Rozdział 7

360 30 13
                                    

POV Touka

Gdy Yuki zabrała gdzieś Kanekiego, Ryoko został przeniesiony do innego miejsca. Bardzo się o niego bałam, nie wiedziałam co z nim zrobią. Całe ciało mnie bolało od obrażeń spowodowanych przez Yuki. Nagle do mojego pomieszczenia weszła białowłosa, wyglądała na bardzo zadowoloną i pewną siebie.

- Jak tam Touka? - zapytała. Nie odpowiedziałam jej.

- Mów... co zrobiłaś z Kanekim i gdzie on jest! - krzyknęłam.

- On jest teraz w moim pokoju. I muszę mu przyznać... że świetnie całuje. - po tych słowach otworzyłam szeroko oczy.

- Uważaj bo ci uwierzę.

- Nie musisz. Dzisiaj, nie mam zamiaru cię torturować. Ale zapewniam cię, że dziś Kaneki będzie mój! - powiedziała z parszywym uśmiechem. - Nie będę przebywać tutaj zbyt długo, gdyż teraz Yamori zmierza do pokoju Kanekiego. Ma zamiar go bardzo mocno skrzywdzić, a ja jako jego kochanka, nie mogę na to pozwolić. Chociaż... chyba dam mu się trochę wyżyć na nim. Co o tym sądzisz Touka?! Dobrze robię?! - zapytała.

- Jesteś chora... chora rozumiesz? - powiedziałam.

- Wiele osób mi to mówiło. Jeszcze jutro, Kaneki cię zabije. - po tych słowach naplułam prosto na jej twarz. Następnie chwyciła bat, a na jej twarzy pojawił się psychiczny uśmiech.

- Miało dzisiaj nie być tortur, ale jak widzisz... nie dajesz mi wyboru. - zadała mi pięć mocnych ciosów w nogi i w brzuch. Kaszlałam krwią, ledwo oddychałam a przez moje ciało, gdy tylko chciałam się ruszyć, przechodził dreszcz bólu.

- Chyba troszkę przesadziłam. No cóż, dam chłopakom jeszcze parę minut i będę się zwijała.

- Wiec tylko, że mimo tego iż widzisz jedną osobę. Tak naprawdę masz dwie, kiedyś zrozumiesz moje słowa. - powiedziałam.

POV Kaneki

- Budzimy się Kaneki! - powoli zacząłem otwierać oczy. Zdziwiłem się, gdyż przede mną stał Yamori. - Od naszego ostatniego spotkania trochę minęło. Postaram się, odwdzięczyć się za to co zrobiłeś Eto gnoju.

- Co ty tu... - nie skończyłem mówić. Yamori zadał mi mocny cios z kolana w brzuch. W następnej kolejności uderzał mnie pięściami w twarz. Robił to przez jakieś pięć minut, byłem na pół przytomny.

- Nie myśl sobie, że to wszystko. To dopiero początek tego co tu się będzie dziać. - następnie wyjął ze swojej kieszeni przedmiot, którym niegdyś odcinał mi palce u stóp. Kucnął przede mną i odciął mi jednego. Bardzo głośno krzyknąłem, czułem mocny ból.

- Jeszcze więcej! To nie koniec!

- A właśnie, że koniec. - powiedziała Yuki, jednocześnie weszła do pokoju.

- Ehh, no cóż. Może innym razem Jednooki. - oznajmił Yamori jednocześnie wychodząc. Oddychałem bardzo szybko i nierówno, było to spowodowane bólem. Łzy spływały z mojej twarzy. Białowłosa szybko do mnie podbiegła.

- Bardzo boli? - nie odpowiedziałem. - Wybacz, nie miałam pojęcia że on tu przyjdzie. Ale teraz poszedł i zostaliśmy tylko my Kaneś. - po tych słowach usiadła na moje kolana. Ręce oplotła wokół mojej szyi, następnie delikatnie gładziła moje plecy. Powoli przystawiała swoje usta do moich i zaczęła namiętnie całować. Nie chciałem tego lecz byłem bezsilny. Nie mogłem się nawet ruszyć, gdyż byłem związany. Poddałem się jej, moje próby przeciwstawienia się były marne.

- Widzę, że zrozumiałeś iż opór jest bezcelowy. - zaczęła mnie rozwiązywać. Nie rozumiałem jej zachowania. - Jutro będziesz musiał, zabić Touke. - powiedziała to bardzo pewnie. Chciałem jej zaprzeczyć, aktywować kagune i zabić. Lecz po pewnej chwili zdałem sobie sprawę, że jeżeli odpowiem ,,tak" to zyskam jej zaufanie.

- Zrobię to, ona jest już przeszłością. Teraz liczysz się tylko ty Yuki. - następnie niechętnie ją objąłem.

- Kaneki... kochasz mnie? - zapytała wtulając się we mnie.

- Tak, ponad wszystko. - po tych słowach zaczęliśmy się całować. Postanowiłem, że jutro uratuję Toukę z Ryoko. Chciałem zabić Ayato, Yamoriego a w szczególności Yuki. Nienawidziłem jej z całego serca. Po 30 minutach oboje położyliśmy się do jednego łóżka i zasnęliśmy.

Kolejny rozdział. Beznadzieja, ledwo 600słów i jeszcze taki dupny :/ Musieliście czekać na krótki, nieciekawy rozdział. Zdania ledwo się ze sobą kleją :( Myślę, że kolejny będzie o stokroć ciekawszy :) Jeżeli się spodobało (w co szczerze wątpię) zostaw (szczery!) komentarz, który mnie bardzo motywuje, a także gwiazdkę na znak że podobał ci się i że chcesz więcej.

Dzięki i do następnego ^^

PRZE-PRA-SZAM!!!

Mogłabym mil­czeć i słuchać jak Two­je ser­ce bije. - ToukaxKanekiDär berättelser lever. Upptäck nu