28

357 39 12
                                    

Otworzyłam leniwie oczy, od razu przecierając je rękoma. Na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Pewnie zastanawiacie się dlaczego. Pierwszym widokiem jaki ujrzałam był Joe, który przyglądał mi się z lekkim uśmiechem, jego jedna ręka ciągle miziała moje ramie, a drugą się podpierał.

- Myślałem, że już się nie obudzisz - zaśmiał się, tym samym poprawiając mi humor od samego ranka. Mój brzuch nadal eksplodował, a on tak łatwo potrafił załagodzić moje cierpienie.

- Chciałbyś tego - poprawiłam włosy, które opadały na moją twarz.

- Proszę - sięgnął za siebie, podał mi talerzyk na którym leżał kawałek pizzy - nie zdążyłaś wczoraj zjeść, bo zasnęłaś - dokończył.

Pachniało niesamowicie, teraz oprócz oczywistego bólu miesiączkowego, czułam jak wszystko mi się w środku przewraca, a mój brzuch burczy.

- Kocham Cię - zaśmiałam się, wzięłam talerzyk i zaczęłam jeść. Zerknęłam na Joe, uśmiech zniknął z jego twarzy, zrobił się spięty. Na początku nie bardzo wiedziałam czemu, ale później zdałam sobie sprawę jakie słowa wypłynęły z moich ust. Zrobiło mi się głupio, jednak starałam się to ukryć, jedząc dalej.

- Pójdę się umyć - wstał z łóżka, obserwowałam go jak podchodził do szafki i wyjmował z niej spodnie.

- Joe - zatrzymał się przed wyjściem - dziękuję - uśmiechnęłam się nieśmiało. Cofnął się do łóżka i nachylił nade mną.

- Nie ma za co skarbie - pocałował mnie w czoło, a ja oblałam się rumieńcem. Po tych słowach wyszedł do łazienki, a ja zostałam sama.


~~~~


- Joe naprawdę muszę wracać do domu - westchnęłam, zapinając bluzę.

- Możesz tu zostać - powiedział i podszedł do mnie, zamykając mnie w swoim uścisku.

- Wiem, ale mam okres i nie mam przy sobie potrzebnych rzeczy - odchyliłam się trochę, żeby spojrzeć mu w oczy.

- Tampony czy podpaski? - spytał od razu.

- Proszę? - zaśmiałam się, patrząc na niego z lekkim niedowierzaniem.

- Mam kupić podpaski czy tampony? - powtórzył jak gdyby nigdy nic.

- Muszę wrócić - starałam się zabrzmieć jak najbardziej stanowczo.

- Chcesz wrócić - był zły, wyraźnie wyczułam to w jego głosie. Puścił mnie, wyjął piwo z lodówki i otworzył je zapalniczką.

- Nie chce - tym razem to ja podeszłam do niego.

- Gdybyś nie chciała, zostałabyś - napił się, nawet nie spojrzał na mnie. Westchnęłam i zaczęłam zakładać buty.

- Mam dziś sesję z psychologiem, jak na nią nie pójdę to będzie po mnie - zatrzymałam się na chwilę, znów podchodząc do niego - nie tylko zostanę bez telefonu jak się tam nie pojawię. Mogę dostać szlaban i w ogóle nie dam rady wyjść z domu - zabrałam mu piwo i postawiłam na blacie.

- Wrócisz? - spytał zupełnie innym głosem,  takim którego wcześniej nie słyszałam.

- Jasne, że wrócę - zarzuciłam mu ręce na szyje, stanęłam na palcach i złożyłam pocałunek na jego ustach.

- Mam pytanie do Ciebie, zanim wyjdziesz - nadal trzymał mnie w objęciach. Spojrzałam na niego pytająco.

- Czy Ty masz zamiar no wiesz, no ze mną? - doskonale wiedziałam o co mu chodzi, ale postanowiłam się z nim trochę podroczyć. 

Who's That Boy/Did You Forget ||D.LovatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz