Rozdział 8

894 51 21
                                    

POV Kaneki

Duże, puste pomieszczenie, po środku ja siedzący na krześle z kajdankami na dłoniach i nogach. Powolnym krokiem zbliżał się do mnie Yamori. Ku mojemu zdziwieniu przeszedł przeze mnie jak przez ducha i kroczył dalej. Okazało się, że za moimi plecami znajdowała się jakaś osoba, cała we krwi i także związana. Tajemnicza postać uniosła swoją głowę ku górze. Zdziwiłem się, gdyż znajdowała się Touka, ledwo oddychająca. Yamori skierował swoją bronią na nią i już miał wykonywać szybkie uderzenie, zamknąłem oczy. Nagle wszystko zniknęło, podniosłem się z łóżka na którym spałem. Był to zły sen, odetchnęłem z ulgą. Tuż obok mnie leżała Touka, przypomniało mi się co się wydarzyło trzy godziny temu. Próbowałem się rozluznić po tym śnie lecz coś nie dawało mi spokoju, nie wiedziałem tylko co. Na moim ciele poczułem delikatny, przyjemny, ciepły dotyk. Była to Touka wtulająca się we mnie.

- Coś się stało skarbie? - zapytała.

- Miałem zły sen, byłaś tam ty cała we krwi a także Yamori, który zmierzał w twoją stronę. Gdy miał zadać ci cios, natychmias się obudziłem. Nie daje mi to spokoju. - następnie fioletowo włosa obróciła moją głowę w jej stronę i czule pocałowała.

- Nie możesz myśleć o takich rzeczach, a zresztą Yamori nie żyje, pokonałeś go. On już tu nie wróci. Zrelaksuj się. - poczym swoje dłonie skierowała na moje ramienia i zaczęła mnie masować. Od razu poczułem się jak nowo narodzony, wszystkie złe myśli i wspomnienia zniknęły.

- Dziękuję, czuję się znacznie lepiej. - następniej oboje znów się położyliśmy spać. Objąłem ją w talii i pocałowałem w czoło.

Rankiem, gdy się obudziłem Touka była już na dole. Szybko udałem się do łazienki i przebrałem w strój do pracy. Zszedłem na dół a następnie przywitałem się z Yoriko i Yomo. Był poniedziałek więc Touka standardowo po jakimś czasie poszła do szkoły napisać jakiś ważny test. Przed jej pójściem zapewniłem ją, że przyjdę po nią. Mijały godziny... była godzina 16.00 więc postanowiłem ruszyć pod szkołę Touki. Widziałem wiele uczniów wychodzących z budynku, moim oczom ukazała się Yoriko, przyjaciółka Touki. Gdy podeszłem do niej bliżej zauważyłem łzy na jej policzkach.

- Co się stało? - zapytałem.

- Trzech oprychów zabrało Touke mimo, że nie chciała. - byłem zdenerwowany, miałem ochotę coś zniszczyć.

- W którą stronę poszli?!

- Na tyłach budynku poszli z nią w kierunku skrzyżowania, dalej ich nie widziałam. - bez zawahania ruszyłem. Biegłem jak najszybciej potrafiłem. Byłem na skrzyżowaniu lecz ich widać nie było. Instynktownie ruszyłem w prawo aż w końcu usłyczałem krzyk. Bardzo dobrze znałem ten głos, wiedziałem że to ona. Krzyki dobiegały z wielkiego, opuszczonego budynku.

POV Touka

- Zostawcie mnie! - krzyczałam zapłakana. Byłam przywiązana do krzesła, nie mogłam się ruszyć.

- Poobrywa ci się za tą wcześniejszą akcje. Tutaj z tego co widzę nie ma twojego chłopaka. Kaori, wiesz co masz robić. - następnie jeden z opraców zadał mi cios w twarz a następnie w brzuch, po drugim uderzeniu skuliłam się z bólu. Łzy spływały po mojej twarzy, gdy mężczyzna miał wykonać kolejny ruch ktoś wszedł do drzwi. Był to Kaneki już z aktywowanym kagune.

- T-To ghoul! - krzyknęli z przerażeniem.

- Który pierwszy? - jeden z nich bezmyślnie chwycił nóż do ręki i pobiegł w stronę Kanekiego. Ten natomiast bez żadnych problemów zabił go kierując swoją mackę w jego stronę. Białowłosy powolnym krokiem zaczynał zbliżać się do dwóch pozostałych. Oni zaś z przerażenia zaczęli uciekać w jednej linii.

- A wystarczyło grzecznie siedzieć w szkole... - po tych słowach swoim kagune przebił całą dwójkę jednocześnie uśmiercając.

- Jesteś cała?! - zapytał się.

- J-Jakoś żyję... - powiedziałam, w następnej kolejności rozwiązał mnie a ja rzuciłam się niego przytulając.

- Dziękuję ci za ratunek.

- Drobnostka. - nie mogłam się zbytnio poruszać, niestety moje zdolności regeneracji były marne. Kaneki postanowił wziąść mnie ,,na barana". Udaliśmy się do kawiarenki a w następnej kolejności do mojego pokoju, gdzie razem się położyliśmy do snu. Ucieszyłam się, że Kaneki mnie uratował ale jednocześnie byłam zła na siebie, że nie poradziłam sobie z trójką ludzi.




Kolejny rozdzialik ;) Jak zawsze obrazek starałem się dobrać do akcji tak teraz nie mogłem znalezć ;( Zaznaczam, że to jeszcze nie jest część 2. Mam nadzieję, że się spodobał. Mile widziany komentarz :) A także chętnych zapraszam do 2 opowiadanka o Erenie i Mikasie.

DZIĘKI!

Mogłabym mil­czeć i słuchać jak Two­je ser­ce bije. - ToukaxKanekiWhere stories live. Discover now