19

420 40 30
                                    

Następnego dnia rano obudziłam się z wielkim bólem głowy. Otworzyłam oczy i od razu pożałowałam swojej decyzji. Słońce, którego wczoraj zabrakło dziś poraziło mnie. Ponownie zamknęłam oczy, a z moich ust wydobył się grymaśny jęk.

- Jak słodko - usłyszałam męski głos...zaraz, zaraz męski głos Joe. Lekko uchyliłam powieki i uważnie przyjrzałam się sytuacji. Leżałam wtulona w jego klatkę, jedna moja noga, była przerzucona przez jego ciało. Oplatałam ręką jego brzuch, tuląc się. Na udzie czułam przyjemne mizianie. Spojrzałam w dół, byłam w samej czerwonej bieliźnie, którą wczoraj założyłam. Kurwa. Przeraziłam się, czy ja właśnie przeżyłam swój pierwszy raz i go nie pamiętam?! 

- Joe...czy my no wiesz?  - spytałam cicho cholernie niepewnym głosem. Bałam się, tak strasznie bałam się odpowiedzi. Usłyszałam jego cichy, ale jakże seksowny śmiech.

- Bardzo chciałaś - powiedział całując mnie w czubek głowy. Zmieszałam się, co to za odpowiedź, co miała znaczyć?

- To w końcu tak czy nie? - usiadłam wpatrując się w niego, po chwili niepewności, w której mnie trzymał kiwnął przecząco głową.

- Co się wczoraj stało? - naciągnęłam na siebie kołdrę, tym samym zabierając mu ją. Leżał w samych bokserkach, przez które widać było spore wybrzuszenie. Zarumieniłam się patrząc na to, a on szczególnie tym się nie przejął. Odkręcił się na bok, przez co leżał do mnie przodem. Podparł się ręką i westchnął.

- Strzeliłem Ci palcówkę, poszliśmy tutaj, byłaś chętna, ale wolę pieprzyć bardziej świadome dziewczyny. Także ściągnąłem z Ciebie te kurewsko pociągającą sukienkę, poszedłem do łazienki zwalić sobie, wróciłem. Spałaś już, więc położyłem się obok i zasnąłem - mówił o tym w taki sposób, jakby przerabiał te sytuację przynajmniej kilkadziesiąt razy. Nie mogłam skupić się na jego twarzy, bo moje oczy ciągle leciały w dół. Wpatrywałam się w jego nagą klatkę, aż w końcu wzrok wlepiał się w jego bokserki.

- To normalne z rana - zaśmiał się widząc moje zmieszanie. Kiwnęłam głową i wstałam. Okręciłam się kołdrą podchodząc do szafy. Wyjęłam pierwsze lepsze ciuchy.

- Odwróć się - powiedziałam patrząc na niego.

- Bo to nie tak, że widziałem Cię już w bieliźnie i nieco zagłębiłem się w twoim wnętrzu - czułam jak spaliłam jeszcze większego buraka, niż wcześniej. Kurwa. Przestań. Przestań. Mówiłam do siebie w myślach totalnie zapominając na chwilę, że nie jestem tutaj sama.

- Masz jeszcze pięć sekund - powiedział leżąc odwrócony do mnie tyłem. Pośpiesznie zrzuciłam kołdrę i z najniższej szuflady wyjęłam świeżą bieliznę. Zrzuciłam tą i trochę niezdarnie założyłam czarne koronkowe majtki.

-Demi...dwie sekundy - odpięłam stanik, i właśnie wtedy odwrócił się. Stałam i ręką zakrywałam piersi. Uśmiechnął się i podszedł do mnie. Zrobiłam krok w tył napotykając za sobą drewniane drzwi od szafy. 

- Nie uciekniesz mi księżniczko - stanął obok mnie, dosłownie czułam jak nasze ciała stykają się. Byłam sporo niższa przez co wyglądało to zabawnie, gdy zadzierałam głowę do góry, żeby na niego spojrzeć. Złapał za moje dłonie i dosłownie szarpnął nimi sprawiając, że stałam przed nim prawie naga. Oprócz skąpego materiału dolnej części bielizny nie miałam na sobie kompletnie nic. Jego usta przywarły do moich, od razu pogłębił pocałunek drażniąc mój język swoim. Puścił moje ręce, gdy upewnił się, że nie użyje ich przeciwko niemu. Jedna z jego dłoni zacisnęła się momentalnie na moim pośladku, a druga ściskała jedną z odkrytych piersi. Między naszymi pocałunkami z moich ust wydobywał się cichy jęk. Gdy byłam już bardzo chętna on niespodziewanie odsunął się ode mnie, patrząc na moje ciało z tym głupim uśmieszkiem, który dziś nie schodził mu z ust.

Who's That Boy/Did You Forget ||D.LovatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz