czuję, że twoje ciało nabrało lepszego kształtu. Czego się nauczyłeś w Ameryce? - zapytałam zaciekawiona.

- Sama jutro zobaczysz. Mam zamiar jak najszybciej odzyskać mój dom. Wrócimy do normalnego życia, jak kiedyś. - zapewniał.

- Tak, masz rację.



Kolejny rozdział :D 854 słowa, więc chyba jest nie najgorzej :) Cóż, rozdział wydany na czas nawet podczas szkoły (przymkniemy oko, że tylko w poniedziałek poszedłem XD). Mam nadzieję, że rozdział Ci się spodobał :'} Jeżeli tak to zostaw komentarz, który mnie super motywuje do dalszej publikacji rozdziałów, a także gwiazdkę na znak, że Ci się spodobało i czekasz na więcej.

A TERAZ TAK CAŁKIEM SERIO CHCĘ WAM PODZIĘKOWAĆ ZA 2.5K WYŚWIETLEŃ I PONAD 400 GWIAZDEK :D PRAWIE CAŁY CZAS, GDY WRZUCAM ROZDZIAŁ, PO NIECAŁYCH 30 MINUTACH MAM WIĘCEJ NIŻ JEDNĄ GWIAZDKĘ I KOMENTARZ :D LEPSZYCH CZYTELNIKÓW NIE MOGŁEM SE WYMARZYĆ, JESTEŚCIE NIESAMOWICI :] JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ BARDZO!

Dzięki za czytanie i do następnego, narka ^^

Mogłabym mil­czeć i słuchać jak Two­je ser­ce bije. - ToukaxKanekiTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang