15. Trzy klucze do końca cz.2

Start from the beginning
                                    

Podeszliśmy do niego. Sam zaczął mu tłumaczyć że jesteśmy z Czerwonego Krzyża i że mamy braki krwi dla potrzebujących. Niestety on nic nie zrozumiał dlatego Dean po prostu kazał mu wystawić rękę bo potrzebujemy jego krwi. Zdziwiliśmy się że grzecznie wystawił rękę a Sam mógł pobrać mu krew.

~~~~~

Jedziemy teraz szukając kryjówki Alfy. Dziewczyna stara się jak może aby przypomnieć sobie jaką kolwiek informację która by nas poprowadziła w właściwe miejsce.
Po pewnym czasie znaleźliśmy to miejsce. Dziewczyna rozpoznała je, to klasztor.

Wróciliśmy do hotelu. Przygotowaliśmy broń, zostawiliśmy tu dziewczynę a sami pojechaliśmy spowrotem do kryjówki Alfy.

Siedzimy w samochodzie niedaleko budynku, w którym jest Alfa.

- O tej porze większość z nich kima. Nie będą wiedzieć co ich trafiło.- rzekł Dean.

- Poprzednie załatwienie Alfy wymagało dwunastu łowców. A większość i tak nie wyszła z tego żywa.- Sam zaczął wątpić.

-Spokojnie wielkoludzie, wtedy nie mieliście mnie.- uśmiechnęłam się dumnie,a chłopcy się zaśmiali.

Sam zaproponował że może spróbujemy pogadać z Alfą i poprosić go o pomoc.

Weszliśmy do budynku. Ostrożnie przechodzimy przez korytarz. Nagle zaatakowała nas chmara wampirów. Walczyliśmy ale było ich za dużo. Złapali nas i zabrali broń, przynajmniej tą którą widzieli.
Zaprowadzili nas do dużej sali, w której przy długim stole na środku siedzi Alfa, a obok niego stoi Emily, dziewczyna którą zostawiliśmy w hotelu.

-Cześć Sam, Dean, Moni.- zdrobniła moje imię i uśmiechnęła się słodko.

-Niemów tak do mnie gówniaro.- tylko bliscy mogą tak się do mnie zwracać.

-Lepiej zważaj na słowo albo skończysz jako moja przekąska.- odezwał się do mnie Alfa.

-Niezła z ciebie aktorka jak na dziewczynę wychowaną w piwnicy. Wygrałaś nagrodę w kategorii "syndrom sztokholmski".- zażartował Dean.

-Chcieliście skrzywdzić mojego tatę.- zrobiło mi się trochę niedobrze gdy go tak nazwała.

-Musisz być nieźle stuknięta aby swojego porywacza tak nazywać, który do tego cię wykorzystuje i jesteś jego suczką.-  ostatnie słowa powiedziałam z obrzydzeniem, Alfa pokazał coś w stronę wampira obok mnie, a ten złapał mnie za włosy i uderzył moją twarzą o stół przy którym stoimy. Aż zakręciło mi się w głowie, a z nosa poleciało trochę krwi.

-Monic w porządku?- z troską zapytał Sam, pokazałam mu jedynie kciuk w górę. Wytarłam rękawem krew z twarzy.- Przyszliśmy tylko pogadać.- rzekł szatyn.

-Teraz gdy moi ludzie zabrali wam ostrza i strzykawki?- prychnął Alfa - Jesteście zabawni.

-Myśleliśmy że chowasz urazę.-powiedział blondyn.

-Bo mnie schwytaliście, torturowaliście i sprzedaliście królowi Piekła?

-To raczej nasz dziadek to zrobił.- zaśmiał się kpiąco Dean za co spotkało go to samo co mnie.

Supernatural Life | S. W. | ZawieszonaWhere stories live. Discover now