Rozdział 5

13.5K 715 113
                                    

*POV Kilian*

Po przebudzeniu, zegar wskazywał, że spałem tylko godzinę. Jednak ta godzina wystarczyła bym czuł się, jakbym nocował na kamieniach. Przy bólu kręgosłupa i szyi miałem problem się podnieść z podłogi. Przeniosłem nieszczęsną poduszkę i koc na krzesło, a sam udałem się do łazienki.

Jak wiadomo, jako syn Luny i Alphy stada, przez większość życia mieszkałem w Wielkim Domu, potem jednak z każdym rokiem moje siostry zaczęły sobie układać życie i zakładać rodziny, więc z czasem pozostawałem sam. W wieku młodzieńczym przeprowadziłem się do Głównego Domu, gdzie było więcej dzieciaków w moim wieku.

Gdy poczułem to, że muszę się wyprowadzić, wybudowałem dom kilka minut drogi od rodzinnego domu, ale głębiej w las. Tu w spokoju i ciszy wykonywałem swoje dotychczasowe obowiązki.

Odkręciłem gorącą wodę, po czym zacząłem się odprężać. Woda koiła moje nerwy, spływając w dół pleców i nóg. Oparłem głowę o zimne kafelki. Nadal nie mogę uwierzyć jakie szczęście mnie spotkało, kiedy ujrzałem Dalię. Sam nawet nie miałem pojęcia, po co pojechałem na lodowisko. Miałem takie dziwne przeczucie, że muszę się tam znaleźć. I była to najlepsza decyzja jaką kiedykolwiek wcześniej podjąłem. Była tam ona.

Jeździła chwiejnie po lodzie, starając się utrzymać równowagę. Pragnąłem podjechać do niej i przytulić tak mocno, jakbym miał jej połamać kości. Bo znalazłem ją. Sądziłem wtedy, że jest człowiekiem.

Duże było moje zdziwienie, kiedy dowiedziałem się, że po pierwsze, jest wilkołakiem, a po drugie, jest jeszcze bez przemiany i do tego nieletnia. Zamiast przytulenia jej, czekałem. Nie byłem na sto procent pewny, nie było jeszcze więzi między nami, nie spojrzała mi w oczy. Temu czekałem. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak bardzo byłem szczęśliwy, kiedy "przypadkiem" mnie wywróciła. Tak naprawdę, nie była w stanie tego zrobić, ale żeby zająć ją swoją osobą, sam upadłem.

Mój plan się sprawdził i chwilę później nawiązaliśmy nić więzi i porozumienia mate. To początek do parowania. Niespodziewany, niezależny i powodujący, że człowiek zaczyna intensywnie myśleć o drugiej osobie, a sam nie ma wpływu na nic. U ludzi jest to rzadkie, ale spotykane pod postacią tak zwanej "miłości od pierwszego wejrzenia", która jednak często jest mylona z zauroczeniem.

U zmiennokształtnych dopełnieniem parowania jest pewien rytuał. Odbywa się to, jak wiadomo, pod postacią wilków. Samiec musi pokazać dominację nad samicą. Sygnalizuje to uniesienie łapy wilka i zmuszanie w delikatny sposób do ukorzenia się przed ukochanym. Wilczyca przedstawia to przewróceniem się na plecy, ukazując swój brzuch i serce. Tak oto kończy się pierwsza część parowania. Drugim etapem czynienia partnerki swoją, jest oznaczenie jej za pomocą wgryzienia się w obojczyk albo szyję, podczas stosunku seksualnego. Samica wykonuje ten sam gest z samcem. Powoduje to zmieszanie się krwi i połączenia. Ugryzienie jej przed parowaniem jest równoznaczne z zaznaczeniem kobiety swoim zapachem. Przydatne w momencie, gdy trzeba czekać do momentu ostatniego etapu parowania.

Zakręciłem wodę i wyszedłem z kabiny. Wytarłem się ręcznikiem i zakląłem siarczyście. Nie wziąłem ubrań, a tam śpi Dalia. Nie chcę przecież w żaden sposób jej wystarczyć albo Bóg wie, co jeszcze. Jednak nie miałem innej możliwości. Przecież nie będę tu czekał na jakiś cud, kiedy ona śpi. Szybko opasałem się materiałem i ruszyłem. Moja ukochana słodko spała, przytulając moją poduszkę. Popędziłem do szafy i komody, po czym wyjąłem potrzebne mi ubrania i powróciłem do łazienki.

*POV Dalia*

Kiedy drzwi otworzyły się, zacisnęłam powieki, udając że śpię. Muszę przemyśleć, co tu się stało. Jestem w domu Kiliana, to jego pokój sądząc po wystroju. Jednak mój ojciec stał się wilkiem! Wszyscy od początku mnie okłamywali! Co ja mam teraz zrobić? A co z Samem? On nie wiedzie, czy także utrzymywał to przede mną w tajemnicy?

Tylko dla Ciebie, księżniczkoWhere stories live. Discover now