Rozdział 35

2.2K 106 23
                                    

Godzina trzecia w nocy, a ja leżałam w łóżku i pustym wzrokiem patrzyłam się w sufit. Jedyne co wytrącało mnie z równowagi to Harry, całujący mój nagi brzuch i kreślący kciukiem kółka na moich udach. Wciąż nie miał dość, nie przeszkadzał mu fakt, że tuż za ścianę spała jego córka, a my przeszliśmy przez niejedną rundę. I jak widać, mój wspaniały mąż szykuje się do kolejnej.

- Nadrabiasz noc poślubną? - rzuciłam z małym uśmieszkiem na twarzy, a ten roześmiał się w moją skórę, dmuchając w nią ciepłym oddechem. Znów mokre pocałunki, którymi wspinał się w górę, zahaczając o piersi, obojczyki, szyję, aż dotarł do ust, na których skupił całą uwagę.

- Musiałem cię trochę rozluźnić. A seks sprawia, że człowiek jest szczęśliwy. Coś w rodzaju tequili. - skrzywiłam się lekko na to porównanie. Najgorszy alkohol, jaki kiedykolwiek piłam. Jęknęłam niemo, gdy zassał się na mojej szyi. - Teraz możesz mi powiedzieć, co cię dręczy.

Chciałam, ale przez jego usta nie mogłam się skupić. Szyja była moim słabym punktem i Harry doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Dlatego też wplotłam palce w jego włosy i odsunęłam jego głowę od mojej skóry. Patrzył na mnie z lekkim niepokojem, na co delikatnie się uśmiechnęłam.

- Chcę mieć z tobą dziecko, Harry, a nie mogę ci go dać. Myślałam nad adopcją, jednak bardzo dobija mnie myśl, że nie pokochasz go, ponieważ już jedno masz. Do tego ta cała sprawa z Charlesem mnie przerasta i nie umiem powstrzymać łez. Boję się, że depresja powróci. Boję się, że nie dam sobie rady.

- Oczywiście, że dasz. Damy. Razem, bo przecież od tego jest małżeństwo, żeby się wspierać. - odparł spokojnym tonem, przyciągając mnie do swojej klatki piersiowej i naciągając na nas kołdrę. - I skarbie, spójrz na mnie. Pokocham nawet psa i będę go traktował jak własne dziecko, jeżeli tylko będziemy w tym razem.

Parsknęłam śmiechem, czując miłe ciepło w klatce piersiowej. Złożyłam na jego ustach czuły pocałunek, po czym wyszeptałam dwa słowa. - Kocham cię.

Nie zdążył mi odpowiedzieć, bo drzwi się otworzyły, a w progu stanęła dziewczynka w misiem większym od jej głowy i zapytała, czy może z nami spać. Czy ktoś może sobie wyobrazić moje zażenowanie w tym momencie? Nasza dwójka całkiem naga i dziecko, które nie czekając na odpowiedź, ułożyło się w samym środku materaca i wydawało się zadowolone z życia. Widziałam rozbawioną twarz Harry'ego i miałam ochotę rzucić w niego poduszką, by ten uśmiech zniknął w ułamku sekundy. Pokręciłam głową, próbując powoli zejść z łóżka. Po cichu podeszłam do szafy i ubrałam koszulkę, którą kiedyś ukradłam tacie i dlatego wyglądała na mnie jak sukienka. Ubrałam też majtki, żeby nie czuć się niekomfortowo. Spojrzałam na Stylesa, który próbował wydostać się spod mocnego uścisku Olivii, jednak nie szło mu zbyt dobrze, bo gdy tylko czuła, że ręka Harry'ego jej ucieka, ściskała ją mocniej. Wzruszyłam ramionami i pokazałam mu środkowy palec, po czym z rozbawieniem opuściłam sypialnię i skierowałam się na dół. Trudno mi było powstrzymać śmiech, ale dzielnie dotrwałam do kuchni, nie budząc nikogo.

Zatrzymałam się w połowie drogi i zawróciłam, gdy zobaczyłam zapalone światło w salonie. Niepewnie przekroczyłam jego próg i zobaczyłam szlochającą Mary Jo w ramionach Larry'ego, który spojrzał na mnie załzawionymi oczami. Nikt nie potrzebował słów. Charles nie żyje.

...

The Perfect Husband | Harry StylesDove le storie prendono vita. Scoprilo ora