- Oh, Ethan obudził się wcześnie rano, a jako że Nathaniel cały czas nad nim czuwał, postanowili się przejść do pobliskiego źródła i porozmawiać. Nie martw się, nic im nie grozi. - Machnął niedbale ręką. - Gorące źródła otoczone są barierą, żadna bestia się tam nie dostanie.

Przeżuwając ostatni kęs kanapki, skinęłam głową.

- Zefarinie, zapewne wiesz, dlaczego tu przybyliśmy... - Zaczęłam niepewnie.

- Oczywiście. Szukacie sposobu, aby pozbyć się uzurpatora i osadzić Nathaniela na tronie - streścił to, co chodziło mi po głowie.

- Tak, dokładnie - przyznałam. - Pomożesz nam?

Nie odpowiedział od razu. Jego tęczówki uważnie się we mnie wpatrywały. Przekrzywił nieco głowę w zamyśleniu.

- Myślę... - zaczął powoli - że wpierw powinniśmy odszukać twoich przyjaciół. Ta sprawa dotyczy zarówno ciebie, jak i księcia oraz Przeznaczonego.

Zmarszczyłam brwi, po raz kolejny zastanawiając się, o co chodziło z tym Przeznaczonym.

Mężczyzna poprowadził mnie siecią korytarzy, aż dotarliśmy do miejsca, w którym znajdowały się gorące źródła.

- Skąd w katakumbach... - Zaczęłam, ale nie dane mi było zakończyć.

- Stary Lud tworząc katakumby, natrafił przypadkiem na podziemne groty, w tym właśnie na tę, w której obecnie przebywamy - wyjaśnił. - Postanowili zostawiać to tak, jak jest, gdyż sól wydobywająca się z wody działa... pozytywnie na znajdujące się tu zwłoki. Prawdopodobnie dzięki niej nie rozwija się tu żadna zaraza.

- Och, niezwykle pomysłowe - mruknęłam z uznaniem.

Uśmiechnął się lekko po czy wskazał przed siebie.

- Tam są twoi przyjaciele. Jak już będziecie gotowi, znajdziecie mnie w moim pokoju.

Skłonił nieznacznie głowę, a następnie zostawił mnie samą.

Odprowadziłam elfa wzrokiem, by w końcu przenieść go w stronę, z której dochodziły mnie odgłosy rozmowy.

Szłam powoli, pozwalając krokom głośno rozbrzmiewać w jaskini. Miałam nadzieję, że chłopcy mnie usłyszą, a ja nie zastanę ich w krępującej sytuacji.

Chociażby taka kąpiel...

Zażenowana torem na jaki zbiegły moje myśli, przeszukałam wzrokiem pomieszczenie. Zza skały wyszedł Nathaniel - na szczęście ubrany - który uśmiechnął się na mój widok.

- Annael, właśnie rozmawiałem z Ethanem - powiedział. - Nie chcieliśmy cię budzić, czy coś się stało?

Po chwili ujrzałam również bruneta, który mimo odniesionych obrażeń wyglądał niezwykle radośnie.

- Przyszłam po was, bo Zefarin ma nam coś do powiedzenia. Powinniśmy dowiedzieć się, o co chodzi, by jak najszybciej ruszyć dalej.

Ich miny nieco spoważniały, gdy ruszyli za mną w drogę powrotną.

Przeszliśmy przez kuchnię, a następnie skierowaliśmy się do pomieszczenia, w którym wcześniej nie byłam.

To naprawdę niesamowite, że w katakumbach można urządzić coś na wzór mieszkania. Nie wyobrażałam sobie żyć w podziemnym grobowcu pełnym potworów i szczątków ludzkich istot.

Elf siedział na miękkim dywanie, otoczony masą poduszek. Oprócz nich w pokoju znajdowały się jeszcze świece, mały stolik, materac oraz stosy książek poukładanych w kącie.

Dziedzictwo FeniksaWhere stories live. Discover now