(15)

1.8K 176 15
                                    

Michael, gdy tylko usłyszał dźwięk zamknięcia drzwi, od razu zszedł na dół. O tej porze wszyscy domownicy rozchodzili się w swoje strony, a on mógł korzystać z całego parteru. Usiadł przed konsolą w salonie włączając Final Fantasy XV. Na graniu spędził kilka godzin, a potem zamówił pizze i zaczął oglądać jakiś film w telewizji. Seans nie był na tyle ciekawy, by Michael mógł siedzieć w spokoju przez trzydzieści minut. Wyłączył telewizor, wzdychając. Zwiesił głowę, zaczynając żałować, że nie ma tego dnia do szkoły. Będąc w niej, nie myślał zbytnio o problemach.

Po chwili usłyszał dzwonek do drzwi. Spodziewał się listonosza, ale to zdecydowanie nie był on.

– Co ty tutaj robisz? – spytał zirytowany.

Alan wyminął przyjaciela, wchodząc do jego domu.

– Czemu ty taki jesteś? – westchnął, odwracając się do Mike przodem.

– Jaki? – czerwonowłosy zamknął drzwi.

– Wredny. Camilla nic nie wie o twoich problemach, a robisz wszystko, by się dowiedziała – pokiwał głową. – Powinieneś dać jej szansę.

– I przyszedłeś mi o tym powiedzieć? – zaplótł ramiona na klatce piersiowej. – Zmarnowałeś swój czas.

– Ok, ale pamiętaj, że ona się nie podda – zaśmiał się.

– Myślę, że już to zrobiła – oznajmił bez ogródek.

– Zakład? W przeciągu trzech dni będziesz miał koszmar – wystawił rękę pewien swego.

– Zrobiłeś coś? – Michael zmrużył oczy podejrzliwie.

– Ja? – prychnął. – Skądże znowu.

– Nie mam ochoty na twoje biadolenie od rana – wyminął przyjaciela.

– Jest popołudnie, ziom – po raz kolejny się zaśmiał.

– Dla mnie rano, spierdalaj już.

– Czymże byłoby me życie bez utrudniania twojego? – Alan poszedł za Michaelem do kuchni.

Czerwonowłosy zatrzymał się nagle, przez co blondyn odbił się od niego, jak piłeczka.

– Gorączki dostałeś? Gorzej ci? Wezwać psychiatrę? – Clifford zasypywał przyjaciela pytaniami.

– Martwisz się? – Alan chwycił się teatralnie za serce.

– Pogięło cię. Z tobą serio coraz gorzej, Chryste – złapał się za skronie.

– Wystarczy Alan – wystawił rząd zębów.

– Wiesz, gdzie są drzwi, więc z nich skorzystaj, błagam człowieku.

– Do twojego pokoju?

– Zabrzmiałeś jak Luke, ohyda, rzygam, idę się utopić.

Michael strzepywał z siebie coś niewidzialnego i szybko ulotnił się do swojego pokoju. Nie rozumiał zachowania Alana, tego samego, który zachowywał przy nim szczególną ostrożność.

Czyżby Camilla miała w tym swoje trzy grosze?

This Cat//M.C.//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz