Podeszliśmy do niego. Sam zaczął mu tłumaczyć że jesteśmy z Czerwonego Krzyża i że mamy braki krwi dla potrzebujących. Niestety on nic nie zrozumiał dlatego Dean po prostu kazał mu wystawić rękę bo potrzebujemy jego krwi. Zdziwiliśmy się że grzecznie wystawił rękę a Sam mógł pobrać mu krew.
~~~~~
Jedziemy teraz szukając kryjówki Alfy. Dziewczyna stara się jak może aby przypomnieć sobie jaką kolwiek informację która by nas poprowadziła w właściwe miejsce.
Po pewnym czasie znaleźliśmy to miejsce. Dziewczyna rozpoznała je, to klasztor.Wróciliśmy do hotelu. Przygotowaliśmy broń, zostawiliśmy tu dziewczynę a sami pojechaliśmy spowrotem do kryjówki Alfy.
Siedzimy w samochodzie niedaleko budynku, w którym jest Alfa.
- O tej porze większość z nich kima. Nie będą wiedzieć co ich trafiło.- rzekł Dean.
- Poprzednie załatwienie Alfy wymagało dwunastu łowców. A większość i tak nie wyszła z tego żywa.- Sam zaczął wątpić.
-Spokojnie wielkoludzie, wtedy nie mieliście mnie.- uśmiechnęłam się dumnie,a chłopcy się zaśmiali.
Sam zaproponował że może spróbujemy pogadać z Alfą i poprosić go o pomoc.
Weszliśmy do budynku. Ostrożnie przechodzimy przez korytarz. Nagle zaatakowała nas chmara wampirów. Walczyliśmy ale było ich za dużo. Złapali nas i zabrali broń, przynajmniej tą którą widzieli.
Zaprowadzili nas do dużej sali, w której przy długim stole na środku siedzi Alfa, a obok niego stoi Emily, dziewczyna którą zostawiliśmy w hotelu.-Cześć Sam, Dean, Moni.- zdrobniła moje imię i uśmiechnęła się słodko.
-Niemów tak do mnie gówniaro.- tylko bliscy mogą tak się do mnie zwracać.
-Lepiej zważaj na słowo albo skończysz jako moja przekąska.- odezwał się do mnie Alfa.
-Niezła z ciebie aktorka jak na dziewczynę wychowaną w piwnicy. Wygrałaś nagrodę w kategorii "syndrom sztokholmski".- zażartował Dean.
-Chcieliście skrzywdzić mojego tatę.- zrobiło mi się trochę niedobrze gdy go tak nazwała.
-Musisz być nieźle stuknięta aby swojego porywacza tak nazywać, który do tego cię wykorzystuje i jesteś jego suczką.- ostatnie słowa powiedziałam z obrzydzeniem, Alfa pokazał coś w stronę wampira obok mnie, a ten złapał mnie za włosy i uderzył moją twarzą o stół przy którym stoimy. Aż zakręciło mi się w głowie, a z nosa poleciało trochę krwi.
-Monic w porządku?- z troską zapytał Sam, pokazałam mu jedynie kciuk w górę. Wytarłam rękawem krew z twarzy.- Przyszliśmy tylko pogadać.- rzekł szatyn.
-Teraz gdy moi ludzie zabrali wam ostrza i strzykawki?- prychnął Alfa - Jesteście zabawni.
-Myśleliśmy że chowasz urazę.-powiedział blondyn.
-Bo mnie schwytaliście, torturowaliście i sprzedaliście królowi Piekła?
-To raczej nasz dziadek to zrobił.- zaśmiał się kpiąco Dean za co spotkało go to samo co mnie.
YOU ARE READING
Supernatural Life | S. W. | Zawieszona
FanfictionCórka demona i człowieka, która została łowcą. Gdyby to było możliwe, to wybrałaby dla siebie inne życie, łatwiejsze i pozbawione potworów. Niestety, nie mogła zmienić swojego losu. Musiała żyć dalej. Próbowała, choć los rzucał jej coraz trudniejsze...
15. Trzy klucze do końca cz.2
Start from the beginning