Wilcza myśl (7)

503 54 36
                                    

— Chcesz może tosty z masłem orzechowym? Specjalnie zrobiłem... — powiedział Alfa z nieodgadnionym wyrazem twarzy, kiedy młoda Omega w końcu raczyła pojawić się w kuchni. I to nie tak, że Mike dziwił się, że chłopiec spał długo, bo to raczej on był już po piątej na nogach dzięki nieprzespanej nocy, a skoro Luke wstał po ósmej to nawet lepiej, ponieważ oznaczałoby to, że chociaż przez chwilę się przespał.

— Muszę je zjeść? — zapytał blondyn, opierając się jednym biodrem o krawędź stołu. Zaplątał swoje szczupłe palce w materiał koszulki, wlepiając na wpół zamknięte oczy we własną skórę. Panowała między nimi dziwna, aczkolwiek zupełnie zrozumiała i uzasadniona niezręczność.

Michael starał się najlepiej jak mógł, a został odrzucony. Z pewnością bolało.

— Nie, ale byłoby mi miło, gdybyś jednak postanowił to zrobić — powiedział ostrożnie, odkładając pełny talerz na powierzchnię stołu. Stanął w pewnej odległości od młodszego i złapał w dłonie gorący kubek z kawą, próbując ukryć za nim swój grymas, który wypłynął na jego twarz zaraz po wypowiedzeniu przez Hemmingsa pytania. Trochę go ono zabolało, bo jednak postanowił włożyć minimalny wysiłek w to, aby było mu dobrze i spotkał się z zupełnie odmienną reakcją.

— Więc co innego mógłbym zjeść? — zapytał niebieskooki, równocześnie podchodząc do lodówki i otwierając jej drzwiczki.

— Cokolwiek zechcesz — mruknął zrezygnowany mężczyzna, biorąc łyka ciemnego napoju. W ciszy przyglądał się sylwetce chłopaka, ukrytej pod luźną koszulką i szarymi szortami. Postanowił, że pozostawi te nieszczęsne tosty, bo istniał dla niego cień możliwości, że Hemmings jednak nimi nie pogardzi.

Luke mruknął coś pod nosem niewyraźnie, wyciągając z lodówki waniliowy serek i siadając na jednym z krzeseł przystawionych do stołu. Powoli mieszał w nim podaną przez Clifforda łyżeczką.

— Więc co będę musiał robić? — zapytał z pełną buzią, na co jego towarzysz lekko pokręcił nosem. Młodszy stale kopał w jedną z nóg stołu, machając swoimi nogami.

— Luke, nic nie musisz — wyraźnie zaakcentował Alfa, patrząc zmęczonym wzrokiem na blondyna. To był dopiero drugi dzień, a już miał wrażenie, że nie uda mu się zmienić nastawiania chłopaka. Omega zwyczajnie uważała, że jest w watasze z przymusu i nie da rady się zaklimatyzować. Luke pragnął wolności, a towarzystwo Michaela mu ją jakimś sposobem odbierało. Nie czuł się przy nim sobą.

— Więc po co tu jestem? — westchnął rozdrażniony, ponieważ logika jego rozmówcey ani trochę do niego nie docierała. Idiotycznym dla niego było to, że mężczyzna miał głupią nadzieję na to, że Luke choć trochę mu zaufa. Z drugiej strony irytował go sam Clifford, jego wygląd, jego zapach, a już zwłaszcza zachowanie samego siebie w jego towarzystwie. Nie potrafił być przy nim normalny.

— Aby zostać Luną stada — odparł spokojnie, układając łokcie na stole, a na nich opierając swoją brodę. Przyglądał się uważnie twarzyczce chłopca, posyłając mu uroczy uśmiech, na który w odpowiedzi przyszło tylko głośne prychnięcie ze strony siedemnastolatka.

— Więc jednak muszę — zauważył, unosząc jedną brew. Ich dyskusja w jakiś pokręcony sposób rozśmieszyła Alfę, który zaśmiał się krótko pod nosem.

— Nie — powiedział wolno i wyraźnie z nadzieją, że może tym razem młodszy wreszcie pojmie, że nie chciał dla niego źle. Wręcz przeciwnie. Chciał dla niego jak najlepiej.

Następnie to Hemmings chciał się zaśmiać, kiedy w jego główce pojawiła się pewna myśl. Spojrzał zaciekawiony na mężczyznę i uśmiechnął się chytrze.

— W takim wypadku mogę tak po prostu stąd wyjść? — zapytał, odkładając pusty pojemnik po serku na stół, obok niego odkładając łyżeczkę. Wstał ze swojego krzesła i stanął centralnie przed starszym, który wbijał w niego spojrzenie swoich zielonych oczu.

— Ja cię nie trzymam — otrzymał w odpowiedzi, na co uśmiechnął się zadowolony i nie przerywając kontaktu wzrokowego postąpił parę kroków do tyłu.

Wciąż spoglądał w szmaragdowe tęczówki, kiedy zdejmował swoją koszulkę przez głowę i rzucał ją w kąt pomieszczenia. W dalszym ciągu uśmiechał się zadziornie podchodząc do drzwi i uchylając ich powierzchnię. Do kuchni wpadł podmuch świeżego, nieco chłodnego powietrza, a Luke w ekspresowym tempie ściągnął z siebie spodnie razem z bokserkami. Rzucił mężczyźnie na krześle ostatnie spojrzenie, przemienił się w wilka i tyle go widzieli.

.

Plz niech mi ktoś powie jak ktokolwiek może uważać, że TA KSIĘŻNICZKA jest top

Plz niech mi ktoś powie jak ktokolwiek może uważać, że TA KSIĘŻNICZKA jest top

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Do następnego meow

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Do następnego meow

The Boy Who Cried Wolf »Muke« ✔Where stories live. Discover now