4 ⚡ w sekrecie przed umbridge

2.6K 124 5
                                    

- Musimy coś z tym zrobić! – oznajmiła ostro Hermiona dosiadając się do Ron'a, Harry'ego i mnie podczas drugiego śniadania. – Nie możemy przecież uczyć się obrony przed czarną magią z tej jej głupiej książki! W niej na dobrą sprawę nic nie ma...

Oderwałam swoje spojrzenie od talerza z jedzeniem. Dziewczyna wyglądała na naprawdę wzburzoną całą sytuacją z Dolores Umbridge, co wcale mnie nie dziwiło. Nie musiała jednak tak głośno o tym mówić. Zwłaszcza, że znajdowaliśmy się w Wielkiej Sali i wszyscy mogli słuchać tego o czym rozmawialiśmy. Jednak nie to najbardziej mnie zaszokowało w jej wypowiedzieć, a...

- Czy ty przeczytałaś już całą książkę? – wypaliłam nie kryjąc swojego zdziwienia.

- Tak? – Hermiona posłała mi dziwne spojrzenie. Zupełnie jakby moje pytanie uraziło się w jakiś sposób. – Wy też powinniście!

- Tak, na pewno – bąknęłam wracając do jedzenia.

- O co ci właściwie chodzi, Hermiono? – wtrącił ze spokojem Harry.

- Chodzi mi o to... - ciągnęła wciąż lekko wzburzonym tonem głosu. – Że powinniśmy wziąć sprawy w swoje ręce i znaleźć kogoś kto będzie nas uczył praktycznej magii. W sekrecie.

Tym razem wszyscy wpatrywaliśmy się w naszą przyjaciółkę jak w wariatkę. Czy Hermiona Granger właśnie zaproponowała dodatkowe uczenie się czarnej magii w sekrecie?! Zdezorientowana spojrzałam na chłopców siedzących obok nas. Oni również wyglądali na zdziwionych, zupełnie jak wtedy, gdy ostatnio dowiedzieli się, że całkowałam się z byłym obrońcom gryfonów. Faktem było jednak, że pomysł wydawał się być całkiem w porządku!

- A mogłabyś trochę jaśniej? – bąknęłam cicho.

- Już wszystko ustaliłam! – rzuciła wesoło. – Rozmawiałam z kilkoma osobami i one uważają, że to super pomysł! I Harry by nas uczył...

- Co?! – Potter niemalże wrzasnął.

Uciszyłam go pospiesznie. Zdecydowanie niepotrzebne zainteresowanie postronnych osób nie było nam potrzebne w tamtej chwili.

- Wszyscy byli zachwyceni... - wyszeptała niepewnie dziewczyna robiąc niewinną minę.

- A nie powinnaś najpierw zapytać mnie?! – oburzył się Harry.

Nie dziwiłam się, że był niezadowolony. To co zrobiła Hermiona było całkowicie nie fair wobec naszego przyjaciela. Najpierw powinna zapytać go o zdanie, poinformować w ogóle o swoim pomyśle, a nie informować o wszystkim jakiś ludzi. Z resztą, z kim ona w ogóle rozmawiała?!

Odpowiedź na to pytanie otrzymałam kilka dni później, w sobotę podczas spotkania, które zorganizowała, aby zebrać wszystkich chętnych do uczestnictwa w tej jej „sekretnej" grupie. Odbywało się ono w Gospodzie pod Świńskim Łbem – Hermiona uważała, że tam nikt nie powinien nas spotkać, a tym bardziej słuchać tego o czym rozmawialiśmy. Fakt, nie było tam żadnych innych uczniów Hogwartów. Za to było mnóstwo dziwnych, szemranych typów.

Usiadłam obok bliźniaków i Jordan'a Lee, gdy już wszyscy zaproszeni przez Hermionę goście pojawili się w gospodzie. Wyciągnęłam nogi przed siebie i wyczekująco wpatrywałam się w przyjaciółkę i „chłopca, który przeżył", który swoją drogą, nie wyglądał na zbyt zachwyconego całą tą sytuacją, a bardziej przerażonego jej powagą i ilością osób, które udało się zgromadzić Granger. To właśnie ona pierwsza poderwała się z miejsca postanawiając jakoś rozpocząć to całe zgromadzenie...

- Cześć... - zaczęła niepewnie. – Wiecie dlaczego tu jesteśmy. Potrzebny nam dobry nauczyciel, aby móc się bronić przed czarną magią.

- Dlaczego? - wtrącił nagle jeden z przybyłych na spotkanie chłopców.

objęcia śmierci ⚡ hpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz