10

496 54 14
                                    

-Widzisz Demi, pragniesz mnie tak mocno jak ja Ciebie - szepnął tuż przy moich ustach.

Jego słowa zadziałały, jak kubeł zimnej wody wylanej wprost na moją głowę. Odsunęłam się jednocześnie uwalniając z jego uścisku. Patrzył na mnie z taką cholerną satysfakcją w oczach, miałam ochotę mu za to porządnie przyłożyć.

-Nigdzie z Tobą nie pójdę - minęłam go i poszłam do samochodu, w którym czekał na mnie Adam już z Aną. Na szczęście Joe nie starał się mnie zatrzymać,  a Adam nie wypytywał o szczegóły.

                                            ※※※※※※※※※※※※※※※※※※※

Wieczorem jak zawsze siedziałam przed laptopem i szukałam informacji potrzebnych do odrobienia historii. Czułam jak moje powieki robią się coraz cięższe, najnormalniej w świecie zaczęłam przysypiać.

-Demi, Demi - do mojego pokoju wbiegła z krzykiem ta mała zaraza. Zaczęła ciągnąć mnie za rękę w stronę drzwi od pokoju, nie wiedziałam co tym razem się stało, ale doskonale wiedziałam, że i tak mi nie powie. Jak już jest w stanie takiej ekscytacji to nie mam co liczyć na jakiekolwiek wytłumaczenie. Szłam za nią, żeby po prostu już nie robić dramatu na cały dom. Przetarłam wolną ręką oczy, żeby chociaż trochę pobudzić się do życia. Zeszłam na dół, a moim oczom ukazała się Ana. W jednym ręku trzymała wielki kubełek pikantnych skrzydełek, a w drugim duża colę.

-Babski wieczór - pisnęła, gdy tylko mnie zobaczyła. Przecież dziś nie jest piątek, jutro idziemy do szkoły, a ona chce nie spać całą noc i obżerać się świństwami?

-Ana nie pomyliłaś dni, dziś jest czwartek - uśmiechnęłam się do niej, żeby słowa wypowiedziane przeze mnie nie zabrzmiały chamsko.

-Wiem, ale mam zamiar przegadać z Tobą minimum pół nocy, poślinić się do przystojnych aktorów, obejrzeć jakiś serial albo kiepską komedię romantyczną, najeść się tych świństw i popłakać - zdjęła buty i bez oczekiwania na odpowiedź, weszła na górę.

-Ale super - mały potwór klasnął w ręce, już widziałam jak zamierza pobiec na górę i dołączyć się. Dlatego nie cierpię mieć młodszej siostry, do wszystkiego chce się wmieszać, zero spokoju, zero prywatności.

-O nie, nie - złapałam ją, podniosłam i zaniosłam do matki i ojca siedzących w salonie. To wcale nie było takie łatwe, ten klocek był strasznie ciężki.

-Weźcie ją - spojrzałam błagalnie na rodziców, ojciec tylko kiwnął głową totalnie mnie ignorując.

-Demi co się stanie jak z wami posiedzi? - matka tylko na chwilę uniosła wzrok, była zbyt pochłonięta jakąś kiepską książką, żeby zająć się swoim dzieckiem.

-Mamo przyszła do mnie Ana, mamy tematy o których Emma nie musi wiedzieć - trzymałam ją ciągle w swoich ramionach, bo wiem, że chwila nieuwagi i pobiegłaby w prędkości światła do mojego pokoju.

-Emma daj siostrze spokój - powiedziała od niechcenia.

-Słyszałaś masz tu zostać? - spytałam jej, żeby upewnić się, że nie ucieknie od razu jak ją puszczę.

-Mamo, ale ja tak kocham Demi - już nie musiałam jej nawet trzymać, bo sama przykleiła się do mojej nogi, zaczęła cholernie wrzeszczeć. Wtedy nie wytrzymał mój ojciec, w końcu i on jakoś zareagował. Wstał i oderwał ją ode mnie.

-Idź Demi - posłusznie poszłam do pokoju, zostawiając krzyczącą i płaczącą Emme.

-W końcu - weszłam do pokoju, padłam na łóżko i odetchnęłam. Ana już o wszystko zadbała, zasłoniła okno, przygasiła lekko światło, włączyła laptopa i jeden z naszych ulubionych seriali, a mianowicie The Vampire Diaries. Przez szkołę i nawał obowiązków miałyśmy sporo odcinków do tyłu.

Who's That Boy/Did You Forget ||D.LovatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz