(41)

2K 198 26
                                    

Michael przechadzał się po swoim pokoju, szeroko przy tym ziewając. Jego kot bawił się zabawkową myszką na jego łóżku. Chłopak spojrzał na niego z uśmiechem.

– Co ja bym bez ciebie zrobił? – spytał retorycznie.

Podszedł do niego i wziął na ręce. Po kilku minutach leżał wraz z nim na brzuchu, a do jego pokoju wszedł ojciec.

– Czy ty nie miałeś jechać z Camillą na ten ślub? – spytał zdziwiony.

– Yup, razem z jej matką – odpowiedział.

– O której?

– Zaraz mają po mnie podjechać – wzruszył ramionami.

– Żartujesz? Dlaczego ty nadal jesteś w tych... ciuchach? – wszedł do pokoju i zabrał zwierzaka na swoje ręce. – Na dodatek będziesz w sierści.

– Hej! – zaprotestował, wstając. – Po pierwsze, jeśli myślałeś, że pojadę w garniaku, to chyba wcale mnie nie znasz. Po drugie, Daniel jej nie gubi jeszcze – odebrał zwierzaka od ojca.

– Ty chcesz pojechać w tej dziwne... czarnej bluzie i czarnych spodniach? – zmierzył syna wzrokiem. (załącznik 1)

– Ciesz się, że nie są podarte – wywrócił oczami. – Camilla wie o moim ubiorze i nie ma nic przeciwko. Jej matka tak samo. Przesadzasz.

– Wstyd – pokręcił głową.

Chłopak wiedział, że jego ojciec chciał tylko go sprowokować do zmiany decyzji, ale właśnie dlatego, że o tym wiedział, nie było takiej możliwości.

– Mike! – krzyknęła macocha z dołu. – Camilla już jest!

– No, także żegnam – oddał Daniela ojcu, po czym zszedł na parter.

W korytarzu dostrzegł brunetkę, ładniejszą, niż sobie wyobrażał. Jej idealna koronkowa bluzka bez rękawów koloru czerwonego idealnie wpasowywała się w czarne spodnie i botki na korku, również czarne. Włosy ładnie upięte, a makijaż mocniejszy niż zazwyczaj (załącznik 2). Dla Michaela dziewczyna wyglądała idealnie. On? Jak jej tło.

– Uf, bałam się, że jednak włożysz garnitur – zaśmiała się i przytuliła do niego.

– Ja za to nie sądziłem, że będziesz wyglądać tak świetnie w „zwykłych" ciuchach – zrobił cudzysłów z palców.

– Jedziemy? – spytała z uśmiechem.

– Jedziemy.

~*~

Po kilku godzinach lotu udało im się dotrzeć na miejsce. Michael ciągle szeroko ziewał, czym tylko irytował nastolatkę. Cały czas marudził jej, jak bardzo nie lubi takich imprez zwłaszcza u obcych dla niego osób. Mimo tego zrzędzenia i tak się zgodził jej towarzyszyć, co ją niezmiernie cieszyło.

Po odpoczęciu w hotelu cała trójka pojechała na miejsce uroczystości. Michaela dziwiła późna godzina zaślubin, ale nie chciał o to nikogo pytać.

– Nie wierzę, że mój brat się ożenił – wyznała nastolatka, gdy wchodzili po schodkach do sali, gdzie miała odbyć się impreza.

– Ja nawet go nie znam – westchnął.

– A ty ciągle o tym samym – jęknęła zirytowana.

– Taka prawda – wzruszył ramionami.

– Camilla! – usłyszeli melodyjny głos przed sobą.

W drzwiach witała wszystkich Panna Młoda, która obecnie przebrana była w sukienkę przed kolana koloru turkusowego.

– Szybka zmiana – zauważył cicho.

– Hej – przywitała się Elson. Kobieta przytuliła ją do siebie, a zaraz za nią pojawił się Josh.

– No, wiedziałem, że jednak przyjedzie w towarzystwie – zaśmiał się.

– Zamknij się – zmrużyła groźnie powieki. – To jest Michael.

– Miło cię poznać. – Josh podał chłopakowi rękę, a ten ją uścisnął.

Gdy Michael i Camilla weszli do środka, chłopak nie mógł się powstrzymać i szepnął jej na ucho:

– A podobno musiałaś przyjść w towarzystwie.

– Cicho – uderzyła go w ramię.

– Twojego brata ani jego żony nie zdziwił fakt, jak wyglądamy – prychnął.

– Wiedział, że nie ubiorę sukienki nawet na taką okazję – wyjaśniła.

Po dwugodzinnej zabawie, oboje byli w zupełnie innych miejscach. Michael złapał kontakt z kilkoma osobami, co ucieszyło Elson, a ona sama gawędziła z ojcem i innymi członkami rodziny, których dawno nie widziała.

Po chwili jednak odnalazł ją Michael i objął ramieniem.

– Humor dopisuje – stwierdziła z uśmiechem.

– Nie sądziłem, że spotkam tu starych znajomych – wyszczerzył się.

– Więc to twoi znajomi?

– Bardzo starzy – zaśmiał się.

– O nie, więc to wampiry – zażartowała.

Oboje śmiali się, gdy nagle doszedł ich czyjś głos za ich plecami.

– Michael? – Odwrócili się, ale to właśnie chłopak wydawał się bardziej zszokowany. – Nie widzieliśmy się od kilku lat! Jak się...

– To żart – fuknął i czym prędzej wyszedł z sali.

Camilla po chwilowym szoku pobiegła za nim. Nie rozumiała, co znowu mogło się stać, że on tak się zachował. Chłopak daleko nie odszedł, siedział na marmurowych schodkach przed budynkiem.

Usiadła obok niego i czekała, aż sam się odezwie.

– Jest ok – powiedział, bawiąc się źdźbłem trawy.

– Kim ona jest? – spytała.

– Ona – westchnął – jest siostrą mojej mamy.

– Och... Ale, co ona tu robi?

– Pracuje jako pomoc w kuchni zapewne.

– Przywołała bolesne wspomnienia? – bardziej stwierdziła, niż spytała.

– Jest... Bardzo podobna do mamy – spojrzał na dziewczynę. – Za dzieciaka wyglądały jak dwie krople wody, z tym że moja mama jest o rok starsza. To znaczy była – ściągnął brwi.

– Nie czujesz się gotowy, by rozmawiać z ciotką. To zrozumiałe – dotknęła jego ramienia.

– Muszę to... przetrawić. Zaraz tam wrócimy i będzie okey – uśmiechnął się lekko, ale gdy odwrócił głowę, by spojrzeć na Camille, ta znajdowała się zbyt blisko jego twarzy.

Chłopak odruchowo spojrzał na jej usta, a ich twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Oboje nie myśleli o tym, co właśnie się wydarzyło. Ich usta złączyły się w delikatnym i powolnym pocałunku, który nie trwał zbyt długo. Gdy się od siebie odsunęli, ich serca biły znacznie szybciej, niż powinny. Nie planowali tego, ona chciała umieścić podbródek na jego ramieniu.

– Kiedyś nie marzyłem, że w ogóle będziesz ze mną rozmawiać, a co dopiero się mną zainteresujesz. A teraz tak po prostu się... – uśmiechnął się lekko zażenowany.

– O czym mówisz? – ściągnęła brwi.

– Nie, o niczym istotnym – uśmiechnął się sam do siebie.

Przecież nie powiem jej, że podoba mi się od dawna.

– Mike? – odwrócił się do niej, a ona złączyła ich usta w bardziej zdecydowanym pocałunku.

Chłopak zdziwił się lekko, ale oddał się chwili, która nie trwała długo. Dziewczyna wstała z uśmiechem i ruszyła w kierunku sali.

– Chodź, Clifford – krzyknęła.

Chłopak wstał, zagryzając wargę. Szybko dorównał kroku z dziewczyną i będąc pewnym siebie, splótł ich palce u rąk razem. Żadne z nich nie odezwało się, a jedynie uśmiechnęło i z takim nastrojem wrócili do gości i pary młodej.

This Cat//M.C.//✔Where stories live. Discover now