Rozdział 33 Złe i dobre dni.

Start from the beginning
                                    

Poprawiam szybko koszulkę, która była lekko podwinięta. Sięgam po leżący telefon i przeglądam się w jego odbiciu, szybko poprawiam roztrzepane włosy. Niestety, nic już nie poradzę na opuchnięte wargi oraz rumieńce na policzkach.

Spoglądam na Aarona, który wcale nie wygląda lepiej, ma opuchnięte wargi, jego włosy sterczą dosłownie w każdym kierunku, a jego szyję przyozdabia dojrzewająca malinka.

Do salonu wchodzi Greg, który zakrywa oczy dłońmi.

—Mogę już odsłonić oczy? —pyta z uśmieszkiem, który ukazuje jego dołeczki.

—Tak—mówię, przesuwając się, aby zrobić dla niego miejsce.

—Jak tam dzieci było w szkole? — pyta, rzucając się na miejsce obok mnie.

Aaron zaczyna narzekać, że robi się ciasno, więc przenosi się na fotel obok, oddając nam kanapę.

Zaczynamy rozmawiać, o tym, jak minął nam dzień, a potem zaczynam wykłócać się z Gregiem, jaki serial oglądamy.

Łapię Aarona na tym, jak przez ten cały czas mi się przygląda, nie mówi nic, a na jego twarzy igra uśmiech. Patrzę na niego pytająco, na co on tylko się uśmiecha. Ignoruję rumieniec wpływający mi na policzki i kontynuuje rozmowę z Gregiem, pod czujnym wzrokiem mojego chłopaka. Mojego ukochanego. Mojego Aarona.

Aaron PV:

Patrzę na nią jak siedzi oparta o ramię Grega, z podwiniętymi nogami i jedząca popcorn, podczas gdy oglądają jakiś film, który ona wybrała.

Nie mogę się na nią napatrzyć, łapię wzrokiem każdy jej ruch, to jak lekko oddycha, kiedy podnosi się jej klatka piersiowa, jak sięga swoją chudą, smukłą ręką po popcorn, a potem wpycha każde ziarenko po kolei do ust, jak jej usta pracują i jakie są teraz nabrzmiałe od soli, mam ochotę rzucić się na nią i wycałować na śmierć, bo na to zasługuje.

Uśmiecham się jak głupi, kiedy ona przyłapuje mnie co jakiś czas, gdy się na nią gapię, a wtedy na jej policzkach pojawia się dorodny rumieniec, prawie w kolorze malinka  nad jej obojczykiem.

—Jesteś głupi! 

Wyrywa mnie z rozmyślania głos Sky.

—Sama jesteś!— odpyskowuje jej Greg.

—O co wy się do cholery tak sprzeczacie? —pytam zdezorientowany.

—O właśnie! Aaron!— krzyczy Sky, porozumiewawczo spoglądając na Grega.

—Sky?— pytam niepewnie.

—Aaron powiedz Gregowi, że się myli.

Brunetka wskazuje palcem na Grega.

—Ale o co chodzi?

—Bo ona twierdzi, że A jest Jenna, a ja myślę, że A jest Alison— mówi Greg, a ja nadal nie wiem o co chodzi.—W serialu, Pretty Little Liars—wyjaśnia, a ja ni chuja wiem o co chodzi.

—No bo to oczywiste, że A jest Jenna!—tłumaczy Sky.

—A ja ci mówię, że Alison!

—Aaron! —krzyczą oboje i patrzą na mnie wyczekująco.

—Co? — pytam.

—Powiedz mu, że się myli! — mówi Sky, zakładając swoje chude rączki pod piersi.

—Powiedz jej, że ona się myli!— wcina się Greg.

Patrzę to na jedno, to na drugie i zastanawiam się nad odpowiedzią.

Moje NieboWhere stories live. Discover now