*Ethan
Stałem na balkonie z Nathanielem i z góry obserwowaliśmy, jak Annael szuka swojej nowej koleżanki.
- Wciąż się gniewasz o ten taniec - mruknął Nathaniel, bacznie obserwując tłum pod nami.
Zerknąłem na niego z ukosa. Jak zwykle był oazą spokoju, jednak przez ostatnie kilka tygodni bardzo się zmienił. Rysy twarzy mu się wyostrzyły, a skóra nieco pociemniała.
Włosy również mu sporo urosły i od czasu do czasu musiał odgarniać niesforne kosmyki z czoła.
Wydawał się starszy o kilka lat, a nie kilka tygodni.
- Nie gniewam się - odparłem spokojnie. - Zareagowałem zbyt... gwałtownie - mruknąłem.
Chłopak posłał mi szybkie spojrzenie i uśmiechnął się nieznacznie.
- Jasne. Rozumiem. Uznam to za przeprosiny.
Prychnąłem pod nosem i już chciałem rzucić jakąś ripostę, gdy moją uwagę przykuła elfka oraz dziewczyna, która wspinała się za nią po schodach.
- Chłopcy, poznajcie Cynthię. Zaprowadzi nas do komnaty królewskiej.
Blondyn ukłonił się nisko i wygłosił typową, grzecznościową formułkę.
Zmierzyłem dziewczynę ciekawym spojrzeniem. Była ładna. Naprawdę ładna, ale w taki niewinny sposób.
Pomarańczowa suknia niesamowicie kontrastowała z jej czarnymi, splecionymi w kok włosami, a zielone korale idealnie pasowały do jej oczu.
Brunetka zarumieniła się lekko, na co uśmiechnąłem się pod nosem.
- Miło mi, jestem Ethan. - Ująłem jej wyciągniętą dłoń i pochylając się lekko, złożyłem szybki pocałunek na jej wierzchu.
Gdy się wyprostowałem, przeniosłem spojrzenie na moją elfkę.
Ku memu zdziwieniu przyglądała się tej całej scenie z lekkim uśmiechem na twarzy.
- To jak, możemy już iść? Nie mogę się doczekać spotkania z królem - odezwała się.
- Ach tak, jasne, chodźcie za mną. - Cynthia uśmiechnęła się i ruszyła w stronę wyjścia z sali.
Za nią szedł książę, a ja z Ann zostaliśmy na samym końcu.
- Co myślisz o Cynthi? - spytała nagle. Zaskoczyła mnie tym pytaniem.
- Ładna. - Wzruszyłem obojętnie ramionami. Zerknąłem na nią, by zobaczyć jej reakcję, jednak w jej fioletowych tęczówkach wciąż widziałem rozbawienie. - Mogę wiedzieć, co cię tak bawi? - spytałem zaciekawiony.
- Jasne, jeśli powiesz mi, jakiego koloru były jej korale.
- Zielonego - odparłem od razu, marszcząc nieznacznie brwi. - A to ma jakieś znaczenie?
- Wiesz... Biorąc pod uwagę zawartość dekoltu tej dziewczyny, to naprawdę dziwne, że większą uwagę zwróciłeś na jej biżuterię.
- Skąd wiesz, że nie zwróciłem też uwagi na...
- Bo wiem - przerwała mi. - To nie był ten rodzaj spojrzenia.
Pokręciłem głową, patrząc na nią z pobłażaniem.
- I właśnie to cię tak bawi?
- Nie - odparła wesoło, a ja totalnie zgłupiałem. - Chciałam tylko potwierdzić swoją teorię. Bawi mnie to, że Cynthia myśli, iż ty i Nath jesteście parą. - Uśmiechnęła się szeroko, a ja jęknąłem cicho.
YOU ARE READING
Dziedzictwo Feniksa
FantasyW Antarze panuje wojna. Prawowity władca zaginął w tajemniczych okolicznościach, a jego miejsce zajął Czarny Mag o niespotykanej dotąd mocy. Jedynym sposobem na ocalenie kraju, a nawet całego świata, jest pokonanie uzurpatora i znalezienie prawdzi...