(5)

2.6K 217 23
                                    

– Nie rozumiem cię – wyznała Emmi, gdy siedziały razem na stołówce.

– Dziś coś z nim zrobię, obiecałam mamie – wyjaśniła Camilla, przełykając kawałek sałatki.

– Zdajesz sobie sprawę, że ten kot może zdechnąć od...

Brunetka od razu chciała żartobliwie uderzyć przyjaciółkę, ale ta się uchyliła ze śmiechem. Takie docinki potrafiły mówić do siebie średnio trzy razy tygodniowo, dlatego każda przywykła i wie, kiedy druga żartuje.

Skończywszy swoje posiłki, obie dziewczyny ruszyły w stronę klasy od matematyki. Emmi była podenerwowana na samą myśl o tym trudnym, dla niej i większości szkoły, przedmiocie. Dla Camilli był on jednak normalny, nie sprawiał ani problemów, ani nie była z niego asem.

Usiadły na ławce pod klasą, gdzie Emmi wyjęła swoją lekturę, a Cam zastanawiała się, co począć z kotem po powrocie do domu. Jej rozmyślanie zostało przerwane, gdy przez głośniki usłyszała głos dyrektora.

– Michael Clifford i Jey Carter proszeni są do mojego gabinetu w trybie natychmiastowym!

– Ocho, coś się stało – mruknęła Emmi i powróciła do czytania.

– Znasz ich? – zapytała ciekawa.

– Kto nie zna – prychnęła. – Michael to przyjaciel Alana, a Jey to histeryk. Łatwo wpada w szał, więc szkoda mi Mike'a – zrobiła krzywą minę.

– Ja nie znałam – szepnęła do siebie, czego jak zwykle nie zdołała usłyszeć jej przyjaciółka.

~*~

Skończywszy lekcje, Camilla powoli kierowała się do wyjścia ze szkoły. Gdyby nie to, pewnie nie dostrzegłaby plakatu na tablicy ogłoszeń. Od razu zerwała go stamtąd i dostrzegła tego samego kota, którego przygarnęła przed weekendem. Poczuła ukłucie w sercu na samą myśl o oddaniu Daniela, ale w końcu ktoś się o niego martwił i pewnie kochał bardziej niż ona.

Westchnęła zrezygnowana, chowając plakat do torby. Zamiast wrócić do domu, postanowiła pójść do babci i tam zgłosić się do właściciela kota.

Weszła do wnętrza domu babci jak do swojego własnego. Od razu zobaczyła, jak kobieta coś ogląda w telewizji, a futrzak śpi słodko obok niej.

– Chyba mogłabym się przyzwyczaić do dodatkowego lokatora – kobieta posłała wnuczce ciepły uśmiech.

– Niestety, znalazłam właściciela – dziewczyna uniosła dłoń z kartką. Usiadła obok swojej babci i westchnęła.

– Smutno ci, co? – zauważyła. – Kiedyś będziesz miała własny dom i adoptujesz zwierzaka.

Kobieta starała się jakoś pocieszyć wnuczkę, ale ta wcale nie poczuła się lepiej. Nie chciała innego, chciała tego. To dziecinne, ale przywiązanie na tym polega. Nie chcesz czegoś innego, czegoś w zastępstwie, przecież przywiązałaś się do tego, prawda?

– Zadzwonię, zanim będę chciała ukryć tego kota w piwnicy – wypuściła ze świstem powietrze, wstając z kanapy. Usłyszała za sobą chichot babci.

Nastolatka pokierowała się do pokoju, w którym zawsze mogła nocować, gdy babcia tego potrzebowała lub po prostu, gdy chciała spędzić trochę czasu poza domem.

Usiadłszy na łóżku, zaczęła przepisywać numer z kartki do telefonu. Przyłożyła słuchawkę do ucha i modliła się, by osoba po drugiej stronie nie odebrała. Tak też się stało, a dziewczyna piszczała w duchu z radości. Jeden dzień dłużej Daniel będzie przy niej.

Położyła się na łóżku, a uśmiech nie schodził z jej ust.

This Cat//M.C.//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz