Rozdział 9

7K 479 48
                                    

*POV Dalia*

- Zamierzam cię pocałować.

Te słowa zapoczątkowały tabuny ciepła, przemierzające całe moje ciało, wraz z przyjemnym ściskiem w brzuchu. Nic na to nie mogę poradzić, poza ciągnięciem tego dalej.

- To czemu tyle zwlekasz? - spytałam go, patrząc w jego fiołkowe oczy. Jaki on jest przystojny i w dodatku - cały mój.

- Bo wolę poczekać na decyzję mojej ukochanej. - powiedział, przybliżając się do mnie coraz bardziej. Spojrzałam na usta Kiliana, kiedy bez pośpiechu wypowiadał te słowa.

- Jaką decyzję? - przygryzłam wargę.

- Aaa tam, taką jedną. - rzucił szybko i przyciągnął mnie do siebie tak, że mój bok zderzył się z jego twardym brzuchem. Mruknęłam cicho na ten gest.

- Tak bardzo chcę cię teraz pocałować...

- To czemu tego nie zrobisz?

- Ponieważ chcę, byś to ty zrobiła pierwszy krok. - powiedział, a ja nie wahając się już dłużej, złączyłam nasze usta. Były ciepłe, a zarazem twarde. Jego parodniowy zarost drapał moje policzki. Chwilę potem odpowiedział mi pocałunkiem. Objął mnie ciaśniej, mimo, iż nie sądziłam, że jest to jeszcze możliwe. Serce waliło mi jak oszalałe, a dreszcze przechodziły przeze mnie od czubka głowy, aż do palców u stóp. Kilian wysunął swój język, by pogłębić pocałunek. Chwilę później próbowałam zdominować mężczyznę, czego ostatecznie nie udało mi się dokonać, gdyż ręce szatyna zjechały na moje pośladki, ściskając je, co wywołało moją dezorientację. Przeniosłam dłonie na jego przydługie włosy i pociągnęłam za nie delikatnie. W odpowiedzi usłyszałam zmysłowe mruczenie wydobywające się z gardła chłopaka. Odsunęłam się trochę, patrząc na Kiliana z niemym pytaniem.

- No co? - powiedział speszony. - Wilkom też zdarza się mruczeć.

Jego twarz była całkowicie czerwona. Na raz wpadłam na pomysł typowy dla teraźniejszej generacji nastolatków. Prędko wstałam z kolan Kiliana i sięgałam do stołu po telefon, by zrobić mu zdjęcie.

- Ej! A ty dokąd? - rzucił z pretensją. Stojąc tyłem do niego, odblokowałam ekran i włączyłam aparat. W momencie, gdy usłyszałam jak zaczyna się podnosić, odwróciłam się w jego stronę i cyknęłam fotę jego rumieńców. Sama słodycz, naprawdę. Błysk flesza oślepił go na chwilę.

- C-co ty robisz? - spytał niepewnym głosem. Gdy tylko otrząsnął się z chwilowego zaćmienia, spojrzał na mnie krytycznie. - I po co ci to było?

Ja natomiast nadal się uśmiechałam, patrząc na zdjęcie.

- Możesz mi to chociaż pokazać? - powiedział patrząc na mnie spod rzęs.

- Yhh... Niech pomyślę... Nie. - zaśmiałam się i zablokowywując telefon komórkowy, schowałam go do tylnej kieszeni spodni.

- Tak się nie bawimy. Ja jestem miły, a ty nie miła, zła kobieto. - podszedł gwałtownie do mnie i chwycił w pół, podnosząc do góry w taki sposób, że moje nogi i głowa stykały się niemal z sobą zaraz nad ziemią, a mój tyłek był wspaniałe wypięty, wraz z telefonem wyżej.

- Puść mnie! - Zawołałam i wyciągnęłam dłonie, by podtrzymać się podłogi. - Matko, ile ty masz siły?! - Krzyknęłam sfrustrowana, nadal wisząc na jednej ręce Kiliana. Chwilę później poczułam wysuwający się aparat z kieszeni.

- Zostaw telefon! Kilian! - warknęłam na niego.

-Tak, Dalio? - zaśmiał się niewinnie.

- Postaw mnie! Ale to już!

Tylko dla Ciebie, księżniczkoWhere stories live. Discover now