Rozdział 22

5K 297 159
                                    

BARDZO PROSZĘ O PRZESŁUCHANIE POWYŻSZEJ PIOSENKI!!!! IDEALNIE PASUJE DO ROZDZIAŁU

Minęło pięć dni. Pięć cholernych dni nie oddzywania się do siebie. Żadnych spojrzeń, uśmiechów, gestów. Jakby dla siebie nie istnieli. To uczucie przytłaczało ich obojga, lecz żadne nie chciało zrobić pierwszego kroku.
Newt nie wytrzymywał, wszystko dookoła go denerwowało, budziło najgorsze emocje, mimo maski spokoju i opanowania. Udawał obojętność, jakby nic się nie wydarzyło. W głębi serca jednak odczuwał ból, którego nigdy nie doznał. Utratę ważnej osoby. A może już kiedyś to odczuwał, tylko w przeszłości, której nie pamięta?
Jeszcze ten Labirynt. Każdego dnia tracił nadzieję na znalezienie wyjścia. Błączenie jego korytarzami, które i tak zmieniały się co noc. Dla niego nie miało to już sensu. Jego życie nie miało sensu.
Bez Rose, bez wolności był nikim, miał dość wszystkiego. Zdecydował. Zakończy to.
Siedząc przy stoliku napisał list do swojej byłej przyjaciółki, ponieważ nie chciał odejść bez pożegnania.
Wolnym krokiem udał się w kierunku jej pokoju. Wsunął go pod drzwi, ostatni raz zerknął na tabliczkę z jej imieniem. Uronił jedną łzę, po czym odszedł. Udał się jeszcze na cmentarz, a wracając, nie zamienił słowa z nikim. Wbiegł do Labiryntu, a po odpowiednim oddaleniu się, wdrapał się na mur. Zatrzymał się dopiero, gdy był dość wysoko. Miał decyzję we własnych rękach, decyzję, którą podjął. Popatrzył w niebo i rzekł:
- Przepraszam Minho, przepraszam Alby i przepraszam Ciebie, moja Rosie.
Nagle spostrzegł małego żukowca, który się do niego zbliżał.
- Nie wiem, kim jesteście, ale mam nadzieję, że dobrze się bawicie. Mam nadzieję, że patrzenie, jak cierpimy, sprawia wam cholernie dużą frajdę. A potem możecie zdechnąć i iść do piekła. Teraz patrzcie, co ja zrobię.

Odepchnął się od ściany i skoczył. Gdy spotkał się z ziemią, poczuł ogromny ból w nodze. Złapał się za nią, krzyknął, następnie zaczął szlochać.
Jego wrzaski usłyszał Alby, który akurat dziś go zastępował w obowiązkach.
- Coś ty narobił, chłopie! - oburzył się Alby.
Krzyk Newta wybudził Rose ze snu, w który zapadła, leżąc pod drzewem. Początkowo myślała, że to tylko koszmar, ale do jej uszu dobiegł kolejny wrzask. Wstała jak poparzona i wybiegła sprawdzić, co się dzieje.
Zobaczyła zbiorowisko kilkudziesięciu osób przy Zachodnich Wrotach.
Szybko pognała w ich kierunku, a z każdą kolejną minutą widziała coraz wyraźniej zarys dwóch postaci, wychodzących z Labiryntu.
Słyszała krzyki bólu swojego przyjaciela.
- Boże! Newt! - wykrzyknęła, widząc jak Alby ciągnie za sobą blondyna. Newt był w stanie stanąć tylko na jednej nodze. Chciała pobiec do nich, lecz zatrzymał ją Gally.
- Puszczaj mnie, pieprzony krótasie! - warknęła, lecz on tego nie zrobił.
Wreszcie dwójka chłopców weszła na teren Strefy, a młodszy z nich upadł na ziemię.
Kucnęła obok leżącego, będąc w kompletnym szoku.
Newt stracił przytomność. Dziewczyna przeczesała jego włosy, a następnie dotknęła policzka. Zauważyła na dłoni ślady krwi. Miał ranę z tyłu głowy.
- Nie... Nie rób mi tego... - załkała.
W tym czasie czarnoskóry zdążył zawołać pomoc. Zjawił się również Minho, który nie mógł wydusić z siebie ani słowa. Natychmiast przybyli Jeff i Clint, którzy zabrali poszkodowanego na noszach. Pojawiła się spora część chłopców, kompletnie nie świadomych tego, że jeden z ich przywódców targnął się na swoje życie.
Minho odciagnął Rose od Newta, a ta patrzyła jak znika jej z pola widzenia. Przyjaciel przytulił ją mocno, lecz sam czuł się załamany tym, co się wydarzyło. Rose wyrwała się z jego objęć i pobiegła za Plastrami.
Przy schodach prowadzących na górę stał roztrzęsiony Alby. Chciała go wyminąć, ale zagrodził jej drogę.
- Rose... Teraz nie możesz, daj im zrobić to, co się da. - odparł, trzymając ją za ramiona.
- Jak to się wydarzyło? - zapłakała.
- O-on... - wyjąkał. - chciał się zabić.

Brunetka natychmiast oprzytomniała. Newt próbował odebrać sobie życie i to najprawdopodobniej przez nią. Ogromny ciężar spadł jej na serce. W myślach widziała Newta skaczącego z muru i żegnającego się ze światem.
- Powiedział, że wszystko Ci wyjaśnił. - dodał.
Rose instynktownie pomyślała o swoim pokoju. Szybko udała się do niego i po otworzeniu drzwi, dostrzegła białą kopertę. Rozerwała ją, a następnie usiadła na łóżku. Rozpoznała pismo przyjaciela, po czym zaczęła czytać.

Droga Rosie...

Przepraszam Cię za to, co powiedziałem... Nie chciałem Cię zranić, a jednak to zrobiłem. Jestem cholernym idiotą i, purwa, nigdy nie wybaczę sobie, że doprowadziłem Cię do łez. Tak naprawdę tylko ty trzymałaś mnie przy życiu. Ty, Alby i Minho, lecz oni nie dali mi tego, co ty. Nieznanego mi dotąd uczucia, wciąż nie wiem czym ono jest. Chcę żebyś wiedział, że byłaś najważniejszą i jedyną kobietą, jaką miałem.
Pewnie zastanawiasz się czemu to zrobiłem. Sama powiedziałaś, że ostatnio jestem nerwowy. To wszystko nie trwało od niedawna, ale od dłuższego czasu, tylko po prostu potrafiłem to ukryć. Teraz już nie umiałem udawać, że jest ogay.
Życie tu nie miało już dla mnie jakiegokolwiek sensu. Straciłem nadzieję na ucieczkę i na to, że kiedykolwiek uda nam się być szczęśliwym gdzieś indziej. Nienawidzę tego miejsca. Nie chciałem już być więźniem. Przeproś ode mnie chłopaków. Zawsze kochałem ich jak braci, którymi rzeczywiście dla mnie byli. Przepraszam, że Cię zawiodłem. Przepraszam, że będziesz musiała żyć beze mnie. Nie mogłem tak dłużej. Żegnaj, Księżniczko.

Twój na zawsze
Newt

Rose uniosła delikatnie głowę i pozwoliła łzom upaść na kartkę. Nie mogła pojąć, że Newt naprawdę chciał popełnić samobójstwo. Nigdy by go o to nie posądziła. Jak mogła zostawić go samego?

Weszła do pokoju, w którym znajdował się Newt, a wokół niego stali Alby i Minho. Chłopak w dalszym ciągu był nieprzytomny. Jego noga była zabandażowana, podobnie jak głowa, natomiast klatka piersiowa powoli unosiła się i opadała.
Rose usiadła na krześle, tuż przy łóżku. Spojrzała na blondyna, wciąż szlochając. Chwyciła go za dłoń, którą potem ucałowała. Wybuchnęła głośnym płaczem i opadła na jego rękę.


~
Nie zabijajcie mnie! Ja też płaczę!

~ Nie zabijajcie mnie! Ja też płaczę!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Więźniowie uczuć || NewtWhere stories live. Discover now