12

459 47 22
                                    

Co ja mam zrobić?!

-Dems on  zaraz sobie pojedzie do domu, więc szybciej się zastanawiaj - gapił się w sufit, rozmasowując sobie skronie. W mojej głowie kłębiło się tysiąc myśli na sekundę, argumenty za walczyły z tymi, które były kategorycznie przeciw. Czułam, że mój rozum właśnie, był w drodze do domu, a serce nadal zostało w tej rozwalającej się spelunie.

-Zostaje - powiedziałam ledwo słyszalnie, spojrzałam na niego. Przez twarz, na której widniał grymas przeszedł cień lekkiego uśmiechu.

-Ale pod jednym warunkiem - kucnęłam przy materacu, próbując złapać z nim kontakt wzrokowy, co było trudniejsze niż może się wydawać.

-Jakim?

-Jutro rano odwieziesz mnie do domu...

-Powiedziałem, że to zrobię - przerwał mi nie dając dokończyć, czym nieco mnie zirytował.

-Daj mi dokończyć Jonas - syknęłam, na co on lekko kiwnął głową, wydając z siebie cichy jęk.

-Odwieziesz mnie koło dziesiątej, gdy u mnie już nikogo nie będzie. Wejdziesz i opatrzę Ci to wszystko, dobrze? - nie chciałam, żeby wdało mu się jakieś zakażenie, cholera wie czym go bili, co później robił. Faktycznie jutro powinnam iść do szkoły, ale chyba robiłam dobry uczynek, pomagałam człowiekowi w potrzebie, prawda?

-Nie lubię, gdy ktoś stawia mi warunki - mruknął cicho, nadal wykonując kuliste ruchy na swoich skroniach.

-W takim razie wracam - podniosłam się, ale od razu poczułam ścisk na moim nadgarstku, usiadłam ponownie na materacu.

-Dobrze, zgadzam się - przystał na mój warunek. Uśmiechnęłam się do niego, kciukiem przejechałam po jego policzku.

-Położysz się ze mną? - spytał spoglądając w końcu w moją stronę, kiwnęłam tylko głową. Położyłam się podkulając nogi, oraz zachowując większą odległość od Joe. Leżałam do niego tyłem, przymknęłam oczy, próbowałam zasnąć, ale to nie należało do najprostszych czynności. Było tu zimno, czułam jak przez moje ciało przebiega dreszcz, wzdrygnęłam się z lekkiego wyziębienia.

-Zimno Ci?

-Troszkę - powiedziałam bardzo cicho. Momentalnie poczułam jego ręce, które przyciągnęły mnie do jego ciała. Dzieliły nas milimetry, czułam jego oddech na swojej szyi. To było cholernie pociągające, jego jedna dłoń znalazła miejsce na moim brzuchu, a druga ciągle delikatnie gładziła moje włosy.

-Spokojnie nic Ci nie zrobię, przytul się do mnie, będzie cieplej i Tobie i mnie - przeanalizowałam jego słowa i stwierdziłam, że ma rację. Jak to mówią w kupie cieplej. Odwróciłam się, moja twarz znajdowała się na wprost jego. Patrzyłam mu prosto w te pieprzone czekoladowe oczy, w których jak zawsze widniała pewnego rodzaju pustka. Swoją rękę niepewnie umieściłam na jego klatce, a nogę przerzuciłam mu przez biodra. Głowa powędrowała tam, gdzie ręka. Powierciłam się trochę, lepiej układając i wtulając, nawet nie wiem kiedy, a moje powieki zrobiły się ciężkie i zasnęłam w jego ramionach.

※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※

Rano obudziłam się pierwsza, uniosłam głowę i moim oczom ukazała się twarz Joe. Zupełnie inna niż ta, w którą mogłam się wpatrywać odkąd go poznałam. Taka niewinna, delikatna, jakby innej osoby. Przejechałam ręką po jego policzku, był strasznie czujny, bo momentalnie otworzył oczy i przetarł je jedną ręką. Chciał się gwałtownie podnieść, ale ból głowy, który jak mniemam mu dokuczał, ponownie przygwoździł go do łóżka.

Who's That Boy/Did You Forget ||D.LovatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz